Co nam w duszy gra
Pierwszy dzień Spotkań Teatrów Jednego Aktora w Teatrze Baj Pomorski w Toruniu podsumowuje Katarzyna Wiśniewska z Nowej Siły Krytycznej.
Początek 27. Spotkań Teatralnych Jednego Aktora w Teatrze Baj Pomorski w Toruniu przyniósł dwojaką refleksję nad kondycją stanu ducha współczesnych Polaków. Na początku Olgierd Łukaszewicz swoimi "Psalmami Dawida" wzniósł widzów na wyżyny duchowości, ukazując przy tym, jak ambiwalentnym stworzeniem jest człowiek. Butny, zarozumiały, bluźni przeciw swemu Bogu, by po chwili wychwalać Jego miłosierdzie i emanować wiarą.
Niesamowity popis umiejętności aktorskich Olgierda Łukaszewicza, poruszająca dogłębnie interpretacja biblijnego tekstu, pobudziły widzów do rozważań nad kondycją duchową człowieka dzisiejszego. Ten temat został m.in. poruszony w trakcie spotkania artysty z publicznością. W kameralnej atmosferze toczyły się rozmowy filozoficzno-egzystencjalne, okraszone wspomnieniami Łukaszewicza z poprzednich wystawień "Psalmów Dawida".
Tuż po zakończeniu spotkania z Olgierdem Łukaszewiczem, w foyer Teatru im. Wilama Horzycy, swój monodram wystawił Sławomir Maciejewski. Zestawiając fragmenty dialogów z "Wesela" Wyspiańskiego z rockowymi przyśpiewkami, Maciejewski stworzył nowy rodzaj szopki narodowej. Aktor w słodko-gorzki sposób uwypuklił nasze wady narodowe, tworząc najnowszą wersję Polaków Portretu Własnego. Odwrotnie niż Łukaszewicz, Maciejewski wyśmiewa nasze przywary i zagląda do wnętrza Polaka - błazna, Polaka - chojraka. Przełamując język dramatu, artysta podkreśla uniwersalny charakter "Wesela". Ukazuje, jak niewiele mentalność Polaków zmieniła się na przestrzeni wieków.
Po wyjściu ze spektaklu pozostaje na twarzy grymas uśmiechu. Nie sam uśmiech, lecz grymas. Bo gdy przemyśli się parę kwestii, jest się bliżej prawdy. A ta nierzadko boli to nasze polskie ego.
