Różewicz wieńczy tryptyk
W ćwierć wieku po pierwszym, głośnym wystawieniu "Do piachu " lubelskie teatry Provisorium i Kompania Teatr sięgnęły po dramat Tadeusza Różewicza. Premiera w Centrum Kultury 14 listopada.
Tadeusz Różewicz, jeden z najwybitniejszych polskich poetów i dramaturgów, "Do piachu" pisał od lat 50. Premiera przełomowej w jego twórczości sztuki, którą wyreżyserował w 1979 roku w Teatrze na Woli Tadeusz Łomnicki, wywołała burzę. Różewicz, który w 1942 roku ukończył tajną podchorążówkę i w latach 43-44 był w oddziale partyzanckim AK, w "Do piachu" dokonał - jak pisał jeden z krytyków - "deheroizacji mitu partyzanckiego", narażając się na ataki części środowisk kombatanckich nie przebierających w środkach. Dramat "Do piachu" niemal zniknął z polskiej sceny teatralnej, autor nie był skłonny pochopnie zgadzać się na jego wystawienie.
Współpracujące ze sobą Provisorium i Kompania Teatr zasłynęły dzięki "Ferdydurke" (1998), zdobywając za realizację sztuki Witolda Gombrowicza wiele nagród w Polsce i Europie. Na początku 2002 lubelski duet teatrów dał premierę "Scen z życia Mitteleuropy", spektaklu opartego na prozie Roberta Musila. "Do piachu" Tadeusza Różewicza -jako domknięcie teatralnego tryptyku - będzie zatem zwieńczeniem kilkuletniej pracy Provisorium i Kompanii Teatr nad wypracowaniem własnej, autorskiej stylistyki scenicznej i własnej interpretacji stanu świata, w jakim przyszło żyć człowiekowi XX wieku.
PO CO BUDZIMY ŻOŁNIERZY?
GRZEGORZ JÓZEFCZUK: Po co dziś budzić partyzantów z "Do piachu"?
JANUSZ OPRYŃSKI: Według wybitnego teatrologa Jana Kotta "Do piachu" jest jednym z najlepszych dramatów, straconym dla polskiego teatru z powodu reakcji po premierze przed niemal ćwierć wiekiem. Teraz budzimy tych żołnierzy z "Do piachu", żeby jeszcze raz przypomnieć sprawy, które wciąż nie są rozliczone i przemyślane, wiszą nad nami, bo boimy się o nich mówić. Jednak w naszym przedstawieniu nie chodzi o konkretny kostium historyczny, chociaż niemal wszystkie rekwizyty są autentyczne i uwiarygodniają konkretną sytuację. Szukamy prawd uniwersalnych.
WITOLD MAZURKIEWICZ: - Budzą się duchy przeszłości. Dramat "Do piachu" znajduje nowe zakorzenienie w wydarzeniach w krajach bałkańskich. Kostium partyzancki się nie zmienia, żołnierze z AK czy z Bałkanów bywają bardzo podobni: berety, skóry, swetry. I wspólne jest ich okrucieństwo.
GJ: Co łączy spektakle tworzące Wasz teatralny tryptyk?
JO: Przede wszystkim dramaty te odsłaniają źródła tożsamości XX wieku, w tym szczególnie - bycie w sytuacji zagrożenia i agresji.
WM: Odnoszą się jednak nie tylko do przeszłości, a - jak "Do piachu" - opowiadają zarazem o balaście moralnym, z jakim żyjemy współcześnie.