Artykuły

Stary, dobry Kalman

Można nie lubić operetki, ale nie można negować jej istnienia, jej popularności. Wiedzieli o tym klasycy tego gatunku, jak Strauss, Offenbach, Lehar i Kalman. Wiedzieli o tym realizatorzy kolejnej (po 37 latach) premiery "Hrabiny Maricy" Emmericha Kalmana na deskach poznańskiego Teatru Muzycznego. I chyba w tym tkwi źródło udanej premiery i szansa długiego żywota tej operetki w repertuarze Teatru Muzycznego.

Wśród realizatorów poznańskiego spektaklu dwie postaci uznałbym za kluczowe. Mam na myśli kierownika muzycznego Renarda Czajkowskiego i reżyserkę Bogusławę Czosnowską. Pierwszy, znany dyrygent symfoniczny i pedagog, zasmakował w kontaktach z lżejszą muzą i wyszło to jej na dobre. Wyraźnie słyszalna w realizacji orkiestry doświadczona, profesjonalna batuta, coraz lepiej brzmiący niewielki przecież zespół instrumentalistów oraz sprawny chór (przygotowanie Barbary Nowak) to elementy w dużej mierze decydujące o wrażeniach słuchaczy. Bogusława Czosnowska, doświadczona artystka dramatyczna i również pedagog obchodząca właśnie 50-lecie swej działalności twórczej, nie uległa pokusie rewolucyjnego odbrązowienia i unowocześnienia operetkowej klasyki i kładąc

nacisk na stronę dramatyczną, element akcji, poprowadziła spektakl w stylu "jak to drzewiej, dobrze bywało". Tak oto melodia płynęła po melodii, dialogi zagęściły i przyspieszyły wyblakły momentami humor i całość potoczyła się sprawnie na mikroskopijnej dla tejże operetki scenie. Zatłoczyły scenę scenografia (Jerzy Masłowski) choreografia (Maria Surowiak), ale nie stało się to ze szkodą dla spektaklu, podkreśliły one natomiast tradycję i podbudowały fabułę.

Libretto "Hrabiny Maricy" stawia określone wymagania solistom. Dość charakterystycznie zarysowane postaci muszą utkwić w pamięci stroną wokalną i zwykle jednoznaczną przecież sylwetką osobowością. Najlepiej uczyniła to Krystyna Westfal odtwarzająca Cygankę Minę (wokalizy, wolumen) oraz niemal groteskowy, brawurowy Daniel Kustosik jako Baron Koloman Żupan. Sympatyczne, wiarygodne postaci wykreowali Anna Bajerska-Witczak, tytułowa Hrabina Marica i Jarosław Patycki jako Hrabia Tassilo, choć momentami ich głosy miały nieco za mało mocy. Z pewnością należy także zwrócić uwagę na epizodyczne, w zamierzeniu zabawne i wesołe role księcia Maurycego (Antoni Urban), księżny Bożeny (Janina Guttnerówna), kamerdynera Peniżka (Wiesław Paprzycki) czy... Beli, skrzypka Tadeusza Żmijewskiego. Interesująco zapowiadają się gościnne występy Antoniny Kowtunow i Tomasza Zagórskiego.

A wychodząc z Teatru dość późnym już wieczorem niejeden i tak, na przekór malkontentom, nucił taneczne "Ach, jedź do Warażdin"...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji