Artykuły

Nerwowo o manifeście dyrektorów Teatru Nowego

Oberwało się Piotrowi Siekluckiemu i Tomaszowi Kireńczukowi, dyrektorom Teatru Nowego, a przy okazji oczywiście także i "Gazecie", na forum krakow.gazeta.pl za manifest "O Kulturę Obywatelską", który opublikowaliśmy w piątek, oraz rozmowę z jego twórcami. Głosy czytelników i wiceprezydent Magdaleny Sroki w Gazecie Wyborczej - Kraków.

"Straszny bełkot. Mimo że uczestniczę w różnych, czasem bardzo kameralnych wydarzeniach kulturalnych, to panów autorów nie znam i po treści widzę, że znać nie chcę. Jeżeli coś mnie interesuje, nie zawsze podoba, ale interesuje, to idę, płacę i biorę udział. Panowie chcą robić coś, co ma być tylko dla nich, a społeczeństwo ma płacić za ich urojenia. Bełkot! Deklaruje kto??? z teatru jakiego???" - pisał Dedo, bywały -jak widać - gdzie indziej niż autorzy, w każdym razie nie w Teatrze Nowym.

"A kimże są ci dwaj panowie, co roszczą sobie prawa do wypowiadania się w tak ważnej sprawie? Czy znają na tyle Kraków, by się wypowiadać? Chociaż każdy może, jeden lepiej, drugi gorzej. Ja mieszkam w Łańcucie i też widzę kulturę z okien pałacu Potockich. Cześć ci" - dopytywał się Janek.

"Kolejny bzdet wykreowany przez GW. Helloł - mamy bezrobocie, ko-

lejki do lekarzy i smog - tym się zajmujcie, a nie pierdnięciem dwóch panów nobody" - pouczał nas zuzik, który chybajednak rzadko czytuje "Gazetę", bo wszystkimi wspomnianymi tematami się zajmujemy.

"Skoro się Panom w Krakowie nie podoba, to proszę opuścić to miasto i wrócić na wieś lub małe miasteczko, z którego pewnie Panowie pochodzą... Kraków pozostanie miastem konserwatywnym, wiernym tradycji i zdrowemu rozsądkowi, a nie pseudo-artystom, którzy zrobią plamę czerwoną farbą, logo KRK jak lotnisko i pokrzy-czą, pobłaznują i uważają się za nowoczesnych artystów, takiej kulturze faktycznie dziękujemy..." - doradzał autorom manifestu michnikowski.

"Jakie prawo mają ci panowie, żeby wypowiadać się o budowaniu społeczeństwa obywatelskiego? Czy z kimś konsultowali swoje ostatnie dzieło, czyli mural przy Limanowskiego? Czy chciała go lokalna społeczność? Podczas konsultacji wybrano projekt? Czy przewalono ministerialne pieniądze dla paru znajomych na te bohomazy? Jeśli ktoś pisze, że działania KBF ożywiają miejską przestrzeń, czynią ją przyjaźniejszą dla mieszkańców, to znaczy, że jest boleśnie oderwany od rzeczywistości, bo nie wie, że przewrócony świniak nie jest tym, czego mieszkańcy pragnęli w przestrzeni publicznej, że większość działań jest obliczona na turystów i nie ma związku z naszym miastem, mogłaby wydarzyć się gdziekolwiek..." - denerwował się gosc.

"Drodzy Forowicze, problemem nie jest pochodzenie czy też orientacja seksualna kolegów z Teatru Nowego. Głównym problemem jest demagogia i pusta deklaratywność. W rozmowę o kulturze wkrada się pod pozorem poważnego podejścia do tematu obliczony i wykalkulowany lans. I to jest szkodliwe, bo zamiast poszerzać grono ludzi, którzy chcą o kulturze rozmawiać, zawęża się grono i tworzy się jakąś nikogo nieobchodzącą wyspę" - bardziej merytorycznie stara się podejść do sprawy wanda.

Trochę szkoda, że propozycja podjęcia dyskusji o kulturze (nawet sformułowanaw tak prowokacyjnej formie) budzi aż ryle negatywnych emocji. Mamy jednak nadzieję, że podczas środowej debaty w Teatrze Nowym (początek o godz. 18) będzie ciut merytoryczniej. Serdecznie zapraszamy.

***

Dla Gazety

Magdalena Sroka

wiceprezydent Krakowa

Kraków jest, był i będzie stolicą kultury. Dlaczego? To proste - w mieście, w którym stare ściera się z nowym, tradycja przytłacza, ale i wyzwala kreatywność, każde działanie powoduje natychmiastową krytykę, musi panować twórczy ferment. Miasto, w którym żyje 200 tys. studentów i największa w Polsce liczba aktywnych artystów wszystkich dziedzin, zawsze będzie buzować i eksplodować aktywnością kulturalną. Miasto, którego statystyki uczestnictwa w kulturze onieśmielają - teatr z największą widownią w Polsce, muzea najchętniej i najczęściej odwiedzane, projekty kulturalne najwyżej punktowane i najhojniej wspierane przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego - nie są przypadkiem, ale potwierdzeniem kulturalnej atrakcyjności Krakowa. Czym i jaki jest kulturalny Kraków - każdy sobie dopowie, a więcej na debacie.

Zapowiadając debatę na temat krakowskiej kultury, organizowaną przez Teatr Nowy, opublikowaliście manifest "O kulturę obywatelską" ogłoszony przez dyrektorów tej instytucji. Jak rozumiem, tego rodzaju odezwa miała być formą zaproszenia do dyskusji. Kiepskie to jednak zaproszenie, skoro na pięć dni przed debatą jednoznacznością osądów samą dyskusję na tak ważny temat, jakim jest kultura w Krakowie, sprowadza się do słownej szermierki. Chęć dialogowania, rozmowy i dochodzenia do wspólnych wniosków nie powinna się zaczynać od formułowania autorytarnych, nieprzemyślanych często i niekiedy niemożliwych do przyjęcia wniosków. Takie stanowisko buduje postawę kontry, a nie dialogu i debaty...

Mam wrażenie, że Panowie Dyrektorzy zapominają o bardzo ważnej zasadzie: jak się jest gospodarzem i zaprasza gości, to nieładnie ich informować, że już się naostrzyło siekierę - być może goście mogą się poczuć niemile widziani. Rozumiem, że prowokacja jest stałym elementem lansu. Nie zapominajmy jednak, że debata to przede wszystkim szacunek dla współuczestników dyskusji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji