Artykuły

Pan od kultury

Mija osiem miesięcy od uchwalenia Programu Rozwoju Kultury, strategicznego dokumentu, który ma ułożyć politykę kulturalną miasta na najbliższe osiem lat, a wciąż nie ma komu realizować jego postanowień - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.

Pani prezydent powołała co prawda Społeczną Radę Kultury i zespół sterujący, zwleka jednak z powołaniem pełnomocnika do spraw PRK. Na spotkaniu w Partii Zielonych w ubiegłym tygodniu zarówno wiceprezydent Włodzimierz Paszyński jak i dyrektor Biura Kultury Marek Kraszewski nabrali wody w usta i nie chcieli zdradzić, kto obejmie tę funkcję. Ktoś żartem rzucił pytanie, czy do Ratusza wróci Ewa Czeszejko-Sochacka, była pełnomocnik do spraw Europejskiej Stolicy Kultury, której nie udało się dostać do Sejmu. Faktem jest, że nie ma dobrego kandydata, obdarzonego charyzmą i wizją, którego zaakceptowaliby i urzędnicy, i środowiska kultury. Ławka jest boleśnie krótka. Na dobrą sprawę jedyną osobą, która na niej siedzi jest obecny dyrektor Biura Kultury Marek Kraszewski. Pomysł, aby to właśnie on został pełnomocnikiem nie jest od rzeczy.

Owszem, Kraszewski ma fatalną opinię w kręgach teatralnych, jego brane z sufitu pomysły personalne napsuły wiele krwi, polityka finansowa wobec niektórych ambitnych scen sprawia wrażenie, jakby miasto chciało je wziąć głodem. Ale jeśli odjąć teatry, to jego dorobek przedstawia się nieźle. Za kadencji Kraszewskiego zmodernizowana została współpraca miasta z organizacjami poza-rządowymi. Warszawa ma dziś najnowocześniejszy system dotacji dla NGO-sów.

Kraszewski zna mechanizmy podejmowania decyzji w Ratuszu i mógłby skutecznie działać na rzecz PRK. Jednocześnie ma dobre relacje z przedstawicielami pozarządówki, którzy w Społecznej Radzie Kultury stanowią największą grupę. Pozostaje pytanie, jak na jego kandydaturę zareagują ludzie teatru. Być może przekona ich fakt, że alternatywą jest jakaś nowa wersja pani Czeszejko-Sochackiej, czyli nikt.

Nominacja na pełnomocnika wzmocniłaby pozycję dyrektora Biura Kultury w Ratuszu, ma on bowiem wciąż status pełniącego obowiązki. Pozycja przy pani prezydent dałaby mu paradoksalnie - większą niezależność. Pełnomocnik do spraw PRK powinien być powołany do końca roku. Pani prezydent, skończmy z tą prowizorką!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji