Artykuły

Biały domek tylko dla dzieci

Dorośli nie mają wstępu do kapsuły, są za duzi i pewnie nic by z tego nie zrozumieli - o projekcie "Audiopyłki" Roberta Jarosza w Centrum Sztuki Dziecka w Poznaniu pisze Justyna Czarnota z Nowej Siły Krytycznej.

Audiopyłki - wyprawa do wnętrza dźwięku - reklamują projekt twórcy. Brzmi dobrze. Tajemniczo i intrygująco.

Podróż składa się z kilku etapów i może w niej wziąć udział maksymalnie ośmioro małych uczestników. Podejmując wyzwanie, muszą zostawić na chwilę rodziców - nie dla dorosłych jest ten dźwiękowy świat stworzony przez Roberta Jarosza, o nie! Dorośli mogą co najwyżej z zazdrością popatrzeć: nie mają wstępu do audiopyłkowej kapsuły, są za duzi i pewnie nic by z tego nie zrozumieli.

Przygodę rozpoczyna krótka rozgrzewka - zapoznanie się z animatorką, ze sobą nawzajem. Odważniejsi chętnie wykonują kolejne ćwiczenia, niektórzy zerkają w stronę rodziców. Zazwyczaj ciekawość zwycięża i grupa zapomina, że opiekunowie czekają na krzesłach.

Po chwili maluchy zostają zaproszone do wysłuchania nagrania (każde dziecko dostaje słuchawkę w kształcie nutki, a do uszu rodziców dociera tylko spokojny niski męski głos). Potem animatorka rozdaje każdemu małemu odpowiedni strój (kombinezon niczym na wyprawę w kosmos) i wreszcie można wejść do białego domku, z którego zaczynają dobiegać dziwne dźwięki: śmiechy, kląskania, bzyczenie, miauczenie, szczekanie i bóg wie, co jeszcze.

Gdy maluchy opuszczają kapsułę, świecą im się oczy. Każde dostaje audiopyłek - srebrną drobinkę. Nie trzeba się martwić, jeśli się zgubi: ten maleńki podróżnik kocha wyprawy w nieznane. "Jak było?" - pytają rodzice. "Fajnie" - odpowiadają dzieci. "No, ale co się tam działo?" - naciskają z ciekawości. "Audiopyłki są duże, mniejsze i najmniejsze" - stwierdzają spokojnie maluchy i uśmiechają się tajemniczo.

***

To naprawdę podróż tylko dla dzieci. Zabraknie im słów, żeby o niej opowiedzieć. Ale powrócą zauroczone, zadziwione i zafascynowane dźwiękiem.

***

Moim zdaniem najciekawszym aspektem tego projektu jest samodzielne doświadczenie przez dzieci czegoś wyjątkowego, przeznaczonego tylko dla nich. Myślę, że "Audiopyłki" powinny być szczególnie dojmującym przeżyciem dla rodzica, który oddaje - być może po raz pierwszy - dziecko pod czyjąś opiekę, a sam nie ma dostępu ani kontroli nad przekazywanymi treściami. To uświadamia - czy może po prostu przypomina - że dzieci mają swój świat, do którego dorosłym wstęp jest zabroniony. Mogą tylko obserwować, wspominać, jacy sami byli jako dzieci. I zastanawiać się, czy udało im się zachować choć trochę tej specyficznej dziecięcej wrażliwości. Szkoda, że animatorzy w żaden sposób nie nakierowują rodziców na ten trop. Wierzę, że gdyby tak było, "Audiopyłki" byłyby ogromnym przeżyciem i dla dużych, i dla małych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji