Artykuły

Edynburg na żywo. Szekspir i pralka

Nieoczekiwanie jednym z bohaterów Międzynarodowego Festiwalu w Edynburgu stała się pralka. A dokładnie trzy profesjonalne maszyny piorące, które pojawiają się w spektaklu "2008: Macbeth" Grzegorza Jarzyny z TR Warszawa, prezentowanym w hali w Islington - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.

W jednej z końcowych scen grająca Lady Makbet Aleksandra Konieczna wyciąga z nich prześcieradła, z których nie może zmyć krwawych plam. - Nie chcą zniknąć - mówi ni to do siebie, ni to do siedzącej z boku Danuty Stenki, która w tym przedstawieniu gra rolę Wiedźmy Hekate. W pewnej chwili Konieczna opiera się o jedną z pralek, następuje zwarcie i Lady Makbet porażona prądem osuwa się na podłogę. Ta scena, której ewidentnie nie napisał William Shakespeare, wywołuje w Edynburgu liczne komentarze, zarówno poważne, jak i szydercze. W ojczyźnie Barda śmiertelnie serio traktuje się każde jego słowo, a jak wiadomo, w elżbietańskiej Anglii, a już tym bardziej w średniowiecznej Szkocji pralek ani elektryczności nie było.

Recenzentka Guardiana Lyn Gardner w związku z tym zażartowała, że spektakl Jarzyny jest niewątpliwie pierwszą w dziejach teatru inscenizacją "Makbeta", w której Lady Makbet ginie od niesprawnej pralki. Żart poszedł w ludzi i zaczął żyć własnym życiem. Wracając z niedzielnego przedstawienia, usłyszałem komentarz kierowcy festiwalowego autobusu, który pytał widzów półżartem, czy to prawda, że na spektaklu z Polski dzieją się straszne rzeczy z powodu jakiejś pralki.

Czy scena śmierci Lady Makbet w pralni jest naciąganą, jak chcą niektórzy, próbą przykrojenia Shakespeare'a do naszych czasów? Nie wydaje mi się. Scena z pralką jest konsekwencją interpretacji postaci Lady Makbet, która z kolei wynika z całej koncepcji przedstawienia. Otóż Jarzyna, przenosząc akcję do czasów współczesnych, w realia wojny z terrorem, zmienił nie tylko kostiumy. Zmianie uległy również relacje między głównymi bohaterami. Lady Makbet już nie jest królową, ale żoną wojskowego, która pod nieobecność małżonka zajmuje się gospodarstwem domowym. I tak gra ją Konieczna, jako typową kurę domową, żyjącą w cieniu męża. Zaniedbywana, zdana na jego łaskę jest gotowa znosić wszelkie upokorzenia, aby tylko go nie stracić. Makbet, którego gra Cezary Kosiński, jest dla niej szorstki i oziębły. Lady na próżno próbuje sprowokować męża, kiedy ten wraca z pola bitwy. Dopiero zapach krwi Duncana podnieci go na tyle, że rzuci się na nią i ją zgwałci.

W tej interpretacji to nie Lady Makbet popycha Makbeta do zbrodni, ale grana przez Stenkę Hekate. Ubrana w islamski czarczaf ni to duch, ni to realna osoba, jest personifikacją arabskiej zemsty na zachodnich najeźdźcach. To między nią a Makbetem rozgrywa się cała walka. Lady Makbet pozostaje sprzątanie po morderstwie: zmywanie krwi Duncana z podłogi i pranie pokrwawionej pościeli. W takim ujęciu banalna śmierć od porażenia prądem nie jest żadną ekstrawagancją reżysera, ale wynikiem konsekwentnego uwspółcześnienia historii na wszystkich jej poziomach.

Widziałem "Makbeta" Jarzyny na premierze w 2005 roku, w nieistniejącej już hali fabrycznej na warszawskiej Woli. Mimo upływu lat spektakl nadal pozostaje aktualny. Wtedy oglądaliśmy go w kontekście inwazji na Irak i ekscesów w amerykańskim więzieniu dla terrorystów w Abu Ghraib, dzisiaj patrzymy jak na wizję kolejnej wiszącej nad światem wojny - z Iranem. Jarzynie udało się przy tym wyreżyserować scenę profetyczną: otwierająca spektakl akcja bojowa Makbeta przeciwko dowódcy arabskich terrorystów, którą na ekranach śledzi w sztabie generał Duncan, przypomina do złudzenia akcję amerykańskich marines w kryjówce Osamy ben Ladena w Pakistanie, której transmisję w Białym Domu obserwował prezydent Obama ze współpracownikami.

Zmieniają się przeciwnicy, jedno pozostaje niezmienne: za wyrafinowaną wojenną technologią, która pozwala zdalnie zabijać ludzi, kryje się zwykłe okrucieństwo. Zachód znalazł się w etycznym potrzasku: żeby skutecznie walczyć z terrorystami, musi używać równie okrutnych metod co oni. Cała idea szerzenia zachodniej demokracji i cywilizacji wzięła w łeb. Kto mógł przypuszczać, że niesprawna pralka Lady Makbet może nam tyle powiedzieć o naszym brudnym świecie?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji