Artykuły

Ciche studium bólu i zemsty

"Hekabe" w reż. Karoliny Labakhua w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Marek Kujawski w serwisie Teatr dla Was.

"Hekabe", jedna z tragedii trojańskich Eurypidesa, opowiada historię królowej, która - po upadku Ilionu - została wraz z córką, Polykseną, wzięta do niewoli. Chcąc ochronić syna, Polydora, zapobiegliwa matka oddała była go pod opiekę Polymestrowi. Nieoczekiwanie, Hekabe dowiaduje się, iż Polyksena, została przeznaczona na rytualną ofiarę. Sprzeciw i błagania matki, starej kobiety, trafiają w próżnię. Dumna córka przyjmuje jednak wyrok ze spokojem, bowiem woli śmierć od losu branki. Żal jej jedynie matki, która straciła już siedemnaścioro dzieci. Ofiara zostaje złożona na grobie Achillesa. Matka postanawia przygotować do pochówku ciało Polykseny. Kiedy uchyla rąbek całunu, znajduje jednak nie ciało zamordowanej dziewczyny, lecz ciało syna, Polydora, swego dziewiętnastego (i ostatniego już) dziecka. Hekabe posyła po Polymestora i jego synów. Obiecując mu złoto, które rzekomo miała wywieźć z Troi (a które chce ofiarować za opiekę nad Polydorem), prowadzi Polymestora do namiotu branek. Tam Trojanki zabijają synów zdrajcy, a Hekabe wbija mu swe palce w jego oczy.

Hekabe Jadwigi Jankowskiej-Cieślak jest pełna pozornego spokoju, a jednocześnie przepełniona jest wewnętrzną ekspresją, która znajduje swe gwałtowne ujście jedynie jako wyraz rozpaczy wtedy, gdy matka walczy o życie swego dziecka. Aktorka wyraża uczucia w sposób wyważony, ale jednocześnie potrafi pokazać ból i niezwykłe napięcie emocjonalne. Wspaniale oddaje i upokorzenie, i bezsilność, i proces dojrzewania do zemsty. Jadwiga Jankowska-Cieślak nie gra! Aktorka cierpi! Bez patosu, pokazuje bezbronność, kruchej i słabej kobiety. Jej oszczędny sposób bycia na scenie jest porażający wobec ogromu nieszczęść, który spotyka matkę. Rola Hekabe jest bez wątpienia jedną z wybitniejszych kreacji wspaniałej aktorki.

Na szczególne słowa uznania zasługuje także Natalia Sikora w roli Polykseny. Dysponuje ona nie tylko dobrym warsztatem aktorskim, który cechuje swoisty naturalizm i powściągliwość właściwa grze aktorów niepospolitych, ale i posiada urzekającą barwę głosu. A na dodatek, jako aktorka śpiewająca, potrafi - z pełną świadomością swej wirtuozerii wokalnej - właściwości owego głosu, i swej ponadprzeciętnej muzykalności, wykorzystać.

Duże brawa należą się także młodemu Pawłowi Kruczowi w roli ducha Polydora. Spore wrażenie musi na każdym widzu zrobić jego trudny monolog inicjujący tragedię. Monolog ów aktor wypowiada nie tylko z doskonałą dykcją i ze zrozumieniem (co wcale nie jest takie częste), ale i artykułuje go tak, iż widzowie pojmują każdy sens wypowiadanych słów.

Kreacją interesującej, nowoczesnej (a przez ascetyzm, pięknie nawiązującej do archaicznego okresu sztuki greckiej) scenografii i kostiumów zajęła się Marta Zając. Autorka dekoracji wzięła na swe barki również oprawę świetlną, która nie tylko wydobywa urok poszarpanej, zimnej blachy i scenerii widowni Teatru Polskiego, ale i stanowi jednorodną całość z ciekawą koncepcją reżyserską Karoliny Labakhua. Reżyseria zasługuje na tym większe uznanie, iż jest realizacją w pełni dojrzałą, a przecież inscenizacja "Hekabe" to praca dyplomowa, a więc i debiut reżyserski.

Istotnym elementem przedstawienia jest (wykonywana na żywo) muzyka Aleksandra Kościów. Ciekawa oprawa muzyczna jest integralnym elementem tego wyjątkowego przedstawienia i czyni zeń dzieło - w znacznym stopniu - muzyczne.

Po spektaklu zapadła głucha i długa cisza.

"Hekabe" w Teatrze Polskim w Warszawie to mądry i piękny spektakl. Inscenizacja jest przejmująca i wstrząsająca, dlatego trzeba ją koniecznie zobaczyć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji