Obrobiona
Fikcja o pozorach prawdy i prawda uwikłana w fikcję - to zagadnienie, które pojawiło się wraz z rozwojem przemysłu filmowego, telewizyjnego (reklama i talk-show).
Ann (Aleksandra Popławska) jest młodą kobietą żyjącą w nieszczęśliwym związku. Jej mąż Simon (Rafał Maćkowiak) znęca się nad nią psychicznie, izoluje od świata. Dziewczyna jest bierna. Wszystko jednak się zmienia, kiedy spotyka Jennifer (Aleksandra Konieczna) i Andrew (Andrzej Chyra), producentów, którzy na potrzeby show-businessu przerabiają cudze życiorysy.
W jednej sekundzie Ann staje się gwiazdą (tak jej się wydaje). Czuje, że jest potrzebna, szanowana, podziwiana. Spisuje swoje przeżycia, dostając w zamian sporą sumę pieniędzy. Rzuca Simona, chce zacząć nowe życie. Jennifer i Andrew zapraszają ją do sushi baru, który staje się dla niej uosobieniem "lepszego świata". Ma romans z Andrew. Jej samoocena wzrasta. Potem wydarzenia następują po sobie już bardzo szybko - historia Ann zostaje "uatrakcyjniona" na potrzeby sceny. Jej życiorys staje się życiorysem kogoś innego - może bardziej zrozumiałego, ale za to wulgarnego i banalnego. Dramat oparty na jej życiu ma niewiele wspólnego z kartką papieru, którą zapisała. Pojawiły się pikantne seksualne wątki, autentyczne, aczkolwiek mało przekonujące dla producentów reakcje Ann na przemoc Simona zostały przycięte do schematów. W efekcie dziewczyna popada w obłęd i się zabija. Morał jest banalny: lepsza jest nawet najbardziej koszmarna rzeczywistość niż najpiękniejsza fikcja.
Artur Urbański, autor nagrodzonego na festiwalu w Gdyni filmu "Belissima", wyreżyserował wcześniej na scenie Teatru Rozmaitości dramat "Howie i Rookie Lee" młodego irlandzkiego dramaturga Marka O'Rowe'a. W obu inscenizacjach dokonał niemożliwego - w małej przestrzeni sali prób Stolarnia stworzył niezwykle plastyczny i barwny świat. A miejsc akcji jest wiele - biuro, restauracja, stacja metra, mieszkanie, scena teatralna. Pomysłowe znaki sceniczne to także zasługa scenografki Magdaleny Maciejewskiej. Świetne role zagrali Andrzej Chyra, Aleksandra Konieczna i Rafał Maćkowiak. Czegoś jednak w spektaklu Artura Urbańskiego zabrakło - być może, usuwając z dramatu część scen, reżyser stracił także coś ważnego z jego znaczenia. Bo dramat Crimpa mówi także o tajemnicy, która pcha nas ku samozniszczeniu, o niewytłumaczalnym pędzie ku autodestrukcji.