Artykuły

Nie wiem czy podołam roli Michaela Jacksona

- Mam jeszcze półtora miesiąca niezwykle trudnych zdjęć filmowych przed sobą. Nie wiem, jak się będę po nich czuł. I czy podołam roli Michaela Jacksona. Jestem w kontakcie i z dyrektorem Teatru Wybrzeże, i z reżyserem spektaklu. Zobaczymy. Nie chcę niczego obiecywać i potem nie dać rady - mówi aktor DAWID OGRODNIK.

- To ciągle nie jest "moja" muzyka, ale wreszcie ją rozumiem. Poznałem ludzi tworzących hip-hop, zobaczyłem jak żyją, zrozumiałem, jakie mają marzenia. Dziś mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że tych artystów podziwiam - opowiada Dawid Ogrodnik, który gra w filmie Leszka Dawida "Jesteś bogiem".

Mirosław Baran: Przed nakręceniem "Jesteś bogiem" słuchałeś hip-hopu?

Dawid Ogrodnik: Absolutnie nie.

Teraz twój stosunek do tej muzyki się zmienił?

- I to bardzo. To ciągle nie jest "moja" muzyka, ale wreszcie ją rozumiem. To dzięki temu, że poznałem lepiej ludzi tworzących hip-hop, zobaczyłem, jak żyją, zrozumiałem, jakie mają marzenia. Dziś mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że tych artystów podziwiam. Zacząłem kupować płyty hiphopowe i ich słuchać.

Jak trafiłeś do obsady "Jesteś bogiem"?

- Chyba trochę przez przypadek. Pierwsza obsada była już zebrana, chłopaki nawet jeździli na próby do Katowic. Ale reżyserowi Leszkowi Dawidowi chyba coś nie pasowało z energią w grupie - o to już trzeba jego spytać. A ja wtedy grałem w przedstawieniu "Hotel Polski" Pawła Miśkiewicza w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Spotkaliśmy się z reżyserem "Jesteś bogiem" po którymś ze spektakli i zaprosił mnie na spotkanie z Marcinem Kolwalczykiem i Tomkiem Schuchardtem, czyli filmowym Magikiem i Fokusem. Potem była jeszcze próba w Krakowie, w szkole teatralnej. I zaproponował rolę Rahima mi.

Twoim atutem musiało być wykształcenie muzyczne - ukończyłeś szkołę muzyczną II stopnia.

- Z pewnością. W ogóle wykształcenie muzyczne bardzo mi w pracy pomaga. Dziękuję za to moim rodzicom. Zresztą skończona szkoła muzyczna pomaga mi nie tylko zawodowo, ale sprawia, że inaczej postrzegam rzeczywistość. Dopiero teraz to w pełni doceniam.

Jak się przygotowywałeś do roli roli Rahima?

- Jeździliśmy z Paktofoniką na koncerty, obserwowaliśmy dokładnie Fokusa i Rahima: jak się zachowują na scenie, a jak zaraz przed występem. Poza tym spędziliśmy sporo czasu prywatnie z Fokusem - nawet raz nocowaliśmy u niego - oraz bratem Rahima. Odwiedzaliśmy też miejsca, gdzie wychowywali się muzycy. Dla mnie to był bardzo gorący czas, akurat kończyłem szkołę aktorską i równolegle pracowałem nad spektaklem "Babel 2" z Mają Kleczewską. Ale każdą wolną chwilę wykorzystywałem na przygotowywanie się do filmu.

W Teatrze Wybrzeże w Gdańsku miałeś zagrać Michaela Jacksona w spektaklu Wiktora Rubina, ale premierę przesunięto. Co się stało?

- Bardzo dużo rzeczy. Przed rozpoczęciem prób, zaraz po zakończeniu zdjęć zimowych do bardzo wyczerpującego dla mnie filmu [mowa tu o "Chce się żyć" w reż. Macieja Pieprzycy, gdzie Dawid Ogrodnik gra główną rolę - postać z porażeniem mózgowym - red.], nie miałem ani dnia przerwy. W trakcie prób do "Tak powiedział Michael J." w Teatrze Wybrzeże nawet nie widziałem morza. Miałem cztery tygodnie, aby ogarnąć 40 stron tekstu, taniec i choreografię, teksty piosenek... Byłem wyczerpany i złapałem kontuzję: naderwałem ścięgno w lewej nodze. Staraliśmy się o premierę jeszcze powalczyć, przez trzy dni mroziłem i smarowałem nogę. Niestety - nie udało się. Teraz premiera spektaklu planowana jest na wrzesień. Być może ze mną w obsadzie. Być może nie.

Jak to?

- Mam jeszcze półtora miesiąca niezwykle trudnych zdjęć filmowych przed sobą. Nie wiem, jak się będę po nich czuł. I czy podołam roli Michaela Jacksona. Jestem w kontakcie i z dyrektorem Teatru Wybrzeże, i z reżyserem spektaklu. Zobaczymy. Nie chcę niczego obiecywać i potem nie dać rady.

Spytam wprost: chcesz w tym przedstawieniu wystąpić?

- To faktycznie pytanie wprost. Na szczęście mogę na nie odpowiedzieć. Mam kontakt z Wiktorem Rubinem, spotykamy się i rozmawiamy przez telefon. Odpowiedź na twoje pytanie brzmi: tak. Niczego nie ukrywamy i chcemy ze sobą pracować. Rubin to fantastyczny facet. Zobaczymy, jak wszystko się ułoży.

Od nowego sezonu miałeś zostać etatowym aktorem Teatru Wybrzeże. To jest aktualne?

- Nie mogę na to pytanie teraz jeszcze odpowiedzieć. Uwielbiam Dorotę Kolak, z którą pracuję na planie. W filmie Pieprzycy gra ona moją matkę. Prócz tego w Wybrzeżu jest wielu młodych, zdolnych aktorów. Byłoby miło spotkać się z nimi na scenie. Na razie wracam do filmu. Potem - zobaczymy.

Jak na aktora zaraz po szkole, masz duże szczęście do filmu...

- Wręcz niebywałe.

W przyszłości chcesz skupić się na kinie czy teatrze?

- To zależy od propozycji. Na razie mam szczęście do filmu, gram dwie główne role zaraz po sobie. I bardzo dobrze czuję się na planie. Zobaczymy, co przyniesie los: czy będą kolejne propozycje, zaproszenia na castingi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji