Artykuły

Czy teatry są po to aby grać?

NIE ma już najmniejszej wątp­liwości. Mamy pełnię sezonu. Żar leje się z nieba. Tłumy wczasowiczów w indiańskich odcie­niach zapełniły plaże i ulice Trój­miasta. Gwałtownie wydłużyły się kolejki do taksówek. Taksówki, też z racji sezonu, zniknęły z postojów. Równie charakterystycznym obra­zem wakacji nad morzem są opustoszałe teatry. W tym roku, jak i w poprzednim zresztą zespoły teatralne nie wyjechały na wakacje. W pocie czoła udostępniają swój najlepszy repertuar - pustym krzesłom. W piękną pogodę i wśród narzekań na brak atrakcyjnych propozycji na wieczory i popołudnia, teatr nie wydaje się, jak widać, tą, którą turysta i tubylec uważałby za dość cieka­wą, by po pracowitym przedpołud­niu (jestem najzupełniej przekonana, że prażenie się w 30-stopniowym upale jest ciężką pracą) skłonić do opuszczania mieszkań i kempingów. Ale, tak przynajmniej twierdził Wolter, teatry są po to, aby dawać przedstawienia. Więc przedstawienia są dawane. Obok rodzimej produk­cji nad morzem prezentowane są najlepsze dokonania teatrów z kra­ju. I właśnie zgodnie z tym to, jak się okazuje, bardzo perfidnym pla­nem, do gdańska przybył w ra­mach Teatru Rzeczypospolitej Teatr Polski we Wrocławiu z przedstawie­niem ,,Kandyd czyli optymizm" Woltera.

Plan jest na tyle perfidny, że ci, którzy mieli wpływ na jego pow­stawanie, sami do teatru się nie kwapią. Wczoraj na widowni decy­dentów od kultury nie było. Nie zauważyłam również wielu przedstawi­cieli rodzimych teatrów. Ostatecz­nie sami w tym interesie pracują; nie muszą więc oglądać tego, co zrobili inni. A chyba szkoda. Tym bardziej, że to, co wczoraj zaprezen­tował Teatr Polski z Wrocławia było ze wszech miar godne zobaczenia.

Premiera "Kandyda" odbyła się we Wrocławiu 21 marca 1986 roku i od tego czasu spektakl ten zdołał już sobie zdobyć wierną publiczność. Nie tylko we Wrocławiu. Ale nie w Gdańsku. Co prawda nie wszyscy muszą wiedzieć, kto to był Voltaire. Że ten płodny i wszechstronny twórca, jedna z głównych postaci francuskiego oświecenia, był człowiekiem, którego myśli dotychczas w tej lub innej postaci krążą w literaturze i nie tylko. Że nadal lubi się go cytować, często nie wiedząc nawet, że te odkrywcze myśli były jego autorstwa. O Wolterze i o "Kandydzie" uczą w szkole, ale to właśnie znakomitemu twórcy i jego dokonaniu zaszkodziło jak najbardziej. Musi być przecież nieznośnie nudny i nieciekawy, skoro w szkole uczą. Być może nieszczęsny Wolter nie byłby przez miłośników teatru tak zupełnie ignorowany gdyby w szkole uczono też, że owe powiastki filo­zoficzne (do których "Kandyd" na­leży) charakteryzują się wdziękiem, fantazją, humorem i wbrew pozo­rom, są nadal bardzo aktualne. Ale, o ile pamiętam, o tym w szkole nie uczono.

Autorzy adaptacji scenicznej - Krzysztof Orzechowski i Maciej Wojtyszko, w pierwszej części przedstawienia uwypuklili momenty , w których autor rozprawia się definitywnie ze swoimi rodakami oraz państwem swojego wieloletniego przyjaciela i protektora Fryderyka Wielkiego. W drugiej stworzyli dzieło zdecydowanie i klarownie aluzyjne, odnoszące się znakomicie do naszej rzeczywistości. Zrobili to z lekkością i wdziękiem, korzystając z mistrza, który był człowiekiem wybitnie złośliwym, ale jak to się popularnie określa z klasą. Nie zabrakło tego w przedstawieniu. A zasługa to wszystkich twórców i wykonawców spektaklu.

Scenografia - bardzo oszczędna, operująca przede wszystkim światłem i zaledwie kilkoma rekwizytami - jest dziełem znanej z współpracy z Teatrem "Wybrzeża" Zofii de Ines-Lewczuk.. Autorem muzyki, świetnie wystylizowanej, aranżowanej przez Janusza Wichrowskiego, dobrze wpadającej w ucho i zabawnie ilustrującej oraz komentującej to, co się dzieje na scenie jest Jerzy Derfel. Reżyser Maciej Wojtyszko napisał do swojego przedstawienia kilka świetnych piosenek politycznych. Publiczności najbardziej chyba podobała się ta o Eldorado oraz druga "O uprawianiu własnego ogródka"

Całkiem osobny rozdział tego świetnego, zwartego i przez cały czas przyciągającego uwagę widowiska stanowi aktorstwo. Z pewnością fakt, że premiera odbyła się grubo ponad rok temu dobrze wpłynęła na to, co wrocławianie przywieźli do Gdańska. Nie ma premierowej tre­my (chyba, że odrobina, wynikająca z grania przed nową publicznoś­cią, ale tego nie widać). Aktorzy są na pełnym luzie. Widać, że sami wraz z publicznością świetnie bawią się tym, co się dzieje na deskach sceny. Są bardzo sprawni zarówno w podawaniu tekstu, jak i ruchowo. Pomijam już salta i inne akrobacje, ale zgranie zespołu, które można porównać do dobrej rewii zasługuje na największe uznanie. Wszyscy śpiewają w chórze i solo, dysponując mocnymi, wyrazistymi głosami. Najlepszym przykładem tego jest frag­ment, w którym parodiuje się operę. To doprawdy kapitalne, co pu­bliczność w pełni docenia.

W przedstawieniu gra około 20 aktorów. Każdy z nich, oprócz Stanisława Melskieg (Kandyd) wciela się w co najmniej trzy, cztery po­stacie, zaznaczając kolejne wcielenie detalem kostiumu, rekwizytem i sposobem gry. Sama ta umiejętność przekszałcenia się na scenie na oczach widzów, dosłownie w ciągu kilku sekund - bawi i wywołuje podziw. A zespół jest tak wyrówna­ny, że trudno wymieniać najlep­szych.

Na zakończenie zacytuję państwu fragment wypowiedzi reżysera o Wolterze: Jego optymizm (zwła­szcza ten, który zawarł w opowia­stce pt. "Kandyd") przetrwał już dwa ustroje społeczne, a całkiem nie­źle ma się w trzecim. Jest to tak zwany trudny optymizm.

Historia Kandyda, pięknej Kunegundy i Panglossa - to historia doświadczeń, po których stają się oni mądrzejsi. Jak stać się na tyle mądrym, żeby pomogło to wytrzy­mać ból zębów Wolter nie odpo­wiedział, ale zbliżył się do takiej odpowiedzi".

Nic dodać. Nic ująć. Tylko wybrać się do teatru. Spektakl będzie grany do niedzieli. A swoją drogą czy nie lepiej wysłać teatry latem na wakacje i nie wciskać na siłę niechętnym latem ludziom tego, co z przyjemnością obejrzeliby jesienią?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji