Dyzma ogrywa Kunika
- Powiem panu wprost, rzeczy się tak mają, że z pana żoną się żenię - mówi Nikodem Dyzma (Grzegorz Gromek) do Kunickiego (Cezary Ilczyna). W Teatrze im. Stefana Jaracza w Olsztynie trwają ostatnie przygotowania do sobotniej premiery "Kariery Nikodema Dyzmy". Wczoraj dziennikarze mogli obejrzeć na scenie w CEilK-u dwa fragmenty szykowanego spektaklu - pisze Marek Barański w Gazecie Olsztyńskiej.
Fotel Dyzmy znajduje się u szczytu jakby rewiowych schodów będących aluzją do kariery bohatera. Na nich Dyzma oznajmia Kunikowi o swoim ożenku, i na nich z różą w zębach tańczy tango z Niną (Marzena Bergmann).
Autorem teatralnej adaptacji wydanej w 1932 roku powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza jest Radosław Paczocha, spektakl reżyseruje Michał Kotański. Obaj podkreślali nieustającą aktualność przesiania książki. Oczywiście, mają świadomość tego, że mierzą się z popularnym serialem z 1980 roku, w którym - przypomnijmy - pamiętną kreację Dyzmy stworzył Roman Wilhelmi. Choć pierwszym Dyzmą był Adolf Dymsza w zapomnianej ekranizacji z 1956 roku. - Ale to dzieło jest suwerenne - mówił o olsztyńskim spektaklu Cezary llczyna. Radosław Paczocha przypomniał, że Dolega-Mostowicz za swoją krytykę rządzących międzywojenną Polską porządnie oberwał. Sanacyjna bojówka porwała pisarza na ulicach Warszawy, wywiozła do lasu i tam pobiła. Od śmierci uratował Dołęgę-Mostowicza przechodzący tamtędy chłop. - "Kariera Nikodema Dyzmy" jest więc próbą oddania ciosu, pokazania, jak niekompetentne były ówczesne elity sanacyjne - mówił Radosław Paczocha. Ale w efekcie krytyka sanacji stała się satyrą na niekompetencję rządzących. Aktualną w każdym czasie na całym świecie.
Aktorzy na swój sposób musieli zmierzyć się z legendą serialowych kreacji. Grzegorz Gromek powiedział, że kusiło go by odświeżyć sobie pamięć o nich, ale odłożył to na później. Aktor jest teraz osobą bardzo zajętą. Nie tylko czeka go premiera, ale niedawno został szczęśliwym ojcem, urodziła mu się córeczka.
