Artykuły

Opolskie Konfrontacje Teatralne: "Widma"

Teatr Muzyczny z Gdyni przedstawił Stanisława Moniuszki "Widma" - sceny liryczne "Dziadów" Adama Mickiewicza. Opracowanie tekstu, inscenizacja i reżyseria: Ryszard Peryt. Kierownictwo muzyczne i przygotowanie wokalne: Stanisław Królikowski. W spektakl zaangażowany został ogromny aparat wykonawczy: orkiestra symfoniczna, chór i balet.

Moniuszko był urzeczony arcydziełem Mickiewicza. Sceny w kaplicy cmentarnej, prastary obrządek wywoływania duchów tak pobudziły jego wyobraźnię, że skomponował kantatę, którą nazwał "scenami lirycznymi" i nadał jej tytuł "Widma", aby "Dziadami" nie drażnić carskiej cenzury. Muzyka obejmuje pewne ustępy poematu - te, które wywoływały w Moniuszce silniejsze od innych wrażenia muzyczne. Nie myślał on o ewentualnym połączeniu muzyki z warstwą sceniczną, uważał, że część wierszy w czasie wykonania kantaty może być deklamowana. Przez długie lata "Widma" jako muzyka instrumentalno-wokalna wraz z recytacjami - w tej formie były wykonywane. Inscenizacja "Widm" miała miejsce w Teatrze Lwowskim w 1878 roku. Krytycy, wśród nich Karol Mikuli (uczeń Chopina), wyrażali zachwyty nad tą wersją wykonania.

Oglądając pierwszy raz "Widma" w wersji scenicznej (Teatru Muzycznego z Gdyni), a zarazem znając dobrze kantatę, biłem się z myślami - jakiej wersji dać pierwszeństwo. Tekst Mickiewicza działa z ogromną mocą na percepcję jego walorów obrazowych, muzyka Moniuszki tworzy nastroje nim inspirowane. Przeto daję pierwszeństwo "Widmom"-kantacie.

Wyznam szczerze, że cała warstwa sceniczna w tej konwencji, w jakiej została zrealizowana, odwodziła tylko moją uwagę od piękna poezji i muzyki. Jeśli już "Widma" na scenie, to niechby były mniej naiwnie konkretne, a bardziej - "widmowe".

Nie chciałbym opisywać tutaj poszczególnych scen-obrazów, wzmiankuję jedynie, że młode "towarzycho" w moim otoczeniu zdrowo się nimi bawiło, lecz dyskretnie, co niewątpliwie świadczy o kulturze zachowania. Ale gdyby byli skwitowali spektakl gwizdami, dołączyłbym się do nich. Momentami myślałem, że przed moimi oczyma rozgrywa się operetka na cmentarzu; aniołki, owieczka, motylek, scena baletowa - jakże to było miłe i sentymentalne. Wszak przeciwieństwem taniego sentymentalizmu jest szyderstwo, a szyderstwo to często zdrowy samoobronny odruch kultury. Jako szyderca bronię "Widm"-"Dziadów" przed tego rodzaju konwencją. Co do "Widm"-kantaty, a więc partii orkiestrowej, chóru, barytonu solowego - mogę powiedzieć, że na ogół wszystko dobrze brzmiało.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji