Rozśpiewany "Kubuś Puchatek"
Wczoraj na widowni białostockiego Teatru Dramatycznego im. Aleksandra Węgierki zasiadła niezwykła publiczność. Najmłodsi widzowie liczyli sobie lat kilka, najstarsi - kilkadziesiąt. Prawdopodobnie jednak wszystkim spodobało się to, co zobaczyli na scenie.
W niedzielę na deskach białostockiego Teatru Dramatycznego miała miejsce pierwsza w nowym sezonie teatralnym premiera. Jest to niezwykła adaptacja bajki Alana Alexandra Milne`a - "Kubuś Puchatek" - w reżyserii Andrzeja Marii Marczewskiego.
Widowisko to zostało zrealizowane w konwencji musicalu (muzyka -Tadeusz Woźniak, teksty piosenek - Bogdan Chorążuk). Dzięki temu treść znanej wszystkim bajki nabrała nowego wymiaru. Dodatkową atrakcją jest też z pewnością niezwykła, kolorowa scenografia Edwarda Lutczyna.
W rozśpiewanych historiach o obżarstwie Puchatka (Robert Ninkiewicz), poszukiwaniu ogona Kłapouchego (Krzysztof Dąbrowski), porwaniu Maleństwa (Jolanta Borowska), czy też o bojącym się wszystkiego, co nieznane, Prosiaczku (Tomasz Rynkowski) doskonale sprawdzili się również aktorzy. Ciekawym, choć może nieco nie dopracowanym posunięciem jest też zaangażowanie do roli Krzysia dwóch uczniów szkół podstawowych. Młodzi aktorzy - Przemysław Kisło, uczeń SP w Zawadach i Adam Owczarczuk, uczeń SP nr 10 w Białymstoku - stanęli przed ciężką próbą zmierzenia się z tekstem scenicznym. Niestety, ich kwestie - czy to z powodu mało donośnych głosów czy też szmerów na widowni (w większości zapełnionej przecież przez dzieci) - nie zawsze były słyszalne.
Muzycznego "Kubusia Puchatka" z całą pewnością jednak warto zobaczyć. Choćby po to, by sobie przypomnieć, a dzieciom przedstawić sympatycznego misia "o bardzo małym rozumku".