Artykuły

Betlejem polskie

Jaki postęp cywilizacyjny zapewniły nam ostatnie dwie dekady? Kilka punktów zbieżnych jest, sporo udało się wszak już zlikwidować. Nad likwidacją publicznej służby zdrowia, szkolnictwa i publicznych instytucji kultury prace wciąż trwają - pisze Michał Centkowski dl e-teatru.

W chwilach największego zwątpienia w trwałość fundamentów zachodniej cywilizacji, owych "Constitutio Libertaris", ratował mnie zwykle szyderczy śmiech. Swobodny i bezlitośnie odkłamujący wszelką, najstrojniej choćby, w pozory mądrości przyodzianą miałkość. Był on jedyną zdawało mi się skuteczną bronią przed "inwazją barbarzyńców".

Zwłaszcza, że po Adorno przyszedł czas na krytykę cynicznego rozumu Sloterdijka, który to błyskotliwie dowodził "potknięć", a nawet spektakularnych upadków podczas owego wspaniałego, jakże mi bliskiego, projektu "wyjścia ludzkości z umysłowego dziecięctwa".

I tak tkwiłem w tym ostrożnym krytycyzmie spod znaku łagodnego ewolucjonizmu, z rzadka jedynie przywdziewając kostium błazeństwa, gdy w ostatnich dniach zrozumiałem wreszcie coś wspaniałego i jednocześnie przerażającego. Radosna dekonstrukcja, dadaistyczna prowokacja, cyniczna satyra dotknąć mogą wyłącznie tych, którzy operują tą meta narracją. Ich zaś do obietnic emancypacji, upodmiotowienia każdego człowieka czy upowszechnienia publicznej wolności do szczęścia przekonywać nie trzeba.

Jak "wyzwolić" tych, co przed wyzwoleniem siebie i innych, opierają się z racji naiwności, nostalgii bądź cynicznego rachunku interesów, choćby politycznych? Myślałem nieustannie, wikłając się w ten paradoks wraz z całym oświeceniowym projektem modernizacyjnym.

A jeśli to nie porażka? Może po prostu dla zwycięstwa tegoż wspaniałego projektu należy pozwolić sobie wreszcie posłużyć się rozumem tak samo instrumentalnie, jak używają go reakcyjni, cyniczni, postkonserwatywni "żołnierze kulturowej wojny". Oni wszak w obronie tych starych, naiwnych wiar i guseł przed jakąkolwiek modernizacją, gotowi są przecież na wszystko. Ten obrzydliwy cynizm, w pewnej Posłance, wzbudzić zdołał ową "dawną żarliwość", pomimo tej oczywistej zdawać by się mogło dla człowieka myślącego "śmierci dziecka w sercu".

Ostatecznie w mniej lub bardziej skutecznym używaniu "trupów dawnych objawień", spora część polskiej klasy politycznej konkurować mogłaby z Doktorem Frankensteinem. Czym skończyć się może ich zwycięstwo nad zsekularyzowanym Oświeceniem i jego wolnościowymi fundamentami?

Pamiętam, jak w jednym z wywiadów Torańska zapytała Jaruzelskiego, co w jego ocenie przyniósł w dziejach polskich PRL? Opowiedział jej o wielkim cywilizacyjnym postępie, jaki dokonał się, pomimo iż ostatecznie ustrój demokracji ludowej w istocie nie służył wszak, ujmując rzecz po Heglowsku, "poszerzaniu przestrzeni wolności". Dostrzegł go, odwiedzając tereny swojego dawnego rodzinnego majątku. Wprawdzie bowiem zniknął piękny dwór i ogród, który pamiętał z dzieciństwa, jednak jak odnotował z radością zniknęły także "ohydne czworaki" zamieszkiwane przez tą część społeczeństwa, która na bielone dworki się nie załapała.

Jaki postęp cywilizacyjny zapewniły nam ostatnie dwie dekady? Kilka punktów zbieżnych jest, sporo udało się wszak już zlikwidować. Nad likwidacją publicznej służby zdrowia, szkolnictwa i publicznych instytucji kultury prace wciąż trwają.

Cóż więc zostanie? Nowe Betlejem Polskie z rokrocznie, od dwudziestu z górą lat, zwiększanym budżetem funduszu kościelnego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji