Artykuły

Kielce. Jan Kobuszewski na Dzień Kobiet w KCK

Widzowie, którzy wybiorą się na spektakl "Mój przyjaciel Harvey", dużą dawkę śmiechu mają zagwarantowaną. Nie mniej obfite będą wrażenia estetyczne, bo w rolach głównych wystąpią m.in. Jan Kobuszewski i Ewa Ziętek.

Edwood to starszy, uroczy, sympatyczny mężczyzna, który ma jednak pewną przypadłość - bywa, że myli rzeczywistość ze swym wyimaginowanym światem. Główną postacią w jego wyobraźni jest królik Harvey, do którego jest bardzo przywiązany. Starszy pan nie traktuje zaborczo tej zażyłości i chętnie poznaje innych ze swoim przyjacielem. Nie rozumie, że żaden królik nie istnieje. I właśnie te sytuacje stawiają jego siostrę Eleonore w kłopotliwych sytuacjach. Eleonore - trochę ze wstydu, bardziej z troski - postanawia poradzić coś na fantazję brata i wybiera się z nim do kliniki psychiatrycznej. Tam dochodzi do wielu pomyłek, które sprawiają, że role zupełnie się odwracają.

Siostrę schorowanego pana gra Ewa Ziętek, jego siostrzenicą jest Magdalena Stużyńska. Słynny profesor psychiatrii to Andrzej Kopiczyński, w szpitalu pracuje też doktor Sanderson, czyli Andrzej Nejman. Poza tym na scenie widz spotyka się między innymi z Renatą Dancewicz, Andrzejem Grabarczykiem i Katarzyną Ejmont. Sztukę wyreżyserował Marcin Sławiński.

Sztuka zostanie wystawiona dwukrotnie - o 17 i o 20 w czwartek 8 marca na dużej scenie Kieleckiego Centrum Kultury. Bilety kosztują 65, 80 i 100 zł.

***

Życzę sobie przychylności

Jakub Wątor: Jak pan tak z boku patrzy na swoją postać, to co pan widzi?

Jan Kobuszewski [na zdjęciu]: To jest postać niesłychanie sympatyczna i pogodna. Edwood to, jak to się mówi, życiowy mądrala. Bardzo lubię tę rolę i z przyjemnością gram w tej sztuce. Zresztą dawniej grałem z Ireną Kwiatkowską, która teraz już gra u pana Boga w ogródku. Ta sztuka została napisana w latach 30. Jest to bardzo dobra komedia. Z morałem: trzeba mieć fantazję.

Ale ta fantazja momentami może sprawiać, że Edwood jest postacią tragiczną.

- Nie, nie, przeciwnie. To postać z wielką fantazją, tak zwany konsument życia. Co więcej - do tej radości przekonuje całą swą rodzinę.

Gdyby mógł pan sam pomalować swój świat, wymyślić go sobie, to jaki by był?

- Myślę, że byłby podobny do tego świata Edwoodowskiego. Życzyłbym sobie przychylności ludzkiej. A że w swoim życiu otrzymałem jej bardzo wiele, to nie mam już żadnych wymagań. No, może poza jednym - w naszym świecie chciałbym tylko prosić moich bliźnich o stuprocentową uczciwość. Wtedy świat byłby jeszcze piękniejszy.

A który świat, okres w pana życiu był najpiękniejszy?

- Na pewno nie ten początkowy, czyli dzieciństwo, które przypadło na okres wojny. Niestety, to są doświadczenia dziecka dorastającego, piętno wyciśnięte w tym moim komputerze zwanym mózgiem na całe życie. Dlatego wojna śni mi się do dzisiaj. Natomiast w życiu dorosłym niewiele razy zmieniałem teatry, ale najlepszy mój okres to chyba te ostatnie 30 lat, gdy gram w teatrze Kwadrat. Znamy się od lat, lubimy i tworzymy taką teatralną rodzinę.

Właśnie z teatrem Kwadrat przyjedzie pan do Kielc w Dniu Kobiet. Czego pan życzy płci pięknej?

- Człowiek jest egoistą i najlepiej życzy sobie samemu. Więc jeśli będziemy życzyć kobietom tego samego, co sobie, to wszystko będzie w porządku.

Rozmawiał Jakub Wątor

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji