Aktorka z całych sił
Po ostatniej premierze Roeing, Boeing Odlotowe narzeczone" w teatrze Bagatela MAŁGORZACIE PISKORZ, nazywanej przez znajomych Verą lub Verką, brakuje chwili wytchnienia. - Kiedy aktor grywa po dwa spektakle dziennie jest już tak zaabsorbowany postacią, że ciężko skupić się mu na czymś innym - mówi
Motto: " W zawodzie aktora nigdy nic nie wiadomo.."
Po ostatniej premierze Roeing, Boeing Odlotowe narzeczone" w teatrze Bagatela Małgorzacie Piskorz, nazywanej przez znajomych Verą lub Verką, brakuje chwili wytchnienia. Całym sercem angażuje się w rolę Janet, narzeczonej Maksa, którą odtwarza w "Boeing. ..". - Kiedy aktor grywa po dwa spektakle dziennie jest już tak zaabsorbowany postacią, że ciężko skupić się mu na czymś innym - mówi.
Zawodowi aktora przyglądała się od dzieciństwa, ponieważ jej ojcem jest Leszek Piskorz, również aktor. Ale prawdziwego aktorskiego bakcyla złapała w wieku 10 lat. Wówczas, na deskach Starego Teatru, zagrała rolę Isi w spektaklu "Wesele" Andrzeja Wajdy. Wtedy podjęła ostateczną decyzję, że pójdzie w ślady ojca.
Absolwentka PWST oraz nowojorskiej szkoły filmowo-teatralnej Lee Strasberg z nadzieją wygląda nowej, interesującej propozycji w teatrze. - W tym zawodzie nigdy nic
nie wiadomo. Nie wolno "wypaść z obiegu". Trzeba o sobie przypominać, bywać, spotykać sie z ludźmi. No i kto wie, może czeka na mnie jakaś intrygująca rola filmowa w najbliższej przyszłości - mówi.
Często wyjeżdża do Warszawy. - Stolica jest obecnie kolebką możliwości pracy, zwłaszcza dla młodego aktora. Przemysł filmowy jest tam rozwinięty, skupia najważniejsze osobistości kinematografii - komentuje. I chociaż jej najukochańszym miastem jest rodzinny Kraków, nie wyklucza przeprowadzki do Warszawy, a nawet do Nowego Jorku. - W Krakowie, w porównaniu do Nowego Jorku czy Warszawy, żyje się wolno i swobodnie. Mam tu swoje ulubione miejsca... Kawka w ogródku na rynku... to jest właśnie mój Kraków - mówi rozmarzona. - Ale trzeba się rozwijać, a Kraków trochę ogranicza - dodaje.
