Artykuły

Duchy w starej sztolni

Z okazji święta Mel­pomeny aktorzy za­brzańskiej sceny przy­gotowali miłośnikom teatru nie lada niespo­dziankę: inscenizację drugiej części Mickie­wiczowskich "Dzia­dów" w scenerii... sta­rych szybów kopalnia­nych.

Zabrzańscy artyści zaprosili widzów w sobotnie popołudnie do dawnych wyrobisk górni­czych Sztolni "Królowa Luiza" i pomysł ten był strzałem w dziesiątkę. Wczoraj ten po­mysł realizowali w tarnogórskiej zabytkowej kopalni sre­bra i w ruinach Teatru Miej­skiego w Gliwicach, dochód z tej ostatniej akcji przeznacza­jąc na gliwicką odbudowę. Tak obchodzony wczorajszy Mię­dzynarodowy Dzień Teatru jest zapowiedzią piątkowej premie­ry cz. II "Dziadów" na scenie Teatru Nowego. Przygotowują ją: uczestnicząca w aktorskich prezentacjach przedpremierowych - Irena Jun (reżyseria) i Jerzy Kalina (scenografia).

Okazało się, że mroczne sta­re górnicze chodniki o niskim łukowatym sklepieniu pod­trzymywanym rusztowaniem, odpowiednio podświetlone bla­skiem świec, lamp naftowych czy nagrobnych zniczy, wspól­nie z nastrojową, sugestywną muzyką sączącą się z najdal­szych, mrocznych zakamar­ków "sceny", doskonale odda­ły klimat i charakter dzieła naszego wielkiego wieszcza. Tak więc publiczność nie mia­ła problemów z przeniesie­niem się do wymyślonej przez Mickiewicza tajemniczej kapli­cy, by wziąć udział w nastrojo­wym obrzędzie spotkania z du­chami przodków, które przy­woływane przez Guślarza pojawiają się na jego zaprosze­nie, opowiadają o swojej sytu­acji i posłusznie znikają. Ob­rzęd Dziadów to u Mickiewicza łączność świata żywych i umarłych, uwidaczniająca się we wzajemnych uzależnie­niach. Żyjący mają pomóc po­kutującej duszy w dostaniu się do nieba, duchy przybywające na obrzęd, mogą ostrzec żyją­cych przed popełnieniem błę­dów, uniemożliwiających uzy­skanie zbawienia. Żyjący idą więc po przestrogę, duchy przychodzą po pomoc.

Ta wymowa dzieła Mickie­wicza była wciąż obecna pod­czas przedstawienia. Aktorzy wcielający się w duchy okrut­nego dziedzica, dzieci czy dziewczyny, na wołanie Guśla­rza pojawiali się... wychodząc spośród widzów. Na tym wła­śnie polegała prostota i nieco­dzienność inscenizacji. Na bra­ku wyraźnego oddzielenia przestrzeni przynależnej grają­cym i publiczności, przez co uległa zatarciu granica między światem żywych i umarłych. Dzięki wspaniałej grze za­brzańskich artystów wypowia­dających swe kwestie niemal "twarz w twarz" z widzami, ci ostatni ulegli w pełni swoistej magii mistycznego obrzędu i jego wymowie zawartej w przesłaniu: "kto nie był ni razu człowiekiem, temu czło­wiek nie pomoże".

A przesłanie to w świetle dzisiejszych dyskusji o kształcie prawa i pytań, o źródła i zakres norm moralnych nabiera spe­cjalnego znaczenia i świadczy, że problemy postawione przez Mickiewicza w II części "Dzia­dów" nie przestały być aktual­ne. W każdym razie misterium w kaplicy cmentarnej już przez ponad pół wieku stawia nas współczesnych przed dylema­tami, które dzisiaj trzeba roz­wiązywać na nowo.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji