Artykuły

Siła wypowiedzi

"Nasza klasa" w reż. Ondreja Spišaka Teatru Na Woli w Warszawie na festiwalu Nova drama w Bratysławie. Pisze Oleg Dlouhy w słowackim dzienniku "Pravda".

Na festiwalu Nova drama w Bratysławie wystąpił warszawski Teatr Na Woli z inscenizacją "Naszej klasy" Tadeusza Słobodzianka w reż. Ondreja Spišaka.

Stałym motywem naszych dyskusji o teatrze jest podkreślanie rzekomej różnicy między spektaklami ambitnymi, a przedstawieniami, które osiągają sukcesy frekwencyjne. Podobno wszystko, co opiera się na ambitnym tekście jest skazane na brak zainteresowania widzów. Teatr repertuarowy zatem powinien wystawiać spektakle lekkie i zabawne, bo tylko taki wybór pozwala zapełnić sale.

Jeśli teatr - w duchu małomiasteczkowych ideałów - uważamy za masową zabawę, która pomaga zapomnieć o smutnej rzeczywistości, możemy zaakceptować, że jest płytki i powierzchowny. Na szczęście, ten status quo jest od czasu do czasu podważany dzięki wybitnym wyjątkom.

Doskonałym przykładem ambitnego teatru, który potrafi zainteresować szerokie spektrum widzów, jest - pokazywana na festiwalu - "Nasza klasa" Tadeusza Słobodzianka. Dodatkową atrakcją jest fakt, że spektakl wyreżyserował Słowak Ondrej Spišak /nagrodzony za spektakl nagrodą Feliks Warszawski 2011/, a scenografię przygotował František Liptak.

Łamanie charakterów

Tadeusz Słobodzianek nie jest u nas autorem nieznanym. Przed siedmioma laty Ondrej Spišak z sukcesem wyreżyserował jego "Proroka Ilję" w Teatrze Tatro. Słobodzianek często zajmuje się historią, by w niej znaleźć opowieść o współczesności. Taka jest na przykład jego trylogia wierszalińska rozgrywająca się w latach 20. i 30. na polsko-białoruskim pograniczu.

"Nasza klasa" też jest trochę freskiem historycznym. Śledzi losy uczniów z rodzin chrześcijańskich i żydowskich, którzy razem przeżyli lata trzydzieste, faszystowską okupację, wyzwolenie, czas komunizmu, ruch "Solidarność", upadek komunizmu i nowa demokrację.

Każda z tych epok łamała charaktery, wzbudzała antagonizmy, doprowadzała do tragedii. Słobodzianek pokazuje, jak ludzkie słabości chowają się za idee - raz polityczne, innym razem społeczne. Autor udowadnia, że ani przyjaźń ani sąsiedztwo nie są w stanie zapobiec wirusowi antysemityzmu, który gubi jednostkę nie tylko ręką faszystowskiej ideologii. W akcji "Naszej klasy" dominuje niechęć chrześcijańskiej większości do żydowskiej mniejszości. Również w naszym kontekście to nie jest zaskakująca aktualność.

Krzyż zastępuje sierp

Spišak z Liptakiem podporządkowali wszystko akcji i jej protagonistom. Na scenie są tylko ławki i krzesła ze szkolnej klasy oraz zmieniające się znaki czasu - krzyż zastępuje sierp i młot, potem swastyka, następnie znów sierp i młot, a na końcu krzyż.

Dominującym narzędziem aktorów jest słowo. Bez wielkich gestów, za to z maksymalnym wyczuciem siły szczegółu, aktorzy referują wydarzenia i losy swoich bohaterów. Ich wypowiedziom jednak nie brakuje ani namiętności ani ekspresji. Wyrafinowanym kontrastem dla opowieści są recytacje dziecięcych wierszy i śpiewanie piosenek szkolnych, które swoją naiwnością i czystością podkreślają tragizm akcji. Przedstawienie jest rapsodyczną symfonią dziesięciu przeplatających się opowieści.

"Nasza klasa" dostojnie zakończyła tydzień teatralnych poszukiwań w dziedzinie współczesnej sztuki dramatycznej. Dzięki, polscy przyjaciele!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji