Artykuły

Pożegnanie Jerzego Jarockiego

W imieniu Związku Artystów Scen Polskich żegnam Jerzego Jarockiego wielkiego Twórcę teatru. Obecnym tu, moim młodszym Koleżankom i Kolegom przypomnę, że dzieło Jerzego Jarockiego olśniewało już od pierwszych realizacji w Teatrze Śląskim w Katowicach na przełomie lat 50-tych i 60-tych XX wieku. Byłem tam widzem. Wszyscy byliśmy świadkami wielkiego fenomenu. Przez ponad 50 lat tworzył dzieła wybitne i znaczące, liczne arcydzieła sztuki reżyserskiej - mówił Prezes ZASP, Olgierd Łukaszewicz, podczas uroczystości pożegnania Jerzego Jarockiego w Teatrze Narodowym w Warszawie.

Z Jego odejściem odczuwamy dziś wstrząs, jakby naruszyły się istotne części fundamentu polskiego teatru. Pochylamy w smutku głowy i myślimy: co dalej? Pochylamy głowy przed wielkością dzieła Jerzego Jarockiego. Jego odpowiedzialność za kształt dramatu na scenie zakorzeniona była w powadze zadań jakie wyznaczyli teatrowi wielcy reformatorzy - Stanisławski i Meyerhold. To na bazie przywołanych przez nich wartości wyrósł Jego profesjonalny rygoryzm. Swoją jakże bogatą wyobraźnię bodźcował na zaskakujące nas sposoby, testując swoje artystyczne ja, a jednocześnie dyscyplinował ją zamykając w ramy odpowiedzialności intelektualnej i powagi doświadczenia. Teatrowi oddał życie. Jego śmierć to ważna data w historii współczesnego teatru.

A przy tym trudno uwierzyć - Jerzy Jarocki był przez kilkadziesiąt lat członkiem naszego Stowarzyszenia. W decyzjach Profesora nie było przypadku. Rozumiemy, że był to Jego gest na rzecz wspólnoty ludzi teatru. Trudnej wspólnoty - rzeszy pracowników artystycznych i nielicznych, solidarnych z nimi, autorytetów. Dziękujemy Mu za ten gest., Ukazywał naszym oczom teatralne światy, które konstruował z niezwykłą precyzją formy, prostotą wyrazu i klarownością sensów. A wszystko po to, aby wymóc na nas, widzach, kontemplację nad tajemnicą sytuacji człowieka. Widzieliśmy postaci uwikłane w walkę o samo rozpoznanie w działaniach i słowach. W pasji i refleksji. Ze sceny emanowała bezwzględna szczerość i.... gra. Ta gra, którą narzucają sobie wzajemnie Osoby Dramatu. Dlatego widzieliśmy postaci bardzo ludzkie, a jednocześnie przetworzone w znak intelektualny. Powiedział kiedyś: "teatr poszukujący swego samookreślenia zrozumiał już dawno, że podstawą jemu tylko właściwego komunikatu jest aktor. Jest znakiem a jednocześnie tym, który wytwarza znak".

Praca z Jerzym Jarockim nad rolą narzucała równolegle chłód analityczny i gorąco namiętności postaci. Wykreowanym figurom można było oddać się całkowicie. Praca z Jerzym Jarockim była dla aktorów nobilitacją i wyzwaniem jednocześnie. Trzeba było podjąć ryzyko mozołu poszukiwań, mozołu szlifowania szczegółów wyrazu, odnajdywania właściwego akcentowania sensów. Było to doświadczenie czasem dotkliwe i bolesne, które jednak zawsze przynosiło poszerzoną samowiedzę, a role dawały satysfakcję, bo wyrastały ponad codzienność. O aktorstwie wiedział wszystko. Cieszę się, że byłem Jego studentem w krakowskiej PWST. Cieszę się, że przez prawie całe moje zawodowe życie dane mi było widzieć tak wiele z dorobku Profesora, a żałuję też, że tak wielu inscenizacji nie zdążyłem obejrzeć. Dziś wiem na pewno, że gdyby nie Jego przedstawienia, nie wiedziałbym jak bardzo ważny w moim życiu duchowym może być: teatr.

Kiedyś powiedział o sobie: "osobiście zakładam funkcje poznawcze sztuki. Jej zasadniczym celem jest wyjaśnienie sobie zagadki naszego bytu. Poszukiwanie odpowiedzi na pytania Skąd? Dokąd? Dlaczego?".

Śmierć zaskoczyła Go w trakcie kolejnych, nieustannych, wieloletnich, zmagań z tymi pytaniami. Tym zmaganiom w ostatnich dniach nadał tytuł "Węzłowisko". Miał je niebawem wystawić na scenie Teatru Narodowego w Warszawie.

Cześć Jego pamięci.

Olgierd Łukaszewicz

Prezes Zarządu ZASP

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji