Artykuły

Grande Valse Brillante

Premiera "Kursu polskiego dla niezaawansowanych" Macieja Wojtyszki to błyskotliwa, tragikomiczna wizja historii. O ton poważniejsza od "Kandyda" sprzed kilku lal. Po raz wtóry reżyser stworzył spektakl, w którym tok akcji, praca aktorów i wrażliwość widzów stanowiły jedność. Pomysłem odświeżającym narodowe "archiwum" było skonstruowanie przedstawienia z fragmentów rozmówek dla cudzoziemców, cytatów literackich i strzępów idei ostatnich dwustu lat historii Polski.

"Kurs polskiego" to spektakl niezwykle rytmiczny. Ułożony jakby w kroki taneczne, współtworzące sens "figur" historycznych na scenie - bezmyślnej witalności i refleksyjnego - choć także ukazanego w konwencji buffo - polskiego heroizmu. Wojtyszko i jego komedianci pytali o świadomość bycia "tu i tam" - "w Polsce, czyli nigdzie" i w świecie. O możliwość ocalenia w bezładzie dziejów godności i wiary.

Przed śmiesznością nie broni nas ani język. ani tradycja mesjańska, ani religia. Po tym kursie niezaawansowanym pozostaje szlagwort ("Pierwsza Brygada") i gorzki śmiech z heroicznego marszu na czworakach ku wolnej Polsce.

Dwie sceny są znakomite: wędrówka powstańczymi kanałami ("zmontowanymi" ze stołów, światła i odgłosów kapiącej wody) i konspiracja, kiedy wszyscy odwróceni plecami do niemieckiego żołnierza budują grozę okupacji z odmiany czasownika "idę". Trzeba mistrzów, aby podołać takiemu zadaniu. Przed finałem -jeszcze październik 1956, marzec 1968, stan wojenny. I kwestia: "W jakim momencie przerwaliśmy tę dyskusję? Wszystko dobre, co się dobrze kończy. To jest on. To jest ona. To są oni. To my jesteśmy".

Szalony świat stworzyło dziesięciu aktorów - M. Lombardo, G. Krukówna, E. Skibińska, T. Lulek, P. Okoński, B. Kierc, S. Melski, H. Niebudek i E. Petrykat oraz rewelacyjna Kasandra, której nikt nie słuchał - "głupiemu wszędzie dziwy" - Teresy Sawickiej.

Scenografowie potasowali przestrzeń jak talię kart z orłem na rewersie. Rzeczywiście magicznym rekwizytem był stół-reduta, stół-kanały, stół-barykady, stół-pomnik. To bardzo trudny spektakl. Trudny w realizacji, gdyż neguje wszystko, co jest małostkowym gwiazdorstwem. Każde wyłamanie się aktorów i publiczności ze zbiorowej kreacji może spowodować, że tragikomedia zmieni się w tani kabaret, idee w grepsy, a historia w głupi żart. W premierowy wieczór aktorzy i publiczność z sukcesem ukończyli kurs polskiego dla zaawansowanych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji