Artykuły

Irydion dla akademików

"Irydion" w reż. Andrzeja Seweryna w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze nadia w portalu kulturaonline.pl.

Na 100. rocznicę Teatru Polskiego, jego dyrektor Andrzej Seweryn wybrał "Irydiona" Zygmunta Krasińskiego. Do tego skłoniło go po części to, że sztuka inaugurowała także otwarcie Teatru.

Zmierzyć się z tym dramatem nie jest jednak łatwo z kilku powodów. Przede wszystkim ze względu na dyskusję, która od lat toczy się na temat aktualności tekstów romantycznych, do tego dochodzi nie tylko stylistyka poetycka, ale także specyfika polskiego romantyzmu na tle romantyzmu europejskiego oraz ścieranie się na polu idei trzech polskich wieszczów-myślicieli. Irydion dla Krasińskiego był nie tylko literacką ekspresją, ale także prezentacją jego poglądów filozoficznych i historiozoficznych i chociaż potocznie uważany jest za dramat zemsty to jest to zemsta bardzo wyszukana, a z perspektywy czasu możemy też ocenić jak bardzo mylił się lub miał rację sam autor w swoich osądach na temat przyszłej historii.

Spór romantyków

Kwestią o jaką spierali się romantyczni poeci było to czy naród ma walczyć czy nie z Rosyjskim zaborcą. Dwie najbardziej skrajne teorie na ten temat prezentowane były przez dwóch wielkich przyjaciół, którzy ze względu na swoje poglądy przestali z sobą rozmawiać po publikacji m.in. Irydiona.

Zygmunt Krasiński i Juliusz Słowacki to postaci, które miały bardzo rozbieżne poglądy na temat tego co powinien robić naród w czasie zaborów. Filozofia Słowackiego, zwłaszcza w okresie mistycznym zakładała istnienie Ducha wcielającego się w kolejne narody i jednostki. Duch ten miał dążyć do doskonałości i ostatecznej formy przez niszczenie kolejnych wcieleń. Im szybciej mógł się wcielać w kolejne doskonalsze struktury tym było lepiej dla Ducha. Tę filozofię poeta kształtował już od pierwszych swoich dramatów, a doskonałość przekazu uzyskała w dziełach okresu mistycznego m.in. "Genezis z Ducha", "Król Duch", ale też w dramatach takich jak "Lila Weneda", "Samuel Zborowski" i wiele innych. Tym samym Słowacki nie widział żadnego problemu w tym, żeby naród walczył i ginął, ponieważ przyśpieszało to jedynie dążenie Ducha do nieskończonej doskonałości i wolności. Taka teoria poróżniła go z przyjacielem - Zygmuntem Krasińskim.

Krasiński był najwyżej postawionym arystokratą ze wszystkich polskich wieszczów. Jego ojciec służył wiernie carowi odkąd ten wstąpił na tron jako król Polski i upatrywał w tym kolejny etap dla kraju. Wcześniej jednak brał sprzyjał Napoleonowi, a jego syn Zygmunt był nawet synem chrzestnym Cesarza. Krasiński był najlepiej wykształconym ze wszystkich poetów tamtego okresu. Jako jedyny zgłębił dokładnie dzieła Hegla i Kanta, które zdeterminowały twórczość polskich poetów romantycznych. Był jednak również głęboko wierzący i to w połączeniu z zależnością od władczego ojca spowodowało, że jego teorie dotyczące dalszych dziejów narodu poszły inną drogą, oddzielając go na zawsze od przyjaciela, którego jak wynika z listów szczerze kochał.

Krasiński i dramat zemsty

Irydion był określony przez Krasińskiego mianem dramatu zemsty. Tytułowy młody Grek, który od dziecka ma zaszczepianą nienawiść do Romy (Rzymu), która zniszczyła jego kraj postanawia przejąć władze i zniszczyć największe mocarstwo świata, tym samym mszcząc się za krzywdy swojego narodu. W tym celu wykorzystuje swoją siostrę, w której zakochany jest cesarz oraz młodą chrześcijankę Kornelię, której chce wmówić, że on sam jest następcą Jezusa.

Zemsta według Krasińskiego ma się dokonać po całych wiekach przy pomocy wiary. Masynissa - siła napędowa wydarzeń utożsamiana z Szatanem - ratuje w decydującym momencie Irydiona z płonącego stosu po to, żeby pokazać mu jak po latach Roma upada, jakie zostają z niej gruzy. W zamian żąda duszy Greka. Według przepowiedni Masynissy Roma upadnie, a następnie zwycięży wiara i Jezus, ale potem ludzie odwrócą się od kościoła.

Spoglądając z perspektywy dziejów na ten utwór to jednak Masynissa miał rację wbrew samemu Krasińskiemu, który pokazuje ostatecznie triumf Boga nad Masynissą i przebaczenie jakiego dostępuje Irydion. To właśnie spór na linii Bóg i Masynissa jest dziś najbardziej aktualny.

Irydion Seweryna

Seweryn pokazał Irydiona takim jakim pewnie chciałby go widzieć Krasiński dwa wieki temu. Niby wszystko się zgadza, jednak zmieniła się rzeczywistość i pozostało pytanie na ile teksty romantyczne są dziś czytelne.

Irydion Seweryna pokazuje to w jakim kierunku będzie zmierzał Teatr Polski przez następne lata. Będzie to na pewno teatr dający szansę młodym aktorom i odwołujący się do klasycznych tekstów, jednak niestety nie można powiedzieć, żeby te ostatnie były na nowo odczytywane, interpretowane i pokazywane we współczesnym świetle. Irydion w tym wydaniu zdaje się być archaiczny, mimo współczesnej bardzo ciekawej scenografii, którą warto docenić.

Błyszcząca posadzka, którą wyłożona jest scena odbija postaci, dając efekt skłaniający do refleksji nad tym jakie drugie dno można by odkryć w tym co dzieje się na deskach. W pierwszej scenie Masynissy wykorzystany zostaje w tle ekran, na którym odbijane są postaci niczym w teatrze cieni co również nadaje tajemniczości postaci i od początku nakazuje śledzić jej wypowiedzi i działania ze szczególną uwagą od samego początku.

Wyróżnić należy akustyków-muzyków, którzy stworzyli tło dźwiękowe, budując emocje i atmosferę. Także role opętanego podejrzeniami Heliogabala (Krystian Modzelewski), tracącego zmysły i Kornelii (Marta Kurzak), upatrującej w Irydionie towarzysza modlitwy, a następnie zbawcy chrześcijan, zasługują na uwagę.

Niekonsekwentnie jest natomiast poprowadzona rola Elsinoe (Anna Cieślak), siostry Irydiona. Z jednej strony z samego tekstu wynika, że jest ona ofiarą swojego brata. Przerasta ją funkcja zdrajczyni, nie potrafi żyć w kłamstwie i w konsekwencji to prowadzi do jej samobójstwa. Seweryn pokazuje ją raz jako niewinną, nadaje jej też postać wieszczki, ale z drugiej strony pierwszą sceną rozmowy jej i Irydiona w pałacu sugeruje kazirodztwo czemu później wielokrotnie zaprzecza w wypowiedziach Irydiona, który opowiada o czystości siostry i swojej.

Z postaci tej nie wydobyto też całego ładunku emocjonalnego, dramatu dziewczyny, która kochając jednego mężczyznę zmuszona jest do uwodzenia i odrzucania jego brata oraz knucia przeciw niemu zdrady, która doprowadza go do szaleństwa i śmierci. Śmierć samej Elsinoe jest konsekwencją planu zemsty Irydiona i osobnego planu zemsty Masynissy który wykorzystuje Greka do swoich celów. Tej skomplikowanej struktury jednak w całym dramacie nie widać. Wytłumaczona zostaje dopiero na koniec, co dla osoby, która nie zna za dobrze historycznego i filozoficznego tła dramatów romantycznych może być trudne lub niezrozumiale.

Sama postać Irydiona też nie jest jednorodna. Seweryn obsadził w głównej roli Krzysztofa Kwiatkowskiego. Tutaj trudno stwierdzić czy niekonsekwencja jest kwestią reżyserii czy samego aktora, który walczy jeszcze z postacią na scenie i nie może zdecydować się czy nadać jej kształt ofiary zmagającej się z przysięgą daną ojcu na łożu śmierci, czy może kształt dziecka zemsty opętanego pragnieniem zniszczenia Romy za wszelką cenę.

Specyfika polskiego romantyzmu

Polscy bohaterowie romantyczni mają mimo wielu wspólnych cech z postaciami bajronicznymi czy werterowskimi inną konstrukcję psychologiczną. Wynika to z tego naddatku historiozoficznego, którego brak np. w Anglii (wyłączając Waltera Scotta i innych twórców szkockich, którzy też mieli jeszcze nadzieję na niepodległość kraju). Bohater polski przede wszystkim skupia się na dobru narodu i pierwsze rozterki egzystencjalne czy miłości zduszał w sobie na rzecz nieprzejednanej postawy, wcielającej teorie niepodległościowe autora danego utworu.

Irydion też ma punkt przełamania. To rozmowa jego z Masynissą przed podburzeniem chrześcijan. Wyraźnie po niej zaczyna działać w sposób nieprzejednany i bezwzględny. Jednak tego zdecydowanego przełamania brakuje w postaci. Brakuje mu też pewnej delikatności w pierwszej części sztuki, gdzie jeszcze ma możliwość odwrotu.

Natomiast sam Masynissa (Jerzy Schejbal) pojawia się w idealny sposób - dyskretnie, konsekwentnie realizując swój plan.

Dyskusja na temat romantyzmu

Seweryn swoim Irydionem wpisuje się w dialog, toczący się już od lat na temat aktualności tekstów romantycznych. Dyskusja nabrała rozpędu zwłaszcza po odzyskaniu pełni niepodległości przez Polskę. Dotyczy to głównie utworów tworzonych przez trzech wieszczów, bo już np. twórczość szkoły ukraińskiej wpisuje się w romantyzm europejski, którego uniwersalizmu nikt nie podważa. Mierzenie się człowieka z własnymi emocjami, słabościami, poszukiwanie wartości wyższych, zastanawianie się nad istnieniem boga - to wszystko ładunek romantyczny, który przenosi się od romantyzmu na kolejne epoki i jego aktualność nie jest negowana.

Problem natomiast pojawia się kiedy mamy do czynienia z rodzimym tekstem pobieżnie tłumaczonym w szkołach jako tekst patriotyczny, należący do przeszłości. Seweryn daje niestety argument tym, którzy twierdzą, że teksty romantycznych wieszczów są reliktem przeszłości. Nie zajmuje żadnego stanowiska z sprawie teorii Krasińskiego, które dziś możemy rozliczyć. Reżyser nie podejmuje dialogu z tekstem, nie odświeża go, pokazując jedynie starych wrogów tak jakby dramat był źródłowym tekstem historycznym. A przecież zemsta, spisek czy wielkie mocarstwa jak również siły nie do ogarnięcia, działające wokół nas to rzeczywistość. Przepowiednia Masynissy o odwróceniu się od boga Rzymu też się sprawdziła.

W ukazywaniu współczesności tekstu nie chodzi tylko o jeżdżenie na motorach czy występowaniu we współczesnych ubraniach. Czasami tekst sprzed wieków mówi tak samo wiele dzisiaj. Przykładem może być wielokrotnie interpretowany Hamlet Szekspira, sztuka napisana pięć wieków temu, a tak samo mówiąca o zdradzie i spisku. Sztuka, w której zaczytywali się romantycy.

Irydion nie należy do epoki kamienia łupanego, nie jest historycznym reliktem, ale potrzebuje zrozumienia. Seweryn jako człowiek wykształcony, świetnie znający romantyzm, zrobił niestety sztukę dla znawców romantyzmu. Wystawił dramat dla odbiorcy znającego wcześniej tekst, ktoś kto szuka na scenie repliki, a nie aktualności słowa. Jednak pytanie czy po to jest teatr i czy działa romantyczne mają być czytane już tylko przez wybrańców? Czy przeciętny człowiek bez studiów humanistycznych ma być wykluczony z dyskusji na temat tego co dzieje się na scenie, bo sprowadza się to do dyskusji akademickiej? Miejmy nadzieję, że Irydion za 100 lat będzie bardziej ludzki i współczesny niż dziś.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji