Artykuły

Teatr przyszłości

W warszawskiej Operze Kameralnej trwa okres intensywnej pracy i roz­ległych poszukiwań. Te ostatnie dotyczą zarówno repertuaru, jak i form jego prezentacji, czy to estradowej, czy scenicznej. Jest coś zaiste fascynującego w tem­pie i sposobie pracy całej tej placówki: premiera wręcz goni premierę, a wszystko to dzieje się - by tak rzec - gościnnie, gdyż praktycznie Warszawska Opera Kameralna jest bezdom­na. Tak więc jej przedstawienia odbywają się w miejscach naj­przeróżniejszych: w Pałacu Wi­lanowskim, w Kościele Ewange­lickim, w sali prób Teatru Dra­matycznego; podobnie rzecz się mi z koncertami... W każdym razie obecność Opery Kameral­nej w polskim życiu muzycznym zaznacza się nader wszechstron­nie.

W ciągu ostatniego miesiąca Warszawska Opera Kameralna wystawia dwie zupełnie nowe i oryginalne pozycje, związane ze sobą w pewnym stopniu wspól­ną tematyką. Pierwsza z nich to "Gra o Herodzie", widowisko ze średniowieczną muzyką, nawią­zujące do tradycji dramatu li­turgicznego; druga - to "Gwiaz­da w cudobudzie", rodzaj przestylizowanej ludowej pastorałki. "Gra o Herodzie", w reżyserii Kazimierza Dejmka i scenografii Zenobiusza Strzeleckiego jest ambitną próbą ożywienia naj­starszych form europejskiego te­atru muzycznego, próbą zresztą nadzwyczaj udaną dzięki swej artystycznej prawdzie i prosta­cie. W czasie przedstawienia "Gry o Herodzie", warszawski Kościół Ewangelicki przekształca się jak gdyby w ożywione muzeum, w którym prosta a wyra­zista stara muzyka rozbrzmiewa niezwykle autentycznie, a zary­sowana zaledwie akcja ma w sobie prawdziwie wzruszający urok sztuki naiwnej.

"Gwiazda w cudobudzie" (tekst Stanisława Swena-Czachorowskiego, muzyka Augusty­na Blocha) jest widowiskiem stylizowanym na ludowość. W wesołej atmosferze mazowiec­kich jasełek oglądamy tych samych bohaterów, co w "Grze o Herodzie", lecz w innym zupeł­nie oświetleniu. Jest tu i parodia klasycznej opery, i prze­śmiewki z jarmarcznych widowisk, i folklorystyczne skecze..Oglądamy tu również wiele in­teresujących scenicznych pomysłów (reżyserowała spektakl Jitka Stokalska), nade wszystko jednak mamy sposobność podzi­wiać kunszt całego zespołu wy­konawców, spełniającego wszys­tkie wymogi, jakie stawia dziś teatr operowy czy muzyczny. Młodzi śpiewacy demonstrują wyborny kunszt aktorski, dosko­nałą dykcję, dobry śpiew, nie zdradzają cienia jakiejś maniery, tradycyjnie niejako kojarzącej się z operą... Jest to zapewne największy walor Warszawskiej Opery Kameralnej, która zdąży­ła już dopracować się własnego stylu, własnych środków wyra­zu. Już obecnie jest ona teatrem muzycznym na wysokim artystycznym poziomie, lecz jej możliwości na przyszłość wydają się po prostu nieograniczone. Wszechstronność jej działalności nie tylko wnosi wiele nowego do polskiego życia muzycznego, lecz również - jak widać - dosko­nale kształtuje umiejętności ze­społu wykonawczego, którego dalsza praca i rozwój zasługuje na baczną uwagę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji