Kurka Wodna
Wiek dziewiętnasty gasł jak gasły gazowe latarnie. "Człowiek od zapalania latarni - indywiduum brodate" w poznańskiej inscenizacji "Kurki Wodnej" Witkacego ucharakteryzowany jest na konkretną postać: trudno nie skojarzyć Piotra Wyparta z portretowym wyglądem Karola Marksa! Czy zielony kolor świateł latarni rzeczywiście symbolizuje nadzieję? Finałowa zamiana ról społecznych bohaterów, chociaż potraktowana groteskowo, odbywa się rzeczywiście w atmosferze rewolucyjnych strzałów, śpiewów "Międzynarodówki" i manifestacji tłumów...
Autor "Kurki Wodnej" jako oficer rosyjski uczestniczył w krwawych wydarzeniach 1917 roku. Żył też pod przemożnym wpływem ojca - artysty. Chociaż więc oburzał się na krytyków, twierdzących, że sztuka ta ma charakter autobiograficzny, to jednak wyraźnie widać odniesienia głoszonych ze sceny teorii filozoficznych - do jego osobistych doświadczeń.
I jak bardzo reżyser Janusz Nyczak nie starałby się sprowadzić wszystko do wymiarów czystej sztuki - gry teatralnej - związki te rzutują na wymowę spektaklu, oczywiście, w kategoriach ostatecznych, głoszonej przez Witkacego nieskończoności jako nicości - także i ta konkretność wydarzeń zmienia się w absurd. Na szczęście instynkt artysty nie pozwolił Januszowi Nyczakowi rezygnować ze sprawdzalnej wartości słowa, szczegółu teatralnego.
Znalazł sprzymierzeńca w scenografie Michale Kowarskim, autorze niezwykle efektownej i przemyślanej w każdym drobiazgu oprawy plastycznej widowiska. Rola muzyki Jana A. P. Kaczmarka jako organicznego komponenta przedstawienia - widoczna jest zwłaszcza w kapitalnej scenie tortur!
Zapatrzenie się reżysera w Czechowa ma ujemny wpływ na pierwszą część spektaklu: powolny rytm zabija wspaniały czarny humor tekstu, aktorzy zdają się bardziej recytować, niż grać swoje role. Dopiero po przerwie można w pełni ocenić Małgorzatę Mielcarek jako uwodzicielską Kurkę Wodną i przewrotnie arystokratyczną Irenę Lipczyńską (Księżnę Nevermore). Odnajduje tu też właściwy ton Mateusz Kostrzyński - wnuczek Tadzio.
Duet ojcowsko - synowski tworzą czołowi aktorzy Teatru Polskiego - Andrzej Wilk i Wojciech Siedlecki. Znakomicie gra, i to od samego początku, rolę prostackiego Korbowskiego, kochanka księżnej, Piotr Zawadzki. Jemu też przypadnie rewolucyjne zwycięstwo, przypominające "Szewców" Witkacego.
Wyraźnie też odbija od reszty wykonawców Wojciech Kalinowski jako Lokaj. A jest jeszcze czterech innych lokajów, trzech jakże typowych kupców - Izraelitów, trzech szpiclów i Niańka - Jolanta Szajna...