Artykuły

Pantomima, która mówi i śpiewa

"Divertimento bez słów" Teatru Vertical na V Międzynarodowym Festiwalu Sztuki Mimu w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.

Przedstawieniem francuskiego teatru burleski, odwołującym się do włoskiej osiemnastowiecznej tradycji teatralnej komedii dell'arte, rozpoczął się Międzynarodowy Festiwal Sztuki Mimu. Przedstawienia jak co roku prezentowane są w Teatrze na Woli. To już piąta edycja tego festiwalu, powstałego przed pięcioma laty z inspiracji największego obecnie polskiego mima - Stefana Niedziałkowskiego.

Obecna formuła festiwalu, z dopiskiem "Physical theatre", zdecydowanie różni się od poprzednich. W tzw. czystej, tradycyjnie pojmowanej pantomimie nie pada ani jedno słowo. Przekaz komunikatu - zarówno w krótkiej etiudzie czy impresji, jak i w pełnospektaklowym fabularnym widowisku - odbywa się jedynie poprzez ciało mima, które na czas spektaklu zamienia się w podstawowy środek dramatycznego wyrazu i ukazuje przemiany, którym podlega kreowana postać. Pozostałe elementy, takie jak muzyka, scenografia, rekwizyty, to tylko uzupełnienie, zresztą nie zawsze obecne. W tegorocznej formule festiwalu słowo pada, i to gęsto. Zarówno w formie mówionej, jak i śpiewanej, a nawet "mruczanej", co można było zauważyć w inaugurującym festiwal przedstawieniu o przekornym tytule "Divertimento bez słów" w wykonaniu francuskiego Teatru Vertical.

Spektakl składa się z dwóch części. Pierwsza, "Siedem grzechów głównych", to rzecz pokazana ze sporym zacięciem satyrycznym w formie siedmiu groteskowych miniatur. A więc jest tu scenka obrazująca zazdrość, znakomicie pomyślana i zagrana (dwie solistki operowe wykonują tę samą arię, wzajemnie sobie przeszkadzając, aria oczywiście idzie z playbacku), jest scenka pokazująca chciwość (mieszek z pieniędzmi decyduje o uczuciach), jest grzech obżarstwa (nienasycony pan łapczywie pochłania wszystko, cokolwiek służba postawi na stole, nawet okruchów spadających na podłogę nie pozwala służącym tknąć, lecz sam je zjada, co oczywiście kończy się dlań chorobą), jest miniaturowa scenka zatytułowana "Lenistwo", w której nawet miotła jest tak leniwa, że stawia opór, itd., itd.

Każda z tych opowiastek treściowo zazębia się z poprzednią i wszystkie te scenki płynnie wynikają jedna z drugiej, tworząc logiczny ciąg, którego elementy znajdują swoje odzwierciedlenie w drugiej części przedstawienia zatytułowanego "Zakochana Kolombina". W tej rozbudowanej scence fabularnej, opowiadającej pełną perypetii komiczną historię miłosną, występują znane postaci przynależne gatunkowi komedii dell'arte: Pantalone (bogaty wenecki kupiec), jego córka Kolombina, Kapitan, z którym jest zaręczona, oraz para służących - Pierrot (marzyciel zakochany w Kolombinie) i Esmeraldina.

I owe grzechy główne z pierwszej części przedstawienia powracają tu w innych scenkach, wplecione w działania bohaterów, wypełnione czy to sprytnymi intrygami, czy przebiegłymi podstępami, raz po raz pojawia się też brzęcząca sakiewka jako argument najsilniej przemawiający za przyjęciem takiej a nie innej postawy, objawia się też drwina i zuchwałość wypływająca z własnej pychy. Całość wiąże się ze sobą logicznie, jest artystycznie spójna i daje pewien wycinek życia odbitego w krzywym zwierciadle, zaś przewinienia namalowane kreską karykatury są nie tylko śmieszne, ale przez to bardziej widoczne i odpychające.

Bardziej przemawia do mnie "Siedem grzechów głównych", czyli pierwsza część przedstawienia, która jest zdecydowanie lepsza artystycznie, bardziej zwarta, podejmuje konkretny temat oraz - można powiedzieć - prezentuje wariacje na tenże temat, a powtarzalność gestów i min zaczyna już trochę nużyć mimo świetnego przecież wykonawstwa aktorów dysponujących profesjonalnym warsztatem, precyzją środków wyrazu, akrobatyczną sprawnością i niespożytą energią.

Warto dodać, że wszyscy wykonawcy: Omar Robles, Alicja Trueba, Maxime Nourissat, Elodie Mautret i Luca Lombardi, są absolwentami Międzynarodowej Szkoły Mimodramu Marcela Marceau [na zdjęciu] w Paryżu, zaś dyrektorem teatru, autorką scenariusza i reżyserem przedstawienia jest Blanca del Barrio, asystentka tego wybitnego mima.

"Divertimento bez słów" w wykonaniu Teatru Vertical, scen. i reż. Blanca del Barrio, prezentacja w Teatrze na Woli w ramach Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Mimu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji