Artykuły

Walerki siła hipnozy

"Podróż do Buenos Aires" w reż. Mariana Półtoranosa z Teatru Dramatycznego w Warszawie w Teatrze Jaracza w Łodzi. Pisze Dagmara Olewińska w serwisie Teatr dla Was.

O tym spektaklu napisano już wiele, bo od jego premiery minęło prawie dwanaście lat. Gabriela Muskała ze swoim monodramem odwiedziła chociażby festiwale teatralne w Kownie i Kilonii, gdzie zdobyła nagrody aktorskie, do tego dołączyć można jeszcze kolejne wyróżnienia na festiwalach w Bydgoszczy czy Kaliszu - wymieniać można by jeszcze długo. Oglądając sztukę "Podróż do Buenos Aires", którą Muskała napisała wraz z siostrą Moniką, odnosi się nieodparte wrażenie, że niektóre przedstawienia są jak wino - im starsze, tym lepsze.

Z ciemności wyłania się kobieta w jasnym kapeluszu i lekkiej sukience przypominającej koszulę nocną. Początkowo błądzi, tak jak błądzić będą jej myśli. Jej opowieści są zwykłe, życiowe, o zmaganiach z codziennością, o rencie, której nie dostaje, o listach od dzieci, które giną na poczcie, bo przecież niemożliwe, żeby nie pisały. Żali się na córkę, która po studiach farmaceutycznych spędza całe dnie w aptece, że nie ma czasu na spotkania z matką. Z synów jest dumna, bo ukończyli prestiżowe studia i ustatkowali się w Ameryce. Szkoda tylko, że tak rzadko się odzywają.

Z każdym wspomnieniem dociera głębiej, bardziej, dalej. Genialnie odwraca uwagę od bólu, który narasta komicznymi wstawkami i opowieściami o zgubionej sztucznej szczęce, okularach, notesie z adresami. Wszystko dzieje się tak dynamicznie, że nie można od niej oderwać wzroku. Żal trzeba szybko zamaskować - przejmujące studium bycia wyizolowanym w chorobie.

Walerka nie jest przygarbioną staruszką z widocznymi, głębokimi zmarszczkami i siwym kokiem. Jest za to zadbaną kobietą bez makijażu i postarzającej charakteryzacji, zaskakuje energią i charyzmą. I owa naturalność postaci okazuje się najmocniejszym obnażeniem. Gabriela Muskała prezentuje aktorstwo największej klasy, które nagradza się nieustającymi oklaskami.

Walerka nie dociera do Buenos Aires, ale odbywa dużo bardziej przejmującą, wewnętrzną i bolesną podróż. To droga przez samotność, starość i przemijanie. Jej towarzyszem jest choroba Alzhaimera, która czyni coraz większe pustki w jej pamięci. Do tego stopnia, że zastanawia się nawet nad imieniem jednego ze swoich synów. To próba bilansu nad dotychczasowym życiem, próba szukania odpowiedzi na pytania, ile można jeszcze oczekiwać od losu, na co nie można się zgodzić? Walerka z każdym wspomnieniem oddala się stąd

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji