Artykuły

Tajemnice lalkarstwa i świat magii

- Jest coraz trudniej, bo szkoły na wsi nie mają pieniędzy, a gminy na ogół nie dofinansowują biletów. Nie mają też tych pieniędzy komitety rodzicielskie. W dużych placówkach występ się opłaca, ale w małych, gdzie jest mniej dzieci, nie bardzo. Występujemy jednak, bo najmłodsi to bardzo wdzięczna publiczność - mówi olsztyński aktor-lalkarz TADEUSZ SOBCZAK.

Rozmowa z aktorem lalkowym Tadeuszem Sobczakiem i iluzjonistą Tadeuszem Szalachą z Olsztyna.

Znają was dzieciaki niemal wszystkich szkół /przedszkoli na Warmii, ostatnio występowaliście w Sali pod Jarzębiną w Bajkowym Zakątku w Guzowym Piecu, na skrawku Mazur, Co pokazaliście?

Tadeusz Sobczak: Z żoną Ewą przedstawiliśmy program edukacyjny, taki jaki wystawiamy w szkołach i przedszkolach, w którym pokazujemy między innymi, jak zrobić najprostszą kukiełkę. A rzeczywiście jest to prosta sprawa. Wystarczy kupić styropianową kulę, które posłużą nam jako głowa lalki. W sklepie, na przykład z artykułami plastycznymi, można też kupić patyczki, na których osadzimy taką głowę. Reszta to dobranie odpowiedniego stroju wykonanego z dowolnego materiału. Robimy z tektury mini parawan, znajdujemy odpowiedni scenariusz i można sztukę wystawić.

Również opartą na legendzie warmińskiej?

- Oczywiście. Wzory strojów warmińskich, łącznie z tzw. twardą mycką, znajdziemy w intern ecie.

Tadeusz Szalachą: Ja pokazuję między innymi sztuczki ze znikającymi piłeczkami. Podrzucam jedną w górę i ona znika. Mam w dłoni trzy, za chwilę jest ich pięć. Nie sięgam przy "tym do kieszeni.

- Można z tego żyć?

Tadeusz Sobczak: Jest coraz trudniej, bo szkoły na wsi nie mają pieniędzy, a gminy na ogół nie dofinansowują biletów. Nie mają też tych pieniędzy komitety rodzicielskie. W dużych placówkach występ się opłaca, ale w małych, gdzie jest mniej dzieci, nie bardzo. Występujemy jednak, bo najmłodsi to bardzo wdzięczna publiczność. Przemierzamy setki kilometrów, by do niej dotrzeć.

Coraz mniej tych szkół na wsi?

- Tak, często przejeżdżamy przez wioski i widzimy budynki, w których kiedyś były szkoły, a teraz stoją puste lub są w nich mieszkania albo funkcjonują jakieś firmy I robi nam się smutno.

Bo to czyni życie kulturalne na wsi znacznie uboższym,

Czy jako dzieci oglądaliście sztuki lalkowe, iluzję, czy macie swoich następców?

Tadeusz Sobczak: O tak! Lalki zainspirowały mnie do tego, by pójść dalej w tym kierunku i zdobyć zawód aktora lalkowego. Mam nadzieję, że któryś z małych widzów, którzy mnie oglądają, pójdzie w moje ślady.

Tadeusz Szalachą: Pamiętam, jak raz do technikum budowlanego, gdzie się uczyłem, przyjechał iluzjonista. Po skończonym występie poprosiłem, czy nie może mi zdradzić kulisów jakiegoś numeru, a on odpowiedział: Za naukę trzeba płacić! Stopniowo do wszystkiego doszedłem sam. To już ponad pół wieku na scenie. Dochowałem się też w Olsztynie następców. Magia jest fascynująca.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji