Artykuły

Pod patetycznym żyrandolem

Wiersze polskich poetów na uchodźstwie w Wielkiej Brytanii w 133. Krakowskim Salonie Poezji. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.

"Gdy w domu sąsiadów pokazują wam z nabożeństwem sygnet pradziadka, wolno pomyśleć, że teraźniejszość tej rodziny musi być pod zdechłym Azorem, skoro przeszłość tak jej imponuje." Witold Gombrowicz

Rzecz jasna, musiało paść wszystko porządkujące, cienia złudzeń nie zostawiające, a najlepiej - morderczo szydercze motto. I rzecz jeszcze jaśniejsza - mottem nie mogły nie być słowa Gombrowicza. Musiała paść któraś z bezlitosnych fraz autora "Dziennika", gdyż na zeszłym Salonie Poezji polscy aktorzy, co dziś przebywają na emigracji w Londynie, czytali wiersze polskich poetów, którzy ongiś przebywali na uchodźstwie w Wielkiej Brytanii. Cóż począć... między słowami, co je artyści wygłaszali na stojąco, wyraźnie słychać było świst hitlerowskiej kuli sunącej nad hełmem polskiego żołnierza, przyklejonego do ścieżki wiodącej ku ciemnym murom opactwa Monte Cassino...

Słowa Gombrowicza paść musiały, więc padły. W końcu jego stosunki z mentalnością emigracji londyńskiej, emigracji w ogóle, a i z polskością odpustową, przez dewotów patriotyzmu pichconą na wiwat - w jednoznaczną, jednoznacznie doskonałą literaturę się złożyły. Księgi Gombrowicza akurat na fragmencie o sygnecie pradziadka mi się otworzyły, a mogły na dziesiątkach, nawet i setkach innych, równie bezlitosnych zdań się otworzyć... Pamiętacie?

Choćby to. "Jeśli naród prawdziwie dojrzały powinien z umiarem sądzić własne zasługi, to naród prawdziwie żywotny musi nauczyć się je lekceważyć". "Jaka jest różnica pomiędzy emigracją a lodówką? Ta, że emigracja nie powinna za dobrze konserwować". "Łatwo nadymać się Kopernikami". "Żaden historyczny magiel nie wyciśnie słów ważnych z ludzi niedojrzałych". Albo też sztandarowe zawołanie w "Trans-Atlan tyku": "Synczyzną Ojczyznę zastąp, a zobaczysz!".

Wystarczy. Nie ma co bezlitosnych prawd mnożyć ponad miarę. Zwłaszcza że... No właśnie. Dziwna, zdumiewająca okoliczność - zeszłej niedzieli o poranku, Gombrowiczowa bezlitosność jakoś nie zadziałała w foyer Teatru im. Słowackiego. W patetycznych złocistościach reprezentacyjnej komnaty patetycznie eklektycznego gmachu przy placu św. Ducha, pod egidą patetycznego żyrandola, patetyczni aktorzy polscy z Londynu patetycznie podawali patetyczne słowa polskich poetów, co cierpiąc na uchodźstwie tęsknili za wolną ojczyzną - a tu nic! Cały ich bombastyczny zestaw odświętnych intonacji aktorskich, koturnowych gestów i ciągle, z wielką godnością przełykanych biało-czerwonych łez - tu, wśród nas, na dzisiejszej naszej widowni nie obracał się w zestaw prześmiewczych naszych złośliwostek. Gombrowicz - wymiękł chwilowo. Co się stało?

Nic wielkiego. Ich koturn, przez lata czule pielęgnowany - nas już nie uwiera. Ale nie dlatego, że w nowych czasach ojczyzna nam gruntownie, by tak rzec, Zsynczyźniała, więc tego typu akademie w obronie strzelistego ducha nadwiślańskiego dziś nas już ni ziębią, ni grzeją. Nie. Jest otóż tak, jakby koturn recytatorski przestał być dla nich z zewnątrz przychodzącym ciałem obcym, orężem, za który się chwyta w chwilach zagrożenia, lecz stał się ich organem naturalnym, kawałkiem ciała. Jak nerw, kość albo żyła. Czy jest sens szydzić z czyjegoś wzrostu? Czy jest sens mieć uwagi do koloru oczu, barwy głosu, mięsistości kciuka i kształtu nosa? Wygłaszali słowa Obertyńskiej, Balińskiego, Wierzyńskie-go, Hemara, Bronceia i Chudzyńskiego... Owszem, słychać było kule spod Monte Cassino, ale w istocie nie tamten daleki dźwięk to był, lecz ich oddech dzisiejszy. Gombrowicz wymiękł,gdyż to, co ongiś było dlań intelektualną ofiarą - przestało być konceptualne, a stało się organiczne niczym gesty psa Pawłowa. Nie ma już takich aktorów, tak bardzo nie z naszego świata. Ich albo się przyjmuje całych, albo całych odrzuca. To wszystko. Ja - przyjmuję.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji