Artykuły

Marionetkowe arie

Drugi dzień II Międzynarodowego Festiwalu Formy Materia Prima podsumowuje Tomasz Kaczorowski z Nowej Siły Krytycznej.

Irański spektakl "Aszura" umieszczono w remontowanym budynku hali PTG "Sokół". Miejsce niecodzienne dla teatru - odpadający tynk, plandeka odstająca od sufitu - ale za to rozmiar przestrzeni pozwala na zaczerpnięcie głębokiego oddechu - i przez widzów, i przez artystów.

"Aszura" jest operą marionetkową. W Europie to gatunek prawie nieznany, bo wywodzi się z dawnej tradycji teatru perskiego.

"Aszura" - jeżeli mierzyć europejskimi poetykami - ma formę baśni. Narrację prowadzi siedemnastowieczny poeta perski Montashami Kashami. Jest to bogato zilustrowana historia o śmierci wnuka Mahometa - Husajna ibn Ali, który stoczył wielką bitwę z wojskami Ubayda-Allaha. Na scenie inscenizowane są bitwy, pojedynki, zwiastowania archanioła Gabriela.

Najciekawszym elementem spektaklu jest uruchamiana przez twórców przestrzeń. Scena zamknięta została w wyznaczonej czarnymi materiałami niewielkiej ramie prosceniowej - 2m x 10m. W niej pokazywana jest kilkunastometrowa głębia i wielopoziomowa scenografia, która staje się pokojem poety, pałacem Ubayda-Allaha, pustynią, oazą, morzem, polem bitwy, niebem Całość utrzymana jest w orientalnym klimacie, który jednak przełamany został poprzez wprowadzenie nowoczesnych osiągnięć oper i musicali Zachodu: gra świateł, prospektowe dekoracje, marionetki (współtworzone z wiedeńskimi artystami). Na zasłoniętej ścianie wyświetlano bardzo ciekawe wizualizacje - jako blackouty, marzenia senne bohaterów i zjawiska atmosferyczne.

"Aszura" to przede wszystkim zapierające dech w piersiach widowisko. Reżyser Behrooz Gharibpour (który zrobił na Bliskim Wschodzie m.in. musical "Les Miserables" według londyńskiej licencji) przy tworzeniu spektaklu użył kilkudziesięciu marionet przedstawiających ludzi i zwierzęta. Gdyby mierzyć przedstawienie "Aszura" kryteriami europejskimi, nazwałbym je kiczowatym. Nie chcę jednak wydawać takich sądów, bo zetknąłem się z tą zupełnie obcą mi kulturową estetyką po raz pierwszy i starałem się nie oceniać, lecz po prostu chłonąć to wydarzenie.

Zdecydowanie złą decyzją ze strony organizatorów było nieprzygotowanie napisów do opery marionetkowej w języku perskim. Nie usprawiedliwia tego nawet rozpaczliwe rozdawanie przez wolontariuszy dwustronnych streszczeń "Aszura" jeszcze przed rozpoczęciem spektaklu. Okazało się to niewystarczające, a większość scen była trudna do rozszyfrowania pod względem postaci i dialogów. Zdarzyły się również wpadki techniczne - to zacięła się maszyneria, to odsłoniły się kulisy, to światło nie nadążało za wolno kroczącymi po scenie lalkami.

Wciąż pozostaję pod ogromnym wrażeniem współpracy lalkarzy - tego, jak tak ogromny zespół potrafił się zsynchronizować na wąskich prowizorycznych kulisowych balkonach. Bez wątpienia jest to jedno z najciekawszych wydarzeń (dopiero rozkręcającego się!) festiwalu - zapewne nieprędko będzie okazja zobaczyć kolejny spektakl z Teheranu...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji