Sceny z egzekucji
Tuż po wielkiej bitwie pod Lepanto doża Wenecji (Jerzy Kamas) zamawia obraz, by uczcić zwycięstwo. Namalowanie go zleca uznanej malarce Annie Galactii (Ewa Wiśniewska). Ale ona ma swoje zdanie w sprawie wojny i zadań sztuki.
Bitwa morska pod Lepanto (1571 r.) była jedną z najkrwawszych w historii. Święta Liga (militarny związek Hiszpanów, Wenecjan, innych państw włoskich i zakonu kawalerów maltańskich) rozgromiła Turków. Uczestniczyło w niej ponad 500 okrętów i 80 tys. żołnierzy. Większość z nich poległa. Rozmawiając z ocalałymi uczestnikami bitwy Galactia dowiaduje się, że była to krwawa jatka. Maluje obraz - ostrzeżenie przed wojną.
Doża i kardynał (Jan Matyjaszkiewicz), choć walczą ze sobą o rząd dusz, zgadzają się, że taki obraz wywoła bunt i pacyfistyczne nastroje, że po jego obejrzeniu ludzie nie będą chcieli być mięsem ajmatnim. Galactia jest nieprzejednana. Po procesie, który jest parodią sprawiedliwości - malarka trafia do ciemnego, wilgotnego lochu. - Wszyscy, którzy mówią prawdę, żyją tutaj - mówi.
- Ja nic nie zrobiłem i dlatego nigdy stąd nie wyjdę - dopowiada człowiek z sąsiedniej celi (Marek Lewandowski). Rivera, krytyk sztuki i przyjaciółka doży (Maria Ciunelis) znajduje wyjście z sytuacji.
- W sztuce nic nie jest takie, jakim wydaje się, że jest. Ale wszystko można zinterpretować. Obraz nie jest niezależnym dziełem, nawet gdy niezależny jest artysta - tłumaczy.
Sztukę kończy publiczna prezentacja "Bitwy pod Lepanto", ale finał, jak zapowiada reżyser, jest niezwykle przewrotny.
- To trudne zadanie dla aktorów - mówi reżyser Andrzej Pawłowski. - Za poetyckimi, pełnymi metafor dialogami, kryją się wielkie namiętności. Trwa walka o życie, o prawo do mówienia prawdy.
Sztuka jest też o tym, że prawd jest wiele. Galactia maluje swoją prawdę, walczy o wolność twórcy. Ale doża też walczy o swoją rację; nie tylko umocnienie władzy, ale i o wielkość Wenecji.
Zdaniem reżysera fikcyjna Galactia została "ulepiona" z trzech XVI-wiecznych malarzy: od Artemisii Gentileschi wzięła płeć i pasję, od Tintoretta poszukiwanie prawdy i siłę ekspresji i - przede wszystkim - od Caravaggia absolutny nonkonformizm, burzenie konwenansów.
Tintoretto rzeczywiście namalował "Bitwę pod Lepanto", ale obraz spłonął kilka lat później, podczas pożaru w pałacu dożów. Dziś istnieją przynajmniej trzy obrazy uwieczniające tę bitwę, ale namalowane znacznie później. Jeden z nich, XIX-wieczny, wisi na Wawelu.
Niemal zupełnie nie znany w Polsce 50-letni Howard Barker, autor ponad 30 sztuk teatralnych, scenariuszy filmowych i telewizyjnych, na Zachodzie uważany jest za jednego z najwybitniejszych dramaturgów brytyjskich. Za "Sceny z egzekucji" dostał międzynarodową nagrodę Prix d'Italia. Mieszka w Brighton, w domu na skarpie, nad samym morzem. W jego pracowni stoi maszyna do pisania, sztalugi i luneta. - Gdy nie mam natchnienia, patrzę przez lunetę na środek morza i zawsze przychodzi mi jakiś pomysł - mówi autor. Prapremiera sztuki, również w reżyserii Pawłowskiego, odbyła się trzy lata temu w teatrze im. Słowackiego w Krakowie.