Artykuły

Człowiek, który wybrał wolność

W warszawskim Teatrze Dra­matycznym grana jest sztuka Ed­warda Radzińskiego "Łunin, czyli śmierć Kubusia Fatalisty". Utwór z racji stałego wplatania się w jego kompozycję wizyjnego planu wspomnieniowego, niełatwy na pewno w teatralnej realizacji, wy­magający znalezienia sposobu organicznego powiązania ze sobą obu płaszczyzn akcji - współczes­nej i retrospektywnej, na polskiej scenie zyskuje jednak pewien han­dicap.

Sztuka Radzińskiego dotyczy tematu bardzo nam bliskiego, ży­wo nas interesującego zwłaszcza dziś, gdy właśnie w teatrze szeroką falą przetoczyło się echo wydarzeń listopadowej nocy roku 1830. Łu­nin to przecież adiutant Wielkie­go Księcia Konstantego, człowiek znany w warszawskich salonach tamtego czasu, przyjaciel Polski i Polaków, przechodzący na kato­licyzm dla zamanifestowania swej niezależności. Parę lat temu PIW wydał książkę Natana Ejdelmana ("Łunin, adiutant Wielkiego Księ­cia Konstantego''), która szybko zniknęła z księgarń, i to kolejny punkt handicapowy dla przedsta­wienia sztuki Radzińskiego. Ale są jeszcze inne, ,,Łunin" wykazuje pewne filiacje z naszym dramatem romantycznym, co pozwala wpi­sać ten utwór w nurt naszej tradycji teatralnej.

Piotr Cieślak reżyserując w war­szawskim Teatrze Dramatycz­nym "Łunina" miał więc zadanie jakby ułatwione, mógł bowiem liczyć na dodatkowe źródła zainteresowania widza, leżące poza ma­terią sztuki, nad którą przyszło mu pracować. Nie zmienia to jednak faktu, iż sztuka Radzińskiego, mi­mo owego handicapu, stawia przed realizatorami co najmniej kilka problemów inscenizacyjnych. Wśród nich do najważniej­szych, a i chyba najtrudniejszych należy znalezienie sposobu przed­stawienia scen wizyjnych i okre­ślenia ich roli w sztuce.

Radzinski przedstawia nam os­tatnie godziny życia Łunina. Ni­czym w tragedii antycznej los bo­hatera jest przesądzony. Wiado­mo, kiedy umrze i jaka to będzie śmierć. Te ostatnie godziny życia są próbą zrekapitulowania budo­wanego przez lata systemu filozo­ficznego i moralnego; jest to jed­nocześnie jakby ostatni akt walki o ludzką godność, której Łunin służył niezmiennie. Wówczas, gdy był carskim oficerem w elitarnym pułku, wtedy gdy aktywnie działał w sprzysiężeniu, nazwanym póź­niej ruchem dekabrystów, na ze­słaniu i wreszcie w więzieniu. Dla­tego tak skrupulatnie, gdy już wie, że za kilka godzin musi umrzeć, obmyśla scenariusz własnej śmier­ci. On ją reżyseruje, aby choć w warunkach najwyższego upo­dlenia była ona godna, jak całe jego życie.

Te ostatnie godziny to próba - jako się rzekło - podsumowania filozofii życiowej. Powracające we wspomnieniach obawy są plasty­cznymi znakami spraw, na któ­rych skupia się uwaga Łunina - bezprawia, samowładztwa, serwilizmu. Piotr Cieślak z pomocą scenografów (Jorge Reina i Andrzej Włodarczyk) interesująco pod względem plastycznym zakompo­nował sceny wizyjne. Rodzą się one na drugim planie, w głębi sce­ny, jakby na ekranie, mają swój bardzo wyrazisty plastyczny rytm, niestety, zbyt często są po prostu tylko żywym obrazem. Ich związku z głównym refleksyjnym nur­tem sztuki musimy się domyślać. I teatr nam w tym nie pomaga.

Cała nasza uwaga - i skądinąd słusznie - skupia się na Łuninie Zbigniewa Zapasiewicza. Reżyser wyeksponował postać głównego bohatera bardziej, sądzę, niż prze­widział autor. Spektakl bez prze­rwy trwa ponad półtorej godziny. Przez te półtorej godziny ogląda­my właściwie teatr jednego akto­ra. Łunin Zapasiewicza to na pew­no znakomita rola. Przedstawie­nia sztuki Radzińskiego nie da się jednak - moim zdaniem - na niej wyłącznie zbudować. Reżyser chy­ba zbyt formalnie potraktował owe sceny wizyjne. Są one zew­nętrznie piękne, ale puste. Niewie­le wnoszą, niekiedy wręcz rozbija­ją wstrząsającą opowieść Łunina o samym sobie, jego samotną drogę do śmierci.

W przedstawieniu warszaw­skim zabrakło owej refleksji ogól­niejszej, która zawarta jest w sztu­ce Radzińskiego. Pozostała wstrząsająca, przejmująca opo­wieść o człowieku, który wybrał wolność. Opowiedział nam ją Zbi­gniew Zapasiewicz.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji