Sięganie do korzeni
Jednym ze znamiennych przykładów " do korzeni" naszej tożsamości kulturalnej jest pasja Kazimierza Dejmka w docieraniu do źródeł polskiego teatru, jakimi są ludowe misteria przykościelne. Były one owocem jeszcze średniowiecznej tradycji, po której brak wiarygodnych zapisów. Te, które się zachowały w języku narodowym, pochodzą z XV i XVI wieku. Dejmek w programie do wystawionego w Teatrze Polskim w Warszawie widowiska "Gra o narodzeniu i męce" w jego układzie i reżyserii, a scenografii Jana Polewki przytacza listę kilkunastu anonimowych utworów, które wykorzystał dla swojej nowej kompozycji.
Jednym z podstawowych uroków jego pracy jest to, że daje zabrzmieć ze sceny naszej mowie w kształcie, w jakim właśnie wtedy, na pograniczu średniowiecza i renesansu, wkraczała do piśmiennictwa. Dla widza walory filologiczno-poznawcze łączą się z urokiem języka z tego stadium rozwojowego, kiedy właśnie się kształtował jako służący zapisom, czyli piśmiennictwu.
W chłonięciu widowiska wielce pomaga bardzo piękna malarsko, konsekwentna w stylizacji prymitywu scenografia. Artyści mają okazję do popisania się kulturą aktorską, która ożywia owe stylizacje. Dyskretna naturalność wprowadza efekt jedności do rozmaitych motywów od podniosłych do rubasznych i brutalnych, przy czym poszczególni artyści mają po parę zadań, bo po dwie, a nawet trzy role.
Wojciech, Maciuszonek jest Archaniołem Gabrielem, potem Świętym Janem Ewangelistą w rolach raczej podniosłych. Bogdan Baer, Ryszard Nawrocki i Ryszard Dembiński jawią się najprzód jako rubaszni pasterze; by potem w II akcie Baer ukazał się jako jaskrawie zdeformowany Woźny, zaś Dembiński w II akcie w ostro charakterystycznej roli Judasza, a w III akcie - Kata.
Barbara Dobrzyńska, Jolanta Russek, Marta Żak i Łucja Żarnecka najpierw pięknie śpiewają i wcielają się w postacie Aniołów, by w II akcie wystąpić jako Niewiasty Płaczące. Józef Zakrzeński dowodzi niemałych umiejętności transformacyjnych, gdy z budzącego sympatię i porozumienie z widownią Świętego Józefa w I akcie przedstawia w II - efektownego Heroda, zaś w III starannie wystudiowanego Dworzanina. Trzej Królowie z I aktu, Maciej Maciejewski (Gaspar), Tadeusz Bartosik (Melcher) i Józef Alaborski (Baltazer), jawią się w II jako Zachariasz, i Kapłan i Żołnierz, a Maciejewski jeszcze w III jako Szymon Cyrenejczyk.
Andrzej Szczepkowski, który w I akcie tylko przewija się jako majestatyczny Pielgrzym, w II - pauzuje, by W III zagrać kapitalną rolę Piłata i bardziej dyskretną Józefa z Arymatei.
Znakomitą parę Kaifasza i Annasza stworzyli Mariusz Dmochowski i Jan Matyjaszkiewicz, koncentrując się na tym zadaniu.
Znamieniem wyrafinowanego smaku i taktu ze strony inscenizatora jest nieobciążenie żadnego z artystów rolą Jezusa, lecz wprowadzenie go jako elementu scenografcznego w postaci stylizowanych przenośnych i przewożonych rzeźb. Te drewniane figury według modeli Zbigniewa Kowalewskiego wykonali Józef Adamczyk i Adam Rusinek. Dodajmy stosowne opracowanie muzyczne Wita Zawirskiego i sugestywny układ bójki Waldemara Wilhelma.
Chwała Dejmkowi i chwała zespołowi Teatru Polskiego pod jego przewodem, że na czas około Bożego Narodzenia, a potem na długie, miejmy nadzieję, powtarzanie uraczyli nas tak wartościowym i pięknym widowiskiem.