Artykuły

Na włosy i głosy

Legendarny musical ery hippisów we Wrocławiu! Pod koniec kwietnia zobaczymy spektakl wyreżyserowany trzy lata temu przez Wojciecha Kościelniaka w Teatrze Muzycznym w Gdyni.

Publiczność pierwszy raz zobaczyła "Hair" w kwietniu 1968 r. - wrzała wojna w Wietnamie, a ze sceny Teatru Narodowego w Warszawie zdjęto właśnie "Dziady" Dejmka z Gustawem Holoubkiem. Wymowa dzieła kompozytora Galta MacDermota i autorów tekstów Gerome'a Ragniego i Jamesa Rado była oczywista i dawała się zamknąć w pacyfistycznym haśle "Make love, not war" - "Miłość zamiast wojny". Trudno o bardziej wyrazisty przykład tego, jak bardzo różniły się wtedy oczekiwania publiczności po obu stronach żelaznej kurtyny. Polacy roztrząsali narodowe być czy nie być, Amerykanie słuchali (i płacili za to ciężkie pieniądze) o urokach zażywania narkotyków i wolnej miłości.

Jedenaście lat później, w 1979 r. - nie rezygnując z pacyfistycznego przesłania musicalu - Miloš Forman nakręcił swój słynny film z Treatem Williamsem w roli głównej. Ale u Formana hippisowanie nie było już beztroską zabawą - stało się rozpaczliwą próbą ucieczki od dorosłości, tyleż piękną, co beznadziejną.

Niezależnie od sukcesu i legendy filmu Formana - "Hair" należy do żelaznego kanonu światowego teatru muzycznego obok sławnych musicali Andrew Lloyld Webera "Jesus Christ Superstar" i "Evita".

Wojciech Kościelniak zrealizował swój spektakl w jednym z najważniejszych teatrów musicalowych w Polsce - renomowanym Teatrze Muzycznym w Gdyni - i była to pierwsza próba przeniesienia "Hair" (czy jak kto woli - "Włosów") na polski grunt. Opracowaniem muzyki zajął się wybitny pianista jazzowy Leszek Możdżer, choreografię przygotował Jarosław Staniek. Po premierze jeden z krytyków wytknął z życzliwością, że w latach 60. nie nosiło się jeszcze dredów, spopularyzowanych dekadę później przez jamajskich muzyków reggae. Poza tym wszyscy - prasa i, co najważniejsze, publiczność - przyjęli realizację z entuzjazmem. Był to sukces, który artyści przypłacili kłopotami - część gdyńskich radnych oskarżyła "Hair" o propagowanie narkotyków i wynaturzonego seksu, grożąc teatrowi muzycznemu obcięciem miejskiej dotacji. Kiedy protesty ustały, wojewoda pomorski nagrodził Kościelniaka swoją nagrodą kulturalną.

Cezary Studniak, który zagrał i zaśpiewał w "Hair" główną rolę (wystąpi również we Wrocławiu), zrobił niedawno furorę na Konkursie Aktorskiej Interpretacji Piosenki podczas PPA - niestety, jury zignorowało ulubieńca publiczności. Wojciech Kościelniak jest od tygodnia dyrektorem wrocławskiej operetki i importowane z Gdyni "Hair" będzie dla niego testem, jak wrocławska publiczność przyjmuje jego wizję teatru muzycznego. Chyba może być spokojny - wyreżyserowany przez niego "Kombinat", złożony z piosenek Grzegorza Ciechowskiego, był sensacją tegorocznego PPA.

Dwa spektakle "Hair" w Hali Ludowej zaplanowano na piątek 26 kwietnia, na godz. 19 i - to nie pomyłka - 23. Bilety mają trafić do sprzedaży już od dziś i będą kosztować 30, 50, 70 i 100 zł - do kupienia w Empiku Megastorze w Rynku, kasie nr 22 na Dworcu Głównym i za pośrednictwem internetu (www.mega-party.pl).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji