Artykuły

Pawłowski: Kultura hamburgera. Miasto już nie udaje że ma program

Zamiast do "miejskich teatrów, filharmonii i baletów", Warszawa zaprosi kibiców i turystów do gigantycznej restauracji McDonaldsa, która powstanie na miejscu budowy przyszłego MSN - felieton Romana Pawłowskiego z cyklu "Kronika Wypadków Kulturalnych".

W ubiegłym tygodniu ogłoszono program Kulturalnej Olimpiady, która towarzyszy igrzyskom olimpijskim w Londynie. 21 czerwca w Noc Świętojańską rozpocznie się trwający trzy miesiące festiwal muzyki, teatru, sztuki wizualnych, estrady i czego tylko chcecie. Od wystawy chińskiego dysydenta Ai Weiweia przez koncert Orkiestry Symfonicznej Simona Bolivara z Wenezueli pod batutą Gustavo Dudamela po występy gwiazdy hip-hopu Jay-Z - w sumie w całej Wielkiej Brytanii odbędzie się kilkanaście tysięcy wydarzeń, na które przygotowano 10 mln bezpłatnych biletów. Będzie wśród nich premiera współczesnej opery z librettem Marka Ravenhilla o lekkoatletce z Irlandii Północnej, której sukces na Olimpiadzie w 1972 r. na chwilę uspokoił wojnę domową i przedstawienia sztuk Shakespeare'a z całego świata, m.in. "2007: Macbeth" Grzegorza Jarzyny z TR Warszawa.

Dlaczego piszę o programie kulturalnym olimpiady w Londynie? Bo o programie kulturalnym naszego Euro 2012 niewiele wiadomo. Muzeum Narodowe ma w czerwcu otworzyć wystawę "Wywyższeni. Od faraona do Lady Gagi", Nowy Teatr przygotowuje serię koncertów muzyki Pawła Mykietyna, a Muzeum Sztuki Nowoczesnej zamierza uruchomić produkcję gadżetów artystyczno-futbolowych. Projekty te powstały z inicjatywy instytucji i nie są ujęte w żaden wspólny program.

Ratusz już nawet nie udaje, że zależy mu na kulturze w czasie mistrzostw. Po teatrach z Pałacu Kultury, które w czasie Euro mają być zamknięte, kolejną ofiarą piłkarskiej imprezy padł hiphopowy festiwal Warsaw Challenge. Mimo wcześniejszych obietnic miasto wycofało się z finansowania imprezy, która miała tym razem odbyć się w strefie kibica. Jak mówi Katarzyna Ratajczyk, szefowa miejskiego biura promocji, na Euro potrzeba artystów mainstreamowych, a hip-hop to nisza.

Otwieram oficjalne dokumenty promocyjne Euro i czytam w nich takie zdania o miastach gospodarzach mistrzostw: "Wszystkie z nich dysponują nie tylko imponującą infrastrukturą sportową, hotelową czy transportową, zachwycają także swoim dorobkiem kulturalnym, historią i tradycją. Prowadzą miejskie teatry, filharmonie i balety. (...) Miasta - gospodarze Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej 2012 stają się wizytówkami Polski i Ukrainy. Odwiedzą je tysiące kibiców i turystów, którzy będą nie tylko brać udział w wydarzeniach sportowych, ale także w przedsięwzięciach kulturalnych".

Okazuje się, że wszystkie te zapewnienia to pic na wodę i fotomontaż. Zamiast do "miejskich teatrów, filharmonii i baletów", Warszawa zaprosi kibiców i turystów do gigantycznej restauracji McDonaldsa, która powstanie na miejscu budowy przyszłego MSN. A z wydarzeń kulturalnych zaproponuje "mainstreamowe" koncerty przygotowane pod kierunkiem pani Ratajczyk. Gdybym był kibicem, tego lata wybrałbym bez zastanowienia Londyn.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji