Artykuły

Ewa Wójciak o naganie prezydenta Poznania

- Ta nagana specjalnie mnie nie dotyka, byłam przygotowana na każdy możliwy scenariusz. Wiem, że władze miasta działały pod presją radnych, którzy chcieli mojego odwołania, a nawet likwidacji Teatru - mówi Ewa Wójciak o decyzji prezydenta Poznania.

Prezydent Miasta Poznania Ryszard Grobelny podjął decyzję o ukaraniu naganą dyrektor Teatru Ósmego Dnia w Poznaniu Ewy Wójciak - poinformował rzecznik prasowy prezydenta Paweł Marciniak. Wójciak we wpisie na swojej stronie na FB nazwała papieża "ch...em". Poznańscy radni chcieli, by zapłaciła za to stanowiskiem. - - To moja druga nagana w życiu. Pierwszą dostałam od sądu koleżeńskiego Związku Studentów Polskich za obrażenie i dotykanie rulonem portierki w akademiku w Gdańsku - wspomina Wójciak.

- Za długo żyję, za wiele nagan w życiu dostawałam. Zawsze uparcie bronię swoich przekonań. Otwarcie je nazywam i myślę, że uczciwie je formułuję. I dlatego obrywam, obrywam. Tym razem została wykorzystana moja prywatna odpowiedź - powiedziała TOK FM Ewa Wójciak. Dadaje, że nie zamierza nikogo przepraszać: - Powiedziałam to prywatnie. I myślę, że prywatnie mogę również przeklinać. Inna rzeczą jest to, że moja prywatna wiedza o tym papieżu, Kościele argentyńskim i o historii tej junty, powoduje, że nie akceptuję tej kandydatury. I to też będę powtarzać niezależnie od okoliczności.

Co można napisać na swoim Facebooku?

Ewa Wójciak po wyborze papieża Franciszka napisała na jednym z portali społecznościowych: "No i wybrali ch..., który donosił wojskowym na lewicujących księży". Rozpętała się burza. Radni związani z PiS zorganizowali pikietę i doprowadzili do rezolucji wzywającej prezydenta do odwołania Wójciak. Szefowa jednego z najsłynniejszych polskich teatrów musiała się tłumaczyć w mediach.

Jak podał rzecznik, przyczyną wymierzenia kary nagany jest publiczne użycie przez Ewę Wójciak na prowadzonej przez nią stronie portalu społecznościowego obraźliwego słowa, "w wulgarny sposób oceniającego i oskarżającego zwierzchnika Kościoła katolickiego i głowę państwa Watykan - papieża Franciszka; a także powtarzanie i podtrzymywanie tego stanowiska w innych publicznych wypowiedziach".

"Nie będę przepraszać"

Sama Wójciak mówiła w rozmowie z TOK FM, że nie wycofuje się ze swoich słów o Franciszku. - Napisałam to prywatnie, jako Ewa Wójciak, na swoim prywatnym profilu, skierowanym do kilkunastu znajomych i przyjaciół. Nie miało to charakteru publicznego. Nie było ani formą odezwy, ani komunikatu do szerszego grona. Ani w imieniu dyrektora teatru, ani tym bardziej w imieniu teatru. Napisała to Ewa Wójciak do przyjaciół. Dla mnie to była całkowicie prywatna rozmowa - podkreślała.

Teraz mówi, że będzie chciała się odwołać od decyzji o naganie: - Ta nagana specjalnie mnie nie dotyka, byłam przygotowana na każdy możliwy scenariusz. Wiem, że władze miasta działały pod presją radnych, którzy chcieli mojego odwołania, a nawet likwidacji Teatru - mówiła. - Ci radni często wygłaszają fałszywe, obraźliwie opinie o Teatrze i nikt wtedy nie interweniuje. Może powinniśmy ich za to pozywać do sądu? Ale jestem anarchohedonistką i nie zamierzam spędzać czasu razem z nimi na salach sądowych. Chcę teraz trochę odetchnąć od tej sprawy, wrócić do normalnej pracy, bo szykujemy właśnie dwie premiery na maj i czerwiec - dodała.

Nagana za dotkniecie rulonem

Szefowa Teatru Ósmego Dnia wspomina: - To moja druga nagana w życiu. Pierwszą dostałam od sądu koleżeńskiego Związku Studentów Polskich za obrażenie i dotykanie rulonem portierki w akademiku w Gdańsku. To było w '76 r., przyjechaliśmy tam zagrać spektakl, był straszny mróz, a ona nas nie chciała wpuścić.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji