Artykuły

Erik-Emmanuel Schmitt w Polsce

- Widziałem "Małe zbrodnie..." w Paryżu, w Berlinie, dwa razy we Włoszech. Niedługo wybieram się na hiszpańską premierę. Znam te dialogi na pamięć, więc miałem iluzję, że rozumiem język polski - mówi Erik-Emmanuel Schmitt po premierze "Małych zbrodni małżeńskich" w Teatrze Polskim we Wrocławiu.

Moje książki mają funkcję terapeutyczną. Służą temu, by życie było lepsze, bardziej intensywne, radosne - mówi francuski pisarz mieszkający w Belgii

Małgorzata Matuszewska: Czy wie Pan, że nasza najlepsza pływaczka Otylia Jędrzejczak po lekturze "Oskara i pani Róży" wystawiła na aukcji charytatywnej swój złoty medal olimpijski?

Eric-Emmanuel Schmitt [na zdjęciu]: Z tą wieścią zadzwonili do mnie moi przyjaciele - Polacy. Wzruszyłem się. Wychowałem się w sportowej rodzinie (moja matka była mistrzynią w biegach, w 1945 r. pobiła rekord Francji) i wiem, co to znaczy być sportowcem. Często ludzie myślą o sportowcach jako o osobach pozbawionych kultury osobistej i dążących tylko do bicia kolejnych rekordów. Moi rodzice pokazali mi kino, balet, teatr, książki i nauczyli myśleć. I doskonale wiem, że to nieprawda, że sportowcy nie są wrażliwi. Przecież Otylia w momencie triumfu własnego ciała pomyślała o innych: chorych, cierpiących.

Pan przed laty przeżył wypadek w górach. Czy to dlatego postanowił Pan oswajać czytelnika ze śmiercią?

- To może nie był bezpośredni impuls, ale rzeczywiście: moje książki mają funkcję terapeutyczną. Służą temu, by życie było lepsze, bardziej intensywne, radosne. Dla mnie celem pisania jest nie tylko tworzenie literatury, ale ubogacenie życia moich czytelników. Przecież ja sam też czytam książki, by znaleźć odpowiedź na nurtujące mnie egzystencjalne pytania. Nie jestem typem oddalonego od świata literata, wyznającego teorię "sztuka dla sztuki", egocentryka skupiającego się tylko na estetyce i swoich książkach. Piszę, by pomóc innym.

"Oskar i Pani Róża", "Małe zbrodnie małżeńskie" to lapidarne formy wypełnione ważnymi treściami. Czy krótkie książki są Pana odpowiedzią na pośpiech dzisiejszego świata?

- Na język polski przetłumaczono moje krótsze książki, ale napisałem też długie opowieści, które pewnie wkrótce także trafią do polskiego czytelnika. To prawda, że dużo pracujemy, jesteśmy zabiegani i cierpimy na chroniczny brak czasu. Ale też więcej wymagamy od treści książek. Uważam, że pisarze często piszą za długie powieści. Na 600 stronach można powiedzieć to samo, co na 100. Ważne, by pobudzić czytelnika do myślenia. Wolter powiedział kiedyś, że "najlepsze książki w połowie są napisane przez uważnego czytelnika" i to odnosi się też do moich tomów. Widzę, że ludzie zastanawiają się nad ich treścią, o nich rozmawiają. Znaczy, moje historie mają dalszy ciąg w ich wyobraźni.

Jakie zagrożenia współczesnego świata uważa Pan za szczególnie ważne?

- Każe nam się wierzyć, że nigdy nie umrzemy i zawsze będziemy młodzi i piękni. Śmierć postrzegana jest jako choroba, jak nieoczekiwany wypadek. A przecież to jeden z etapów życia, jego naturalna część. Dlatego w "Oskarze i pani Róży" opowiedziałem historię dziecka, które wbrew rodzicom akceptuje tę konieczność. Widzę też zagrożenie w religijnym fanatyzmie i rodzącym się z niego terroryzmie. Lekiem jest ekumenizm, dlatego w moich książkach staram się pokazać różne religie, sprawić, by ludzie dostrzegli w każdej coś godnego podziwu i wzajemnie się szanowali. W "Panu Ibrahimie i kwiatach Koranu" przyjaźnią się żydowski chłopiec i muzułmanin. Pan Ibrahim nie stara się nawrócić Momo, ale pokazuje mu swoją wiarę. W "Dziecku Noego", którego akcja toczy się w okupowanej Belgii, katolicki ksiądz buduje w podziemiach kościoła synagogę. Poznanie obcej wiary i wzajemny szacunek to mój sposób walki z terroryzmem.

Przyjechał Pan do Wrocławia, by obejrzeć w Teatrze Polskim spektakl według "Małych zbrodni małżeńskich". Który raz oglądał Pan je na scenie?

- Trudno mi policzyć. Widziałem "Małe zbrodnie..." w Paryżu, w Berlinie, dwa razy we Włoszech. Niedługo wybieram się na hiszpańską premierę. Znam te dialogi na pamięć, więc miałem iluzję, że rozumiem język polski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji