Artykuły

Bielsko-Biała. Rozpoczął się festiwal sztuki lalkarskiej

Legendarny zespół teatralny - Bread and Puppet Theatre - rozpoczął 25. edycję Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Lalkarskiej w Bielsku-Białej. 25 maja o godz. 14°° w Bielskiej Galerii BWA odbył się wernisaż wystawy prac Alexandra A. Łabińca "Teatr mój widzę"

Legendarny zespół teatralny - Bread and Puppet Theatre - rozpoczął 25. edycję Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Lalkarskiej w Bielsku-Białej, prezentując jeden ze swoich najsłynniejszych spektakli - "Mszę insurekcyjną z marszem pogrzebowym dla zgniłej idei".Teatr Lalek Banialuka na potrzeby jubileuszowej edycji organizowanego przez siebie festiwalu zainicjował powstanie specjalnej wersji tego spektaklu. Zaangażowani zostali w to przedsięwzięcie studenci wrocławskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej i Akademii Sztuk Pięknych. Pod kierunkiem zespołu Bread and Puppet powstał spektakl niezwykły - poruszający najbardziej aktualne problemy. Peter Schumann założyciel Teatru Chleba i Lalki zwykł mawiać: Teatr nie może wpływać bezpośrednio na politykę. () Jeśli się chce dokonać zmian, trzeba zostać politykiem. A my nie interesujemy się tak rozumianą polityką.

Zespół teatralny chce jednak zmieniać serca widzów, tych, którzy ich oglądają. Świadczy o tym między innymi spektakl, który obejrzeliśmy wczoraj w Bielsku-Białej.

Msza insurekcyjna jest bowiem swoistą niereligijną ceremonią odprawianą w obecności bożków z papieru marché. Zgniła idea, która zostaje w spektaklu omówiona i pochowana zazwyczaj odnosi się do aktualnej sytuacji polityczno - ekonomicznej. Msza angażuje również obecną na przedstawieniu publiczność, którą artyści zapraszają do udziału w hymnach. Spektakl składa się nie tylko z uroczystych pieśni, ale także z czytania pisma świeckiego oraz kazania na skrzypce. Przedstawienie mimo, że grane w różnych krajach, za każdym razem opowiada o czymś innym przede wszystkim dlatego, że w jego powstanie angażowani są miejscowi artyści. Dzięki inicjatywie Teatru Lalek Banialuka uczestniczyliśmy w Mszy insurekcyjnej stworzonej specjalnie w Polsce i z myślą o Międzynarodowym Festiwalu Sztuki Lalkarskiej.

25 maja o godz. 14°° w Bielskiej Galerii BWA odbył się wernisaż wystawy prac Alexandra A. Łabińca Teatr mój widzę - lalki i dekoracje z licznych przedstawień zrealizowanych w teatrach w Będzinie, Warszawie, Katowicach, Rzeszowie, Kielcach i oczywiście w Bielsku-Białej.

Alexander A. Łabiniec to wielostronnie utalentowany artysta przez 55 lat związany z Teatrem Lalek Banialuka. Był malarzem, scenografem, reżyserem teatralnym, grafikiem, organizatorem życia artystycznego, poetą, wykładowcą Uniwersytetu Śląskiego i krakowskiej ASP. Przez wiele lat blisko współpracował również z telewizją, a zwłaszcza z ośrodkiem TVP w Katowicach, dla którego przygotowywał oprawę plastyczną programów kulturalnych i artystycznych, a także scenografię do przedstawień Teatru Telewizji.

W 1954 roku - po ukończeniu wydziału scenografii krakowskiej ASP - Alexander Łabiniec przyjechał do Bielska-Białej i zawodowo związał się ze sceną Banialuki. Do 1996 roku pracował tu na etacie, a w latach 1958 - 1962 był dyrektorem artystycznym. Wybierając Banialukę, Łabiniec wybrał konkretny typ teatru - teatr dla dzieci. Mówił: Chciałem pracować dla tych małych ludzi. I byłem za to chwalony przez mojego dziekana - Karola Frycza, który mówił, że na tym polu też trzeba działać, coś zmieniać. Teatr lalek daje szerokie możliwości - pozwala odkrywać te rejony, które na co dzień są szczelnie zakryte. W swojej twórczości Łabiniec odwoływał się do malarstwa Wojtkiewicza, Malczewskiego czy Wyspiańskiego. Kiedyś wyznał: Podobały mi się wieloznaczności. Ten świat wyłaniający się z kosmicznych mgieł i podążający donikąd. Powoli ulegałem magii ze świata baśni.

W tym roku przypada 2. rocznica śmierci tego wielkiego artysty, który w ciągu 55 lat pracy zawodowej zrealizował około 200 scenografii dla różnych teatrów i wyreżyserował ponad 50 widowisk teatralnych. Na wystawie w Bielskiej Galerii BWA można oglądać prace Alexandra Łabińca, które na trwale zapisały się w historii sztuki lalki

***

Spektakle dla młodej widowni

w ramach 25. Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Lalkarskiej

Teatr lalek od zawsze pozostaje w najlepszej komitywie z edukacją dzieci. Tematy poruszane przez artystów lalkowych zwykle oscylowały wokół tematów uniwersalnych, z naciskiem na zagadnienia etyczne. Poprzez zabawę, prostą formę teatr miał edukować, piętnować złe postawy, a wychwalać dobre uczynki. Tak jest i dziś. Choć spektakle dla najmłodszych poszerzyły swoje horyzonty tematyczne i plastyczne.

W ramach bielskiej imprezy przygotowaliśmy widowiska już dla trzylatków, ale zapewniamy, że nie będziemy widzów legitymować.

Zapraszamy na spektakle: Złotowłoska, Dom zakazów, Mubajkę, Kota w butach, Tajemnicze dziecko, Katastrofę, Złoty klucz, Cyrk sześcianów, Gęś i żabę oraz inne opowieści. Szczególnie polecamy przedstawienia plenerowe: O żabce co nie została królewną, połączony z warsztatami parateatralnymi oraz spektakle Adama Walnego: Przygody kropli wody oraz Hamleta. Na spektakle plenerowe wstęp oczywiście wolny.

Adam Walny to artysta totalny, stworzył własny teatr w 1999 r., nadając swoim przedstawieniom edukacyjny, a nawet terapeutyczny charakter. Laki, maski, dziwne przedmioty pozwalają mu nazywać i zrozumieć otaczający nas świat, inspiracji literackich szuka w bajkach, baśniach, ale także w klasycznych tekstach pisanych dla teatru. Walny realizuje swoje spektakle zarówno w przestrzeni otwartej, jak i zamkniętej.

Przygody kropli wody to zabawna lekcja, którą artysta z laboratorium przenosi na ulicę. Szalony naukowiec wykonując szereg zaplanowanych eksperymentów, napotyka na różne zjawiska, które równie mocno zaskakują widownię, co jego samego. Jest zabawnie

i niebezpiecznie. One Man Show, w wykonaniu Walnego, to historia obiegu wody w przyrodzie, a główną postacią jego opowieści jest kropla. Przemierza chmury, morza, ziemię, zmienia stany skupienia, by świat mógł za jej sprawą odradzać się bez końca. Tekst Marii Terlikowskiej zapada w pamięć, pozwalając najmłodszym widzom zapamiętać szereg cennych informacji i w przystępny sposób tłumaczy zawiłości nauki. Widowisko Walnego będzie prezentowane 27 maja, godz. 10.00 w Park Słowackiego przy Bielskim Centrum Kultury.

Adam Walny przywiózł do Bielska jeszcze jedno przedstawienie - Hamleta. Szekspirowskich bohaterów niczym obiekty badawcze umieścił w akwariach z wodą. Duński książę toczy zaś intrygującą grę nie tylko z pozostałymi postaciami dramatu, ale także z samym sobą. Celem jest oddech, prawda, życie. Najbardziej znana historia na świecie w zupełnie nowej, zaskakującej interpretacji 27 maja o godz. 18:00 również w Parku Słowackiego.

Szczegóły prezentacji konkretnych tytułów na stronie Teatru Banialuka.

***

Marta Kuźmiak: Lalka to więcej czy mniej niż człowiek?

Lucyna Kozień, dyrektor festiwalu: Romantycy wierzyli, że więcej, że lalka to aktor idealny, nie wnoszący do sztuki zbędnych, prywatnych emocji, precyzyjnie wykonujący polecenia. Więcej niż człowiek. Z drugiej zaś strony, laka bez animatora jest jak ciało bez duszy, osobowość animatora wypełnia, ożywia lalkę.

M.K.: Ile lalek zobaczymy w tym roku na festiwalu?

L.K.: W portugalskim przedstawieniu bardzo dużo, w austriackim żadnej, w hiszpańskim zamiast lalek są żelowe misie.

M.K.: I aktorzy je zjadają.

L.K.: Gorzej, poddają różnym formom eksterminacji. Miśki nawiedzają różne kataklizmy. Jedna wielka katastrofa. Hiszpański performance obserwujemy w dwóch planach - w żywym planie przyglądamy się aktorom, którzy poddają miśki różnym eksperymentom, używając chemikaliów, doprowadzają ich świat do zagłady. Los żelowych postaci to parabola życie na naszej planecie opowiadana w bolesnych obrazach niebezpieczeństw czyhających na ludzkość, w tym tych najbardziej współczesnych - jak choćby ataki terrorystyczne, broń chemiczna. Animatorzy, twórcy całego zajścia, dzięki kamerom, rejestrują w ogromnym zbliżeniu kreowane na żywo sytuacje. Widzowie śledzą akcję na umieszczonych w obrębie przestrzeni scenicznej ekranach.

M.K.: Na podobnej zasadzie zbudowany był spektakl "Wielka wojna" prezentowany kilka lat temu podczas festiwalu Dialog we Wrocławiu. Tam ołowiane żołnierzyki toczyły walkę na śmieć i życie, a widzowie na wielkim ekranie, oglądali obraz emitowany z kamer. Kino grozy. Obraz świat w mikroskali bardzo działają na naszą wyobraźnię. Ostatnio laki za sprawą grupy Hotel Modern trafiły do Auschwitz. Spektakl był prezentowany w Łaźni Nowej w Krakowie. Porażający obraz.

L.K.: Kilka lat temu planowałam prezentację tego przedstawienia podczas naszego festiwalu. Niestety nie udało się. Bardzo żałują.

M.K.: Po krakowskiej prezentacji część widzów była zbulwersowana. Ja jednak mam poczucie, że teatr powinien budzić sumienia. To dobrze, że sztuka zabiera głos w ważnych sprawach. Dzięki naszej pamięci, może nigdy już nie powtórzy się taka tragedia. Nie uważam, by należało organizować cały festiwal wokół mocnych, politycznych tematów, jak choćby ostatnie Biennale w Berlinie kuratorstwa Artura Żmijewskiego, ale warto poprzez sztukę rozmawiać o ważnych sprawach.

L.K.: Teatr lakowy nieczęsto angażuje się w bieżące sprawy, częściej spektakle te mają charakter uniwersalny. Jednak Nevill Tranter tworzy niezwykle zaangażowany, również politycznie teatr. W przedstawieniu "Punch i Judy w Afganistanie" artysta bezpardonowo uderza w wojnę, Busha, Bin Ladena.

M.K.: Ta jubileuszowa edycja to zderzenie tradycji z nowymi formami w lalkarstwie. Będą mistrzowie, będą młodzi lalkarze. Azja to wciąż tradycyjna forma, im bardziej na Zachód, tym więcej odwagi

L.K.: Uprawianie prawdziwego, ambitnego teatru to dziś odwaga, a już teatru lalkowego, skoncentrowanego na człowieku, uczciwego wobec widza, realizowanego bez schlebiania publiczności, a wymagającego myślenia, to już prawdziwa odwaga.

Rozmawiała Marta Kuźmiak

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji