Artykuły

Hamlet w kopalni

Premiera "Hamleta" Łukasza Barczyka zrealizowana w Kopalni Soli w Wieliczce zapowiadała się na jedno z najważniejszych wydarzeń Teatru Telewizji, w ostatnich czasach podupadłego i żyjącego w dużej mierze powtórkami niegdysiejszych przedstawień. Nie wszystko jednak w tym "Hamlecie" porywa, a wywód reżysera nie zawsze jest jasny i konsekwentny. Na pewno ciekawy był pomysł umieszczenia akcji spektaklu w kopalni. Mroczne, solne korytarze, podziemne komory, pozbawione życia wyrobiska stwarzają niesamowity, przygnębiający nastrój zamczyska w Elsynorze. Tak ponura, zimna sceneria prowokuje wręcz do mordu. Nic więc dziwnego, że spektakl zaczyna się słynnym monologiem "Być albo nie być", w którym Hamlet zastanawia się nad sensem życia w otoczeniu zbrodniarzy. Grający go Michał Czernecki to współczesny chłopak w czarnej, zniszczonej kurtce, który nie od razu jest w stanie pomścić śmierć ojca. Reżyser obnaża jego słabość w scenie, kiedy chłopak wyje z rozpaczy, posmarkawszy się - najdosłowniej w świecie. Za chwilę zmieni się w twardego, ironicznego mężczyznę, na którym nie zrobi najmniejszego wrażenia zamordowanie Poloniusza. Przemiana, jaka w nim zajdzie, jest wręcz niezauważalna i trudno nam zrozumieć, jak ten wrażliwy, młody człowiek mógł tak nagle stać się kimś innym.

Wyjątkowa wrażliwość jest też cechą Ofelii Kamili Baar, która w scenie szaleństwa staje przed wszystkimi naga, odkrywając w ten sposób cały swój ból. Ona, tak jak Hamlet, nosi w sobie niepokój i rozedrganie współczesnych ludzi, którzy z powodzeniem mogliby być bohaterami poruszających, niezwykle intymnych filmów Łukasza Barczyka. Tylko dlaczego mówią oni językiem Józefa Paszkowskiego - tłumacza, którego anachroniczny język sprawia, że kiedy słyszymy słowo "waćpan" skierowane do Hamleta w "skórze" zaczynamy się w najmniej odpowiednim momencie śmiać. I nic tu nie pomogą wysiłki nawet najlepszych aktorów, takich jak Janusz Gajos, Zbigniew Zapasiewicz czy Grażyna Szapołowska.

I to największy błąd reżysera, który kończy swój spektakl sceną z Grabarzem. Grający go Jerzy Nowak uprząta trupy ludzi, którzy się wymordowali, śpiewając swoją piosenkę. Nie będzie miał on zbyt wiele pracy, wystarczy że tylko pozamiata, bo przecież umieszczony w podziemiu Elsynor już od dawna jest grobem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji