Artykuły

Legnica. "Dziady" Raczaka wracają na scenę

Po blisko półtorarocznej przerwie "Dziady" Mickiewicza w reż. Lecha Raczaka wróciły do legnickiego repertuaru. Po raz pierwszy wystawione zostaną na Scenie na Nowym Świecie.

W efektownym i widowiskowym, ale także świetnie i z ikrą zagranym przedstawieniu przygotowanym przez Macieja Rembarza i Lecha Raczaka nie ma miejsca na nudę, która nieodmiennie kojarzy się ze szkolną lekturą. Nic też dziwnego, że spektaklom w Legnicy, Lublinie, Kielcach, Krakowie, Wrocławiu, Łodzi, Warszawie, Opolu, Poznaniu i Jarocinie towarzyszyły entuzjastyczne recenzje krytyków zaskoczonych sposobem, w jaki twórcy odświeżyli klasykę.

Ubiegłoroczna konieczność opuszczenia dzierżawionej Sceny na Piekarach sprawiła, że ostatni raz grano to przedstawienie w październiku 2010 roku podczas legnickiej prezentacji całego "tryptyku rewolucyjnego" Lecha Raczaka ("Dziady", "Marat-Sade", "Czas terroru"). W poświątecznym tygodniu ten ponad 2,5 godzinny dynamiczny spektakl, w którym pot leje się z aktorów strumieniami, wraca jednak do repertuaru.

Po premierze, która odbyła się w kwietniu 2007 roku, pisano m.in.: "Raczak ułożył z dzieła Mickiewicza konstelację niezwykłych postaci, ludzi nasyconych egzystencją, ale też demonów opętanych egoizmem, bestii politycznych - ludzi groteskowych, przerażających, wściekłych, skundlonych, niekiedy bezradnych jak szczenięta, ale zawsze niezwykle intrygujących". W efekcie legnicką inscenizację ikony polskiego dramatu romantycznego przyrównywano do największych w historii polskiej sceny. Recenzent Dziennika Leszek Pułka przyznał przedstawieniu najwyższą z możliwych ocen - sześć gwiazdek ("wybitne") dodając: "To spektakl tak gęsty, zwarty i współczesny, że po plecach chodzą dreszcze. Kto nie zobaczy, ten trąba".

Jest w tej inscenizacji wiele pięknych scen, a jedna niezwykła. To Wielka Improwizacja rozpisana na głosy, wykonywana przez czterech młodych aktorów, czterech młodych Konradów występujących w spektaklu. To, co wydawało się początkowo inscenizacyjnym dziwactwem (Gustawów/Konradów jest pięciu, bo jeden także stary!) jest jednak czytelne i zrozumiałe. Każdy z nich reprezentuje bowiem wyraziście jeden z typów osobowości, które mieszczą się i walczą ze sobą w każdym z nas. Klasycznie romantyczny indywidualizm zastąpiony został tu zbiorowym głosem pokolenia.

Raczak wycisnął tekst Mickiewicza jak cytrynę, zostawiając jednak wszystko, co ważne, a podał całość tak, by wydobyć uniwersalizm i ponadczasowość walki dobra ze złem, "z Bogiem, albo mimo Boga", idealizmu i konformizmu, człowieczeństwa i zezwierzęcenia, patriotyzmu i serwilizmu, konfliktu między światem wolności i światem tyrani. Połączył części "Dziadów" w całość odrzucając wszystko, co mętne i zbędne.

"Wracają romantyczni bohaterowie w białych koszulach, prując się emocjonalnie na zgrzebnym, prześwietlonym podeście. Wraca też wiara, że fundamentalnym pytaniom klasyki nie potrzeba ani specjalnych uzasadnień, ani dodatkowych przekładni na współczesność" - pisał Jacek Sieradzki w Przekroju, zaś Mariola Szczyrba w portalu Kulturaonline rzecz ujęła krótko: "Panie i Panowie! "Dziady" powstały z martwych! Nie było przydługich guseł, ani nużących aktorskich tyrad. Były za to ciary na plecach".

"Dziady" Mickiewicza w reż. Lecha Raczaka od piątku do niedzieli 13-15 kwietnia na legnickiej Scenie na Nowym Świecie o godz. 19.00. Bilet 25 zł (ulgowy 15 zł).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji