Artykuły

Chyra w Paryżu

Paryski Teatr Odeon, widownia wypełniona po brzegi. Na scenie Isabelle Huppert i Andrzej Chyra. Gdy opada kurtyna, jedni gromko klaszczą, inni buczą. Nikt jednak nie wychodzi obojętny. Premiera "Un Tramway" w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego była wydarzeniem, na które czekał teatralny Paryż. Krytycy w jednym byli zgodni: Huppert i Chyra byli świetni.

"Tramwaj zwany pożądaniem" Tennessee Williamsa to historia zdesperowanej, samotnej Blanche DuBois, która pewnego dnia przyjeżdża do Nowego Orleanu, by pojawić się w domu swojej siostry Stelli i jej męża Stanleya Kowalskiego, Amerykanina o polskich korzeniach. Wizyta przeciąga się, co powoduje liczne napięcia. "Tramwaj..." był wielokrotnie wystawiany w teatrze. Stawę sztuce przyniosła jednak ekranizacja Elii Kazana z 1951 roku, w której w rolę Kowalskiego wcielił się Marlon Brando.

Grać po Marlonie Brando to wielkie wyzwanie. Andrzej Chyra przed premierą zapewniał, że w swej kreacji stara się oddalić od tego, co pamięta z filmu, ale - co oczywiste - nie uniknął porównań. "Polski aktor może pozwolić sobie na włożenie podkoszulka Marlona Brando", pisał tuż po premierze recenzent dziennika "Libération". Dodał jednak: "Aktor odkrywa na nowo tę rolę, nie posuwając się do przesady". Wydaje się więc, że Chyra zagrał we własnym podkoszulku, uszytym na miarę jego talentu.

Przygotowania do roli Stanleya po francusku zajęły mu ponad rok. "To było coś szalonego. Zaczynałem od zera, bo przed próbami nie znałem wcale francuskiego. Tylko dlatego zdecydowałem się na tę rolę, że Kowalski może mieć akcent, bo jest emigrantem. Niedoskonałość językowa nie jest tu wielkim problemem", przyznał. W wywiadach mówił o radości z pracy w nowym miejscu i w innym języku. Sceniczne spotkanie z francuską gwiazdą Isabelle Huppert podsumował: "Ona ma w sobie niebywałą przestrzeń, jest w pracy bardzo otwarta, choć niekoniecznie bardzo wylewna".

Isabelle Huppert zaś o współpracy z Chyrą powiedziała: "To było niezwykle inspirujące". Aktorka, która w filmach pracowała z takimi reżyserami jak Jean-Luc Godard czy Michael Haneke, przyznaje, że od dawna marzyła, by zagrać u Warlikowskiego. "Zachwycił mnie jego Dybuk, w ubiegłym roku odkryłam (A)pollonię. Widziałam też jego przedstawienia w Operze Paryskiej", mówiła w wywiadzie dla "Le Figaro". "Grając w Un Tramway przekonałam się, że z Krzysztofem rzeczywiście pracuje się znakomicie, trochę jak w kinie. Przy nim aktor czuje się wolny. Warlikowski oddala nas od wszystkich schematów. Dzięki temu razem z Andrzejem Chyrą mogliśmy w pełni wyrazić swoją intymność".

To nie przypadek, że "Un Tramway" wystawił właśnie Teatr Odeon. Ta scena z ponad trzystuletnią tradycją dziś specjalizuje się w prezentowaniu najwybitniejszych europejskich reżyserów. A Warlikowski bez wątpienia do nich należy. W Paryżu wystawiał m.in. "Anioły w Ameryce" i "Oczyszczonych", reżyserował opery: "Parsifala" Wagnera czy "Króla Rogera" Szymanowskiego. Inscenizując "Un Tramway", zrezygnował z kilku wątków, dodał za to Platona i piosenki zespołu Pulp. Właśnie to pomieszanie, "wywrócenie" klasycznej sztuki Williamsa wzbudziło kontrowersje wśród krytyków, ale nie osłabiło pozycji reżysera.

Chcecie zobaczyć, kto ma rację - sceptycy czy pochlebcy? Już 12 kwietnia polska premiera "Un Tramway" otworzy Warszawskie Spotkania Teatralne. Rezerwujcie bilety!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji