Artykuły

Czym jest teatr?

Wiemy czym nie jest, czym nigdy nie powinien się stać - Produktem - pisze Michał Centkowski w felietonie dla e-teatru.

Ambitny to postulat w świecie, w którym Bóg umarł, my doświadczeni boleśnie historią odrzuciliśmy metafizykę, a relacje międzyludzkie jak zauważył Fromm determinuje orientacja handlowa. I nawet dotychczasowy monopolista w dziedzinie transcendencji począł już dawno (zapewne niepokalanie) zbawienie traktować jako produkt właśnie.

Szukając odpowiedzi na to pozornie proste, acz ontologicznie elementarne pytanie, umysłem mym zawładnęła Stendhalowska metafora zwierciadła (jak to zresztą często ma miejsce). Zgoda - pomyślałem. Pytanie jednak po cóż owo zwierciadło przechadza się naszym gościńcem?

Otóż w świecie który uśmiercił absolutnego prawodawcę, oraz wyzbył się metafizyki, jedyną sferą ponadjednostkowej, transcendentnej bytności jest sfera społeczna, jest polityka, troska o państwo, o Polis, o kondycję demokracji i przestrzenie wykluczenia, słabości systemu.

Teatr więc winien być po Heglowsku rzecz ujmując, przestrzenią nieustannego poszerzania wolności. Bowiem ostatnim, wielkim demokratycznym i świeckim mitem, na jakim ufundowaliśmy najwznioślejsze postulaty naszej cywilizacji, jest właśnie ów świecki mit nieustannej emancypacji, permanentnej rewolucji służącej jednostce i zbiorowości.

Szczęśliwie jak pokazał ostatni sezon, i jak pokazuje wiele minionych sezonów, dzięki staraniom ludzi takich Klata, jak Liber, jak Strzępka i Demirski, Wodziński i Zadara i wielu, wielu innych taki właśnie jest polski teatr. Jest rewolucyjny, jest zajadły i wściekły, jest przeciw powolnemu rozkładowi demokracji, umysłowej ciasnocie, narodowym fetyszom. Fakt, że podmiotem tego dynamicznego, wspaniałego dyskursu rewolucyjnego są w Polsce, metodologicznie zapóźnionej, dotychczas marginalizowane kobiety i mniejszości seksualne nie powinno nikogo zadziwiać. A jednak zadziwia, np. redaktora Jacka Cieślaka z Rzeczpospolitej, mnie zaś zadziwia jego zdziwienie. Ostatecznie nie od dziś wiadomo, że Najjaśniejsza jest kobietą.

Czemu Utwór o matce i ojczyźnie jest o matce? Bo jak celnie spuentował Jan Klata ojciec umarł w jednym z wielu, niezbyt udanych powstań. A kolejne pokolenia męskie zazdrościły mu tego świetnego, z punktu widzenia zaistnienia na firmamencie pamięci zbiorowej, posunięcia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji