Artykuły

Nie ma Murzynów, nie ma sztuki

Tylko czarnoskórych aktorów żąda do wystawienia swojej sztuki amerykańska autorka Susan Lori-Parks. Sytuacja nie jest łatwa, bo przedstawienie ma się odbyć nie na Broadwayu, ale w ursynowskim Domu Sztuki - pisze Joanna Woźniczko.

Zaczęło się optymistycznie. Grupa młodych zdolnych artystów zafascynowała się sztuką "We krwi" amerykańskiej pisarki i dziennikarki, laureatki nagrody Pulitzera. Próby w Domu Sztuki trwały ponad dwa miesiące, zbliżała się premiera. I nagle grom z jasnego nieba - agencja reprezentująca autorkę pyta, czy w przedstawieniu grają Murzyni.

- Dlaczego mieliby grać? Bohaterka sztuki jest czarnoskóra, ale dla wydźwięku tekstu to nie ma żadnego znaczenia.

To uniwersalny dramat kobiety, która jest bezdomna, samotnie wychowuje piątkę dzieci i nie potrafi poradzić sobie ze współczesnym światem - dziwi się reżyser Piotr Nowak. Obsadził w głównej roli Magdę Dąbrowską. Agencja Marton zawyrokowała jednak: nie ma Murzynów, nie ma przedstawienia.

- Napisaliśmy do Susan Lori-Parks [na zdjęciu] list z wyjaśnieniem, że w Polsce sytuacja Murzynów jest trochę inna niż w Stanach. Czekamy na odpowiedź, cały czas mam nadzieję, że pozytywną - mówi Maja Martyniuk, producentka.

Na razie próby zostały wstrzymane, a premiera - zapowiadana na czerwiec - przełożona.

Można bez czarnych?

Czy młodym zdolnym artystom uda się wystawić sztukę "We krwi" Susan Lori-Parks w ursynowskim Domu Sztuki? Amerykańska autorka postawiła warunek: tak, jeśli zagrają w niej czarni aktorzy. Skąd wziąć 11 czarnych aktorów do offowego spektaklu nad Wisłą?

Reżyser, aktorzy, producentka - wszyscy czekają. Autorka sztuki nie dała jeszcze ostatecznej odpowiedzi. - Wierzę, że to nieporozumienie. Napisaliśmy list, jak wygląda sytuacja, i mamy nadzieję, że się jednak zgodzi - mówi reżyser Piotr Nowak.

"Bardzo nam przykro"

A sytuacja wygląda tak: parę miesięcy temu zafascynowała ich sztuka "We krwi" Susan Lori-Parks. - Jest fantastycznie napisana, bardzo mocna i dobra - przekonuje z zapałem Maja Martyniuk, producentka. Piotr Nowak, młody absolwent aktorstwa warszawskiej Akademii Teatralnej, którego debiut reżyserski "Pułkownik Ptak" okrzyknięto w 2003 r. wydarzeniem sezonu, postanowił ją wystawić. Zebrało się grono aktorów, szef Domu Sztuki na Ursynowie użyczył sali na próby, tam też miała się odbyć premiera. I wtedy zaskoczyła ich wiadomość. - Agencja Marton, która zrzesza czarnoskórych autorów i reprezentuje Susan Lori-Parks, zapytała nas o skład aktorski. A konkretnie, czy grają Murzyni. W sztuce główną bohaterką jest czarnoskóra kobieta, ale u nas kreuje ją biała Magda Dąbrowska. I wtedy agencja odpowiedziała: "Bardzo nam przykro, ale nie możemy dać zgody na wykorzystanie tekstu" - opowiada Maja.

Nie przenośmy problemów za ocean!

Dla autorów spektaklu to był szok. - Mnie w tej sztuce pociąga właśnie uniwersalność tematu. "We krwi" opowiada o problemie biedy. Bohaterką jest Hester, kobieta, która mieszka pod mostem z piątką dzieci i próbuje im stworzyć normalny dom. Otacza ją grupa osób: lekarz, ksiądz, prostytutka i pani z opieki społecznej. Na pozór chcą jej pomóc, ale tak naprawdę wykorzystać - opowiada Piotr Nowak. - Mogłoby się wydawać, że to społeczno-sentymentalna historia, ale tak naprawdę to opowieść o ludziach, którzy nie potrafią się dostosować do współczesnego świata. I nie ma tu żadnego znaczenia, jaki mają kolor skóry - dodaje. Być może nie jest to tak oczywiste za oceanem. - Byłem w Stanach i rozumiem, że tam jest to ważna kwestia, a wielu Murzynów żyje w bardzo ciężkiej sytuacji. Ale u nas? - mówi reżyser.

W Polsce do premiery przygotowywali się sami biali aktorzy - w projekcie biorą udział młodzi i offowi artyści, ale też znana aktorka Ewa Szykulska. Jednak na razie próby zostały wstrzymane. Premiera czeka na decyzję autorki.

- Pomijam już to, że u nas prawie nie ma czarnych aktorów. Przecież wprowadzenie Murzynów do tej sztuki oddaliłoby jej uniwersalną wymowę, przeniosłoby w świadomości widzów wszystkie jej problemy za ocean! - przekonuje Nowak. - Szanuję prawo autora do dzieła. Może je nawet zniszczyć. Ale w sytuacji, gdy sztuka jest świetna, byłoby szkoda.

Reżyser ma też plan awaryjny, gdyby Susan Lori-Parks jednak nie chciała odstąpić od swojego warunku. - Przed spektaklem wystąpiłaby Murzynka, kobieta w średnim wieku mieszkająca w Polsce, i wyjaśniłaby, że teraz widzowie zobaczą jej historię. To byłoby takie symboliczne zaznaczenie obecności czarnoskórej Hester. Potem już nie byłoby jej w przedstawieniu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji