Artykuły

Puste kobiety

"Migrena" w reż. Anny Augustynowicz w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Pisze Kinga Binkowska w Teatraliach.

"Spektakl operujący czystym, wręcz przezroczystym językiem teatralnym dającym niesamowite poczucie przestrzeni i głębi. Utkany z silnej symboliki i wykorzystujący na wskroś możliwości, jakie daje przestrzeń sceniczna do produkowania teatralnej magii. Skonstruowany do bólu precyzyjnie, buduje sensy subtelnie - na przykład na zmianie koloru ubrania. Oderwany, oniryczny, surrealny"

Na tekście Antoniny Grzegorzewskiej (powstał on na bazie opowiadania "Macierzyństwo" Sigrid Undset) Anna Augustynowicz stworzyła przedstawienie mroczne i przytłaczające. "Migrena" opowiada o kobietach wybrakowanych,. Macierzyństwo jest pretekstem, punktem wyjścia do rozmowy o tych kobietach - w tym przypadku dwóch, tak skrajnie różnych. Postaci u Augustynowicz są jednowymiarowe do bólu, urzeczywistniają pewne cechy, które oscylują wokół prostego schematu: dobra-zła, cnotliwa-rozwiązła, poukładana-chaotyczna. Dzięki temu zabiegowi na scenie widzimy dwie kobiety: Helenę (Anna Moskal) i Fanny (Małgorzata Klara), które są swoim przeciwieństwem, ale równocześnie każda uosabia braki tej drugiej. Gdyby Fanny miała coś z Heleny, pewnie dziecko by nie umarło. Gdyby Helena miała coś z Fanny być może mąż by od niej nie odszedł. To nie są postaci powołane do życia tylko po to, żeby je poddać analizie i ocenić. To byłoby zbyt proste, zbyt banalne, bez sensu. O czym chcą nam tak naprawdę powiedzieć? Każda z nich przeżywa dramat bycia sobą. Nieszczęśliwa jest Helena, która będąc kobietą, swą kobiecość sprowadza jedynie do spełniana się jako matka. Nieszczęśliwa jest Fanny, która jest sługą i więźniem swojej kobiecości. Pustka zionie z dusz tych kobiet, które tę lukę próbują wypełnić byciem matką, żoną, kurwą.

Jeżeli chodzi o popis gry aktorskiej, to z pewnością bardzo ekspansywnie na pierwszy plan wybija się Małgorzata Klara, kreująca postać Fanny w sposób nachalny, wręcz ordynarny, lecz przyciągający uwagę. Anna Moskal bazuje na subtelnościach i wewnętrznym dialogu, oddając tym samym znakomicie skryty charakter Heleny. Pozostała część aktorów także w zupełności zasługuje na pochwałę i uznanie, jeżeli chodzi o zaangażowanie i sposób gry. Wyłączając w tym wypadku Wiesława Orłowskiego, który poprzez - zdawać by się mogło - niedbalstwo (tekst wypowiadany niechlujnie, wręcz niewyraźnie), kilkoma wypowiadanymi zdaniami unicestwia całkowicie urok prezentowanej sceny.

Wydarzenia rozgrywające się w świecie przedstawionym komentuje chór złożony z trzech kobiet mających na twarzach maski świń. Ubrane w czarne purytańskie stroje z minionych epok, komentują świat przedstawiony wyśpiewując opinie na modlitewną nutę. Nad sceną zawieszone są trzy ogromne haki. Motyw rzeźni w spektaklu jest silnie akcentowany (część akcji toczy się w rzeźni, gdzie pracuje Fanny). Efekt przerażający, upiorny. Przed oczami widza toczy się senny koszmar, wzmacniany jeszcze odpowiednio dobranym akcentowaniem w warstwie muzycznej, której twórcą jest Jacek Wierzchowski oraz świetlnej, za którą odpowiada Krzysztof Sendke.

Stroje zaprojektowane przez Wandę Kowalską podkreślają specyfikę postaci występujących na scenie, jednocześnie odwołują się do czasów minionych, dawnych, sprzed wieku. W jednej ze scen Fanny i Helena mają na sobie identyczne ubranie - przeźroczyste bluzki odsłaniające piersi podkreślają motyw kobiecości, poruszany w tym spektaklu. Podobne stroje zbliżają dwa odległe bieguny, uwydatniając ich podobieństwo, jakby chciały powiedzieć: "jesteście tym samym". Jakby chciano je obedrzeć ze skóry, w której przyszło im żyć, ukazując jeszcze większy dramat kryjący się pod powierzchowną formą osobowości. Jest coś, co łączy obie bohaterki, coś, co sprawia, że tak różne w istocie stają się ucieleśnieniem tego samego. Migrena drąży zarówno Fanny, jak i Helenę. Jedna i druga próbują zapełnić tę pustkę, tę czarną dziurę, która znaczy każdą kobietę. I każda wypełnia ją na swój sposób.

Jeżeli będziecie mieli możliwość obejrzenia tego spektaklu, nie przegapcie. Pozostawia on posmak niepokoju wymieszanego ze smutkiem, jednocześnie daje poczucie, że teatr jest jednak miejscem próbującym dotknąć i uchwycić nieosiągalne.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji