Artykuły

O cudzie na deskach teatru

"Wszyscy święci. Zabłudowski cud" w reż.Piotra Tomaszuka w Teatrze Wierszalin w Supraślu. Pisze Urszula Krutul w Gazecie Współczesnej.

Teatr Wierszalin już kiedyś podejmował tematykę tzw. "zabłudowskiego cudu". Teraz robi to ponownie, w nowatorski sposób.

Jadwiga Jakubowska to dziewczynka, która w 1965 roku miała widzenie Matki Boskiej. Zapowiedziane zostało też kolejne objawienie na 30 maja 1965 roku. Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego nieskutecznie próbowało zapobiec zgromadzeniu się w mieście w tym dniu wiernych. Doszło do starć między milicją a ludźmi, a cud nigdy nie został uznany przez Kościół.

Spektakl Wierszalina zaczyna się na lotnisku. To z niego główny bohater przeniesie się myślami w przeszłość. Do Zabłudowa. Będzie wspominał wydarzenia, które miały tam miejsce. I o których nie można było pamiętać. Aktorzy Wierszalina serwują nam artystyczną wizję opartą o te wydarzenia. Świetnie wykorzystują przestrzeń, grają mimiką, stawiają na ruch i synchronizację.

Zdarzenia nazywane "zabłudowskim cudem" otacza dziwna aura. Propagandyści PRL-u w 1965 roku z bohaterami wydarzeń zabłudowskich rozprawili się bezpardonowo. Uczestnikom zgromadzeń oczekujących nadejścia Matki Boskiej zarzucono ciemniactwo i uleganie zbiorowej sugestii.

Bardzo dobra jest scena przesłuchania, w której gra Katarzyna Siergiej. Zapada w pamięć i na długo pozostaje w głowie widza, jeszcze po wyjściu z teatru. W spektaklu nie ma dłużyzn, akcja toczy się wartko. We wszystkim widać dobrą i mocną rękę reżysera. Ciekawe jest też to, że spektakl z wystawienia na wystawienie może się zmieniać. Jest tworzony metodą "work in progress". Twórcy są otwarci na sugestie widzów, którzy być może uczestniczyli w wydarzeniach w Zabłudowie lub coś więcej o nich wiedzą.

W spektaklu dużą rolę odgrywa scenografia. Jak zwykle w Wierszalinie jest bardzo prosta, wręcz ascetyczna i zaskakujące jest to, jak bardzo dużo funkcji może spełnić. I jak bardzo potrafi się zmienić przy użyciu choć

odrobiny wyobraźni. Pojawiają się też wizualizacje, które są swoistym wprowadzeniem do akcji i spełniają rolę poniekąd narracyjną.

Za sprawą tych wszystkich czynników, udaje się artystom z Wierszalina stworzyć na scenie atmosferę magii, ale też aurę tajemniczości. Opowiadają o rzeczach trudnych w sposób lekki i łatwo przyswajalny. Nie ma tu szokowania na siłę, nie ma niczego nie na miejscu. Spektakl ogląda się dobrze. Pozostawia też w widzach miejsce na głębsze przemyślenia. Czy i Wam się spodoba, będziecie mogli się przekonać już 17 i 18 listopada w Supraślu, w siedzibie teatru przy ul. Kościelnej 4.

Naprawdę warto wysłuchać tej historii.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji