Dwuznaczny musical
JACEK PAULI: Dlaczego gdyńscy radni zamierzają skontrolować wykorzystywanie dotacji dla Teatru Muzycznego?
MARIUSZ ROMAN: Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której wdrażamy w życie program zwalczania narkomanii, a teatr zdaje się propagować - delikatnie mówiąc - zażywanie narkotyków. Dlatego musimy wiedzieć, na co przeznaczamy pieniądze. Do tej pory tego nie robiliśmy.
JP: Czy musical "Hair" jest, pańskim zdaniem, moralnie dwuznaczny?
MR: Zdecydowanie tak. Pojawiają się tam wątki pornograficzne i miłość homoseksualna. W sztuce jest to być może podejście eksperymentalne, ale nie można przeznaczać na to publicznych pieniędzy. Nasi wyborcy nie życzyliby sobie takiej sytuacji.
JP: W jaki sposób radni mogliby decydować o przeznaczeniu dotacji?
MR: Staramy się, aby Teatr Muzyczny otrzymywał dotacje celowe. Jeśli Zarząd Miasta zadecyduje, że dane przedsięwzięcie nie jest sprzeczne z polityką społeczną miasta, nie ma problemu. Raz jeszcze podkreślam: nie chcemy być cenzorami.