Artykuły

Podwójna historia

"Marsz, marsz Gombrow...ski" w reż. Christopha Bochdanskiego z Białostockiego Teatru Lalek na Międzynarodowym Festiwalu Gombrowiczowskim w Radomiu. Pisze Agata Guza w serwisie Teatr dla Was.

Drugiego dnia Międzynarodowego Festiwalu Gombrowiczowskiego na radomskiej scenie zaprezentował się Białostocki Teatr Lalek. Widzowie zobaczyli austriacko - polski projekt teatralny - spektakl powstały na podstawie opowiadania Witolda Gombrowicza pt. "Szczur". Białostockie przedstawienie "Marsz, marsz Gombrow ski" wyreżyserował Austriak - Christoph Bochdansky. Mimo niedużego doświadczenia zagranicznego reżysera z twórczością Gombrowicza, BTL zaprezentował spektakl na bardzo wysokim poziomie.

"Marsz, marsz Gombrow ski" nie sprowadza się tylko do przedstawienia historii z Gombrowiczowskiego opowiadania. Widzowie są świadkami rozgrywania się sztuki w sztuce, mogą zobaczyć proces powstawania spektaklu. Zaglądamy przez dziurkę od klucza do teatralnej sali prób i dzięki temu obserwujemy relacje jakie powstają i panują między samymi aktorami, a także z reżyserem. Widzimy pierwsze, luźne improwizacje aktorskie, z których powoli rodzi się spektakl.

Oglądamy przebieg próby, jesteśmy świadkami procesu twórczego. Równolegle jednak zostaje nam przedstawiona historia łotra i sędziego. I tak Wiesław Czołpiński wciela się w rolę zarówno reżysera powstającego spektaklu, jak i narratora Gombrowiczowskiej opowieści. Podobnie dzieje się z resztą zespołu. Wcielając się w role zwykłych aktorów, są również bohaterami "Szczura". W szczególny sposób moją uwagę przykuł Ryszard Doliński. Aktor wcielił się w czarny charakter opowiadania, czyli w Huligana. Mimo negatywnych cech postaci, którą kreował, Doliński potrafił świetnie rozbawić publiczność. Myślę jednak, że na sukces sztuki składają się kreacje aktorskie całej obsady. Zbigniew Litwińczuk ,jako neurotyczny sędzia Skorabkowski i partnerujący mu w wielu scenach Artur Dwulit, jako służący Ksawery, tworzą znakomity duet aktorski. Nie mniej ważna i godna podkreślenia jest rola Izabeli Marii Wilczewskiej, grającej Marysię, czy Sylwii Janowicz- Dobrowolskiej, która tworzy bardzo charakterystyczną postać Szczura. Nie można także zapomnieć o wspomnianym już Wiesławie Czołpińskim - "kierowniku" spektaklu oraz Ewie Żebrowskiej, która choć pojawia się dopiero na końcu sztuki, to swoją rolą wprowadza widzów w zachwyt.

Christoph Bochdansky w spektaklu właściwie rezygnuje z dekoracji. Scena prezentuje się dość surowo, lecz nie wpływa to w żadnym stopniu na jakość sztuki. Aktorzy BTL-u, brawurowo posługując się formą, ożywiają przestrzeń sceniczną, a wykorzystanie lalek sprawia, że sztuka nabiera ogromnej plastyczności.

Tryskająca humorem sztuka wzbudziła w widzach wiele emocji. Zespół Białostockiego Teatru Lalek i reżyser Christoph Bochdansky zaprezentowali na pewno spektakl nietuzinkowy, bogaty w środki wyrazu, które może zaproponować tylko teatr lalkowy. "Marsz, marsz Gombrow ski" zyskał aprobatę publiczności, lecz czy równie przychylnie spojrzy na to przedstawienie jury konkursowe?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji