Artykuły

Po spektaklu

Kiedy gasną światła sceny, strój zostaje w szatni, jest podobno taka chwila, kiedy aktor ma ochotę na dopowiedzenie jeszcze czegoś wi­downi, czego nie udało się wyrazić poprzednią rolą. Wówczas jest pora na recital. Tak przynajmniej było w przypadku Moniki Szalaty, która postanowiła spotkać się z publiczno­ścią na małej scenie kaliskiego tea­tru, zaprosiwszy do udziału w swoim recitalu "Po spektaklu" kolegę z ze­społu - Jarosława Witaszczyka.

Wypełniona po brzegi sala teatral­na w niedzielny, niepremierowy wie­czór, dowodzi, że nie tylko aktorzy, ale przede wszystkim publiczność niezmiernie potrzebują takich spot­kań i tego typu rozrywki. Piosenka aktorska - jeśli dobra, rzetelna - jest siłą przyciągającą widzów. Magnety­czną moc mają też anegdoty teatral­ne. Recital pomyślany został właśnie jako takie niezobowiązujące opo­wiadanie o tym, co czasem zdarza się za kulisami.

Anegdoty, niczym fastryga łączą poszczególne piosenki. Dokonując ich wyboru sięgnięto w znacznej mierze do utworów znanych z wielu znakomitych wykonań. Nadano im jednak nową formę, zmieniając aranżację muzyczną, która w więk­szości utworów jest dziełem Janu­sza Bogackiego. Usłyszeliśmy więc takie piosenki, jak "Wariacje na temat skrzypka Hercowicza", "Magdusię" Jacquesa Brela, "Tak, jak ma­lował pan Chagall" Wojciecha Mły­narskiego i wiele innych.

Leitmotivem jest natomiast urokli­wa piosenka autorstwa kaliszanina, Piotra Łuszczykiewicza "Po spek­taklu", do której wcześniej w Teatrze im. W. Bogusławskiego Telewizja Polska nakręciła teledysk z udzia­łem wszystkich aktorów. Ta rozmai­tość nastrojów, charakterów po­szczególnych utworów, pozwala wy­konawcom zaprezentować wszech­stronnie swoje umiejętności. Chyba nie udało się jednak tak pokierować całością, by utrzymać w ryzach dra­maturgię wieczoru, która rwie się raz po raz. Bohaterowie recitalu - Monika Szalaty i Jarosław Witaszczyk stanowią natomiast dobrze uzupełnia­jącą się parę. Ona - bardzo powściąg­liwa, nie uzewnętrzniająca emocji, w niektórych wcieleniach może nawet zbyt ugrzeczniona, nieskora do gwałtownych uniesień, dysponują­ca głosem dość delikatnym, staran­nie oplecionym muzyką. On - mają­cy imponujące możliwości wokalne, głęboki głos, obdarzony jest wielką wewnętrzną siłą i sceniczną inteligen­cją, dysponuje niezwykłą ekspresją, która przykuwa uwagę widza, zawła­szcza scenę, dominuje. Nie dziwi więc, że ta para aktorów najlepiej wypada we wspólnych scenach, a zabawna piosenka Macieja Zembatego "Wiesio P." jest tego najlepszym przykładem.

Recital wyreżyserowany przez Ja­na Buchwalda, mający znacznie więcej urody niż drobnych manka­mentów, jest ciekawą i potrzebną pozycją w repertuarze teatru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji