Artykuły

Warszawa. "Ożenek" śmieszny i mistyczny

Mistrzowska sztuka i mistrzowski reżyser. Trwają ostatnie próby "Ożenku" Nikołaja Gogola w reżyserii Iwana Wyrypajewa. Premiera na deskach stołecznego Teatru Studio 4 lutego

Nagrodzony niedawno Paszportem "Polityki" Iwan Wyrypajew wbrew swoim zwyczajom sięga po cudzy tekst. Ale nie do końca. Nikołaj Gogol od lat towarzyszy życiu reżysera, to nim Wyrypajew się inspiruje, do niego odnosi. Znajduje wjego tekstach nie tylko satyrę, ale też mistyczną głębię. Choć słynna sztuka Gogola była wystawiana w Polsce tysiące razy, nie spodziewajcie się klasycznego spektaklu. Aktorzy (m.in. Karolina Gruszka, Łukasz Lewandowski czy Marcin Bosak) ze sztucznymi nosami (wyglądają jak ze slapstickowej komedii), choć słowo w słowo odtwarzają tekst rosyjskiego pisarza, mają do przekazania wręcz religijne przesłanie. Aby wzmocnić ten efekt, na scenie wystąpi chór cerkiewny.

z Marcinem Bosakiem wcielającym się w rolę Iwana Kuźmicza Podkolesina

rozmawia Edyta Błaszczak

Jak wygląda praca z Iwanem Wyrypajewem?

- To genialne doświadczenie warsztatowe, dla mnie jako aktora bezcenne. Metoda Wyrypajewa daje komfort pracy i ogromną frajdę. Na czym polega?

- Nie utożsamiam się z postacią, tylko ją pokazuję. Przestrzeń, która powstaje pomiędzy mną a postacią, a którą trudno nazwać, to jest właśnie taki znak firmowy Iwana. Wykorzystuję to też podczas pracy w filmie i wydaje mi się, że przez to szybciej trafiam w sedno. To jest praca w procesie, także dla nas jest zagadką to, co państwo zobaczycie na scenie.

Trudno to zrozumieć. - Upraszając: nie niesiemy emocji postaci, tylko je pokazujemy. Praktycznie na próbach wygląda to tak, że przed powiedzeniem tekstu powtarzaliśmy sobie taką formułkę: "teraz pokazuje państwu postać, która mówi tak i tak i ma taką intencję".

Gogol i Wyrypajew w jednym, to duże wyzwanie dla aktora?

- Iwan wymaga olbrzymiej precyzji. Nie dość, że nie ma żadnych skrótów tekstu, to jeszcze reżyser przywiązuje ogromną wagę do rytmu, żeby to było zagrane tak jak kiedyś.

W niemal wszystkich spektaklach Wyrypajewa pojawia się prawosławny mistycyzm. Tu wręcz dosłownie jako chór na scenie. Jak pan to odbiera?

- To jest przede wszystkim wzruszające. Kiedy pierwszy raz zaczęli śpiewać, to był wręcz nokaut. W pozytywnym sensie to człowieka rozmontowuje. Przed spektaklem Iwan zrobił nam długi wykład o prawosławiu. Bo dla nas to nie jest oczywiste, że Gogol jest autorem mistycznym. Dowiedzieliśmy się, że przy premierze "Rewizora" Gogol chciał, żeby ikona była z tyłu w scenografii. Myślę, że stąd ten chór, który ma pomóc tę mistyczną stronę sztuki wydobyć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji