Artykuły

Wkacje. Wizyta w Lipsku. Rok pierwszy

MINĘŁY kosmiczne sensacje, wzruszenia i program telewizyjny wraca do mniej więcej ustabilizowanej normy. Trzeba przyznać, że jak na ostatnie dni czerwca jest to norma dosyć wysoka i niewiele jeszcze wskazuje "gwałtowny początek lata" - jeśli wolno tak strawestować pointę znakomitego wieczoru w Kabarecie Starszych Panów z ubiegłej jesieni. Tyle tylko, że coraz to któryś z programów żegna się z widzami do września, coraz to w którymś z magazynów pojawia się zastępca, informując, że kolega rozpoczął właśnie urlop.

Pożegnał się na przykład z widzami na wakacyjną przerwę rozrywkowy "Miks". Mam słabość do tego miłego programu po prostu za to, że pozwala się beztrosko pośmiać. W ostatnim "Miksie" błysnęła m. in. "znakomitą formą" (jak mówią sportowcy) Lidia Korsakówna w miłej, lirycznej radzieckiej piosence o geologu, a cały zespół stawał na głowie (dosłownie i w przenośni) bawiąc się znakomicie wraz z nami. Szkoda więc, że właśnie tak lekkie i przyjemne pozycje jak "Miks" nie będą się pojawiać aż przez dwa miesiące.

W ogóle warto byłoby w tradycyjnym już "okienku" zatytułowanym "Kilka słów o programie TV" poinformować słuchaczy jak będzie wyglądać koncepcja programów telewizyjnych w czasie urlopowo-wakacyjnym. Dotyczy to przecież nie tylko dzieci i liczącej się młodzieży. Telewizja powinna mieć swój udział w organizacji "lata miejskich ludzi". Jeśli już o tym okienku mowa, to odnotujmy, że ostatnio wysłuchaliśmy ciekawych (i ładnie podanych) informacji o problemach i zamierzeniach Naczelnej Redakcji Programów Artystycznych. Jakiej to rangi instytucja TV pozwoli uzmysłowić jeden tylko wskaźnik - redakcja ta poprzez wszystkie teatry TV daje 12 do 14 premier w ciągu miesiąca! Zarówno od strony zasięgu, jak i problemów artystycznych - zjawisko bez precedensu. O sprawach tej komórki mówił jej redaktor naczelny St. Kuszewski.

A teraz gwałtowny przeskok. Nowo kreowany magazyn "Kultura poszukiwana" (redaguje zespół, realizuje G. Lasota; zapuścił sondę "w teren". Trafiono do powiatu Lipsko, który nie posiada ani jednego kilometra... linii kolejowej, a Powiatowy Dom Kultury jest główną i chyba jedyną placówką krzewienia kultury, jeśli nie liczyć wróżbity, wieszczącego z żelaznych lasek, którego sława ściąga spragnionych tajemnej wiedzy nawet ze stolicy. Wcześniej niż "droga żelazna" trafiła do lipskiego powiatu telewizja nie tylko z kamerą reportera, ale i z odbiornikiem.

Z kilku w tym tygodniu ciekawych programów publicystycznych wymienić trzeba "Rok pierwszy" opracowany w oparciu o plon konkursu "Dookoła świata" na temat doświadczeń z pierwszej pracy. Konkurs ten, jak wiadomo, przyniósł b. ciekawe rezultaty, co zadecydowało również o wartości audycji telewizyjnej. Wydaje się jednak, że nie włożono dość trudu w przełożenie materiału prasowego na język telewizji i w opracowanie strony wizualnej programu. Był to program interesujący i cenny, mógł być znacznie przyjemniejszy w oglądaniu.

W teatrze TV obejrzeliśmy "Pierwszy dzień wolności" L. Kruczkowskiego, w reżyserii Adama Hanuszkiewicza. Było to przedstawienie odbiegające zarówno w koncepcji reżyserskiej, jak i w interpretacji aktorskiej od tego, co znają np. widzowie warszawscy z Teatru Współczesnego. Osobiście wolę tę dawną "klasyczną" interpretację "Pierwszego dnia". Przedstawienie telewizyjne miało koncentrować się na głównym problemie sztuki - problemie moralnym. Dokonane w tym celu cięcia i nie najszczęśliwsze (debiutantki!) obsadzenie ról kobiecych (szczególnie ważnych w tym utworze) spowodowało nie tyle koncentrację na jednym problemie, co zubożenie treści sztuki. Nie sądzę również, aby modyfikacje reżyserskie były podyktowane wymogami telewizyjnego warsztatu. Był to chyba nieudany eksperyment.

Sol.

P.S. Ocenę programów sportowych TV pozostawiam kolegom specjalistom. Nie mogę natomiast nie zwrócić uwagi redakcji sportowej TV na fakt powierzania sprawozdań z wielkich imprez ludziom, którzy nie tylko nie potrafią poprawnie mówić po polsku, ale i wykazują absolutną nieudolność, brak wszelkich kwalifikacji w roli telewizyjnego komentatora. Przykładem - komentarze do finału kontynentalnego mistrzostw żużlowych, transmitowanego ub. niedzieli z Wrocławia.

S.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji