Artykuły

O sensie przestawiania krzeseł

"Podróz zimowa" w reż. Józefa Opalskiego w Operze Krakowskiej w Krakowie. Pisze Aleksandra Sowa w serwisie Teatr dla Was.

W maleńkiej Operze Studio mieści się może coś ponad setka widzów. Świecąca na niebiesko konstrukcja zaznaczająca przestrzeń sceny podczas "Podróży zimowej" stanęła tam do tej pory tylko kilka razy. I ze spektaklu na spektakl coraz więcej miejsc na widowni jest pustych.

Lubimy tylko te piosenki, których słowa i melodię już bardzo dobrze znamy, więc frekwencja na Schuberto - Barańczaku nie będzie już lepsza. Można też chyba pokusić się o wróżbę, że niedługa przyszłość czeka ją w repertuarze operowym. Nie dlatego, że cykl pieśni Schuberta albo wiersze Barańczaka są wyciągniętymi z szuflady lub otchłani sztucznego niebytu, niszowymi dziełami. Po prostu Opalskiemu udało się stworzyć teatr, który jest ucieleśnieniem słów twórcy: "Od uproszczenia umysł zbaw" i grą, z jednej strony dosłownych gestów, a z drugiej - luźnych skojarzeń i nieoczywistych ruchów, postaci. Często niezrozumiałych.

Inscenizacja pieśni wykonywanych przez Andrzeja Bieguna może znaczyć wszystko i zamknięcie jej w jakiejkolwiek, nawet najpełniejszej interpretacji, jest niemożliwe - stąd w efekcie wszyscy jesteśmy zmuszeni do przyznania, że nie rozumiemy sensu istnienia niezbyt urodziwych amatorów przestawiających zamaszystymi ruchami rożne przedmioty na scenie: krzesła, pulpity do nut czy stół. Tak jak nie rozumiemy kim jesteśmy, dokąd zmierzamy, dlaczego nasze życie ma taki kształt i po co w ogóle jest.

Bowiem w "Podróży zimowej" Barańczaka, zamiast miłosnego dramatu, obecnego w tekstach pierwszego autora słów do cyklu Schuberta - Wilhelma Muellera, jest właśnie to skonfundowanie błyskawicznie zmieniającą się rzeczywistością opanowywaną przez technikę, przechodzeniem przez kolejne etapy tzw. "nowoczesności", zbliżający się przełom wieków i tysiącleci, mieszanka strachu, niepewności i osamotnienia człowieka tracącego poczucie bezpieczeństwa w nieznanych jeszcze czasach. Dramat cywilizacyjny?

Jeżeli zamysłem Opalskiego było sprawić, aby podobne uczucie wyobcowania dotykało widzów Jego spektaklu, to udało się. Scenografia i ludzie pozostają ci sami, ale zmienia się ich ułożenie, przedmioty zaczynają służyć do czego innego niż kilka minut wcześniej - trudno odgadnąć sens tych zmian i zrozumieć czemu mają służyć - może przestrzeń sceniczna jest metaforą zmieniającego się świata a dwa instrumenty klawiszowe, dwa rożne brzmienia, symbolami przenikających się przeszłości i teraźniejszości? Andrzej Biegun wchodzi w interakcję z mężczyzną, prawdopodobnie będącym jego alter ego, albo po prostu nim samym z innych czasów: drwiącym, młodszym. Na początku przecież podaje mu dłoń, oddając scenę - świat. W finale ich ruchy znowu będą się spotykać i pokrywać, dając rozwiązanie zagadki w ostatniej pieśni: "Stojąc przed witryną, w jej lustrzanym tle / widzę kątem oka kubek w kubek mnie. / Wielkie podobieństwo, do złudzenia aż, / gdyby nie ta zmięta, postarzała twarz; / na wkroczeniu w starość przyłapana twarz."

Pompatyczne zakończenie towarzyszące tym słowom wywołuje cichy śmiech w rzędzie za mną - Biegun i Korpusenko siedzą naprzeciw siebie, a nad nimi zaczyna padać sztuczny śnieg. Być może przesadzone i tanie są te kawałki białego papieru, ale jednocześnie - są też jak zimny prysznic: nie wszystko trzeba rozumieć i nie wszystko da się zrozumieć. Trudno pojąć fenomen czasu, starości i śmierci. Trudno otwarcie przyznawać się do strachu przed nimi i rozczarowania, które przynoszą.

Opalski, tworząc za pomocą dzieł największych ten, w gruncie rzeczy, osobisty spektakl, nie przestraszył się banału wiecznych i wciąż tych samych pytań o czas. I właśnie dlatego w tej ckliwości, emocjonalnym rozmemłaniu i pustej widowni na Jego "Podróży zimowej", jest głęboki sens i metoda.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji